Napisałem:
Niestety w tej chwili strona u mnie nie wchodzi
Dzisiaj bez problemu wchodzi.
http://www.army.lv/?s=837
Pozdrawiam wigilijnie
JacekB
[*] ppłk rez. mgr inż. pil. Lech Marchelewski, inż. pil. Piotr Banachowicz | ,,019" | ,,SP-ZAP" | płk pil. Alaksandr Marficki, płk pil. Alaksandr Żuraulewicz, ,,63" | ,,101" | mgr inż. pil. Stanisław Jurewicz, ,,SP-3491" | mgr inż. pil. Tadeusz Świst, ,,SP-AAG" [*]
Napisałem:
Niestety w tej chwili strona u mnie nie wchodzi
Dzisiaj bez problemu wchodzi.
http://www.army.lv/?s=837
Pozdrawiam wigilijnie
JacekB
Wie któs może coś o lotnisku w Bagiczu i o samolotach, które tam stacjonowały
Opcja "szukaj"...
http://lotnictwo.net.pl/viewtopic.php?p=155941#155941
Sorry za zaśmiecanie forum
Air International / march 2008 - inteeresująca relacja pilota SR-71 o spotkaniu z migami 25 w przestrzeni powietrznej ZSRR. Również w naprowadzeniu czołowym. Starały się, starały ale nie przechwycily.Zamieszczone przez Zwieroboj
Opinia o nienaruszaniu przestrzeni powietrznej ZSRR przez Kosa jest fałszywa.
Mogłem w muzeum w Duxford kupić książkę o misjach SR-71, mógłbym wtedy dokładniej napisać ale wybrałem jednak bardziej techniczną pozycję, z masą zdjęć: Steve Pace - LOCKHEED SR-71 BLACKBIRD. The Crowood Press Ltd. Pierwsze wydanie - 2004.
Muzealna księgarenka oferowała SIEDEM monografii Kosa.
Pozdrawiam - Miłek
Dokładniej: p x V = n x R x tZamieszczone przez dranio
lub też (p x V) / T = n x R
Dranio!
Piszesz równanie gazowe NIEFIZYKOM a pomijasz założenia!
Przytoczone przez Ciebie równanie dotyczy STAŁEJ MASY GAZU DOSKONAŁEGO i układu zamkniętego.
Równanie ma się nijak do opisu warunków lotu. Nie ma stałej masy, nie ma układu zamkniętego. Powietrze nie jest gazem doskonałym, ale to mniej ważne.
Pozdrawiam - Miłek
Dobra poprawka!Zamieszczone przez Zwieroboj
Ale dla ogólnej informacji dodam, że właściwie próźnia nie istnieje w rzeczywistości. W próżni kosmiocznej jest do 100 atomów na cm3.
Nawet teoretyczna "absolutna próżnia" wypełniona energią (FALE ELEKTROMAGNETYCZNE), może próżnią rozumianą jako brak materii przestać być, bo kwanty energii mogą wykreować powstanie pary CZĄSTKA-ANTYCZĄSTKA.
Pozdrawiam - Miłek
Czy możesz jakoś udostępnić ten artykuł, albo przynajmniej jego fragment (w formie dosłownego cytatu lub tłumaczenia na język polski), w którym jest wprost napisane, że rzecz działa się w przestrzeni powietrznej ZSRR, tj. nad lądem albo nad wodami terytorialnymi tego państwa?Zamieszczone przez cygnus
JacekB
Kolega cygnus ogłosił nam prawdy objawione i zniknął. Mamy mu uwierzyć na słowo, gdyż widział siedem monografii w muzeum, a ponadto zna się na fizyce.
Ja tymczasem - jako urodzony niedowiarek :P - przeszukałem trzy warszawskie empiki i niestety nigdzie nie ma "Air International".
Może ktoś z uczestników forum jest w stanie dotrzeć do wyżej wskazanego artykułu i go bliżej przedstawić?
JacekB
A ja właśnie dzisiaj byłem przelotem na lotnisku we frankfurcie i przeczytałem ten artykuł.Zamieszczone przez JacekB
Mogę tylko powiedzieć, że autor pilot SR-71 stwieerdził jednoznacznie że Mig-25 nie miał szans na zestrzelenie SR-71 ani na kursie spotkaniowym ze względu na cytuję "prymitive computers", które nie były w stanie naprowadzić ani zdetonować we własciwym momencie głowicy do celu zblizajacego się do Miga z prędkością 5-6 Macha, a w pościgu rakieta dysponowała zbyt mała predkością i zasięgiem. Pilot obserwował przy wyjatkowo dobrej pogodzie 3 Migi koło Kamczatki. Ich pościg nie miał szans powodzenia.
Samolot leciał po scisle określonej trasie i w określonym miejscu i na ściśle określonej wysokości musiał się znależć w ściśle określonej porze. Był cały czas obserwowany z ziemi i jego kurs i położenie były korygowane. Nie miał prawa zejść ani w przestrzeni ani w czasie z określonej trasy. Miał stałą prędkość przelotowa 3000 Km/h. Dysponował także tkzw parametreami taktycznymi, tzn gdyby zaszła potrzeba (np atak wrogich samolotów)mógł przekroczć na przykład predkośc znacznie ponad prędkość przelotową.
Tego, że MiG-25 był wolniejszy od SR-71 nie zamierzam kwestionować. To jest oczywista oczywistość. W kwestii możliwości lub niemożliwości zestrzelenia także nie mam zamiaru od nowa dyskutować. Kto choć trochę interesuje się problematyką obrony powietrznej, ten wie, że przechwycenie SR-71 przez MiG-25 i oddanie skutecznej salwy rakietowej było wprawdzie zadaniem bardzo trudnym i wymagało precyzyjnego zgrania wielu elementów, ale nie było niemożliwe. O szczegółach wypowiadali się lepsi fachowcy ode mnie. Znacznie łatwiejsze było dosięgnięcie celu rakietą z ziemi, ale nie słyszałem o przypadku, aby SR-71 kiedykolwiek odważył się naruszyć przestrzeń powietrzną ZSRR w strefie ognia kompleksów rakietowych S-200.Zamieszczone przez jj
Mnie chodzi o co innego. Jak można wyżej przeczytać, kol. cygnus autorytatywnie oświadczył, że "Blackbirdy" latały w przestrzeni powietrznej ZSRR i powołał się na tenże artykuł oraz na siedem monografii, jakie widział w muzeum. Chciałbym się dowiedzieć, czy pilot amerykański rzeczywiście twierdzi, że latał nad lądem albo nad wodami terytorialnymi ZSRR i nikt mu nie był w stanie zagrozić. Określenie "okolice Kamczatki" to dla mnie nadal żaden dowód. Czy jest to bardziej konkretnie sformułowane?
JacekB
Zabij ,ale nie zwróciłem na to uwagi i nie powiem jak było.
Ale ten numer można kupić. 3,80 £, co raptem wynosi 20 zet.
http://shop.keypublishing.com/acatal...arch_2008.html
add to cart
checkout now
Artykuł "przeleciałem", ale jako wskazówkę moge podać z tego co zarejestrowałem to to, że pilot napisał, iż MiGi startowały nie po to żeby ich przechwycić tylko ZESTRZELIC i towarzyszyło im z tego powodu duże napięcie w takich przelotach. Może to sugerować że latali nad przestrzenią powietrzną zsrs, bo chyba nie próbowali by zestrzeliwać amerykańskiego samolotu poza ich przestrzenia powietrzną.
Nie mam na podorędziu nikogo, kto w najbliższych dniach wraca z Niemiec lub Anglii i mógłby pismo przywieźć, więc po bezskutecznych poszukiwaniach w empiku (swoją drogą nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek widział "Air International" w Polsce, a szkoda ) nie pozostało mi nic innego, jak zamówić u wydawcy. Z kosztami wysyłki wychodzi wprawdzie trochę więcej niż 20 zet, ale już wkrótce się przekonamy.Zamieszczone przez jj
Sugestie i odczucia Amerykanina po latach to jedno, a fakty to co innego. Szczerze mówiąc nie spodziewam się potwierdzenia rewelacji cygnusa. W rosyjskich źródłach czytałem wspomnienia byłych żołnierzy wojsk radiotechnicznych służących w NRD. Tam też dużo mówi się o napięciu i emocjach towarzyszących obserwacji przelotu SR-71. Z relacji tych wynika, że lecący wzdłuż granicy niemiecko-niemieckiej po zachodniej stronie "Jastrząb" zahaczał o skrawek terytorium NRD na południu (Turyngia). To jest jedyny dotąd znany mi przypadek, kiedy naruszenie przestrzeni powietrznej państw-stron Układu Warszawskiego miało lub mogło mieć miejsce, ale były to sytuacje na tyle wątpliwe ze względu na szybkość i wysokość lotu celu, że trudno wypowiadać się jednoznacznie. Bardzo bym się zdziwił, gdyby w przypadku Kamczatki było inaczej. Od czasu zestrzelenia Powersa Amerykanie generalnie przestali igrać z ogniem i nie wlatywali tam, gdzie mogła ich spotkać kolejna niemiła niespodzianka.Zamieszczone przez jj
JacekB
Zamieszczone przez JacekB
Mam gdzies w szpargałach monografie SR-71 wydana w Polsce ,gdzie jest wyraźnie napisane ,że odbywał loty nad naszym terytorium 8) w okolicach roku 1981.Co więcej są tam zdjęcia konkretnego egzemplarza ,który tego dokonywał.Nie wiem czy Cię to przekonuje ,ale chociażby taki akapit:
""W powietrzu "Blackbird" był nie do pokonania. Przebycie dystansu znad linii Odry do Bugu zajmowało czarnemu monstrum kilkanaście minut. Latał na wysokości 30 km i był nie do zestrzelenia ani przez ówczesne radzieckie rakiety, ani myśliwce. Podobno żadna z tych maszyn nie została zestrzelona przez Rosjan. W każdym razie nie nad Europą.
Znikający punkt
Mało kto poza wojskowymi wiedział wówczas o jego istnieniu. Polski kosmonauta i pilot gen. Mirosław Hermaszewski wspomina w jednej ze swoich książek, jak na początku stanu wojennego służył na stanowisku dowodzenia we Wrocławiu i udało się namierzyć SR-71 mknącego nad Polską. W powietrze poderwały się dwa radzieckie MIG-i 25 stacjonujące w naszym kraju, jednak nie zdołały dogonić "Blackbirda". Wśród żołnierzy obsługujących ówczesne polskie stacje radarowe samolot zyskał przydomek "znikający punkt", bowiem znikał z ekranu równie nagle, jak się pojawiał, po prostu wychodząc poza jego zasięg.
Wiadomo, że materiały zdobyte przez "Blackbirda" oglądał papież Jan Paweł II. Zdjęcia ukazujące radzieckie czołgi, żołnierzy i rakiety zgromadzone w Obwodzie Kaliningradzkim, na Białorusi i na Ukrainie, przekazali mu agenci CIA. Dzięki temu papież miał lepszą orientację w sytuacji militarnej i politycznej niż jakikolwiek inny cywilny Polak""
wierzyć nie wierzyć ? Kilkanaście lat temu rozmawiałem z gościem ,który pełnił w tym czasie służbe na jednym z posterunków rlok w północnej częsci naszego kraju i opowiadał o tym zdarzeniu-jak raz za razem na ekranie radaru w błyskawicznym tempie przesuwał sie znacznik-wszysycy wiedzieli co sie dzieje ,ale nic nie mogli zrobić-naszej pary nawet nie było sensu podrywać
A to ja z kosem w jednej z baz USAF 8)
Czy Kosowi ze strony radzieckiej możemy przeciwstawić Jastrzębia / jak mówią bezzałogowy aparat rozpoznawczy/ .Olbrzymi bezpilotowiec który wg. mojego wychowawcy latał bezkarnie z terenu ZSRR pod Pireneje i z powrotem.
Kolejny mit czy też mozliwy do zweryfikowania fakt ?.
Z Migiem łączy go silnik
Andrzej
O to właśnie chodzi, że najwyraźniej jest to propagandowy mit. Amerykanie byli znacznie większymi realistami niż nasi bezmyślni chwalcy Ameryki. :PZamieszczone przez Kryniu
Nie znam ani jednego udokumentowanego przekazu źródłowego na ten temat, a intensywnie szukam takiego od lat przynajmniej dziesięciu. Wzdłuż wybrzeży i granic - tak i to często, nad naszym terytorium - nie. Liczyłem, że wreszcie znalazł cygnus, ale prawdopodobnie on także nie odróżnia wód międzynarodowych od przestrzeni powietrznej państwa i z miną odkrywcy powtarza te same mity.
To jest w zasadzie prawda, tylko jak on miał się znaleźć nad tą Odrą i Bugiem? Po drodze najpierw musiałby przelecieć nad NRD, a to nie byłoby takie proste i takiego lotu nie potwierdzają żadne źródła. Widziałem kilkadziesiąt stron archiwalnych fotokopii raportów wojsk OPK NRD z radiolokacyjnego śledzenia lotów SR-71 w latach 1981-1982. Są to długie kolumny cyfr, świadczące o dużej liczbie zarejestrowanych lotów. Wszystkie po zachodniej stronie, ani jednym słowem nie wspomina się tam o naruszeniach granicy. Rosyjscy weterani wojsk OPK ani niemieckie źródła opublikowane po 1990 roku też żadnego takiego przypadku lotu nad NRD nie potwierdzają poza tymi wątpliwymi sytuacjami na południu NRD, gdzie być może SR-71 "jednym skrzydłem" zahaczał o granicę. Nie mam powodu im nie wierzyć."Przebycie dystansu znad linii Odry do Bugu zajmowało czarnemu monstrum kilkanaście minut.
O jakimkolwiek proteście dyplomatycznym z tytułu naruszenia granicy przez SR-71 też nigdy nie słyszałem, a byłoby w tamtych czasach o takiej historii głośno w "Trybunie Ludu" i "Dzienniku Telewizyjnym". Co najmniej Rada Bezpieczeństwa ONZ musiałaby się tym zająć.
Potem znad Bugu musiałby jeszcze przelecieć nad sporym kawałkiem ZSRR. Sądzisz, że tak po prostu by sobie przeleciał niezauważony i na dodatek udałoby się ten lot ukrywać przez kolejnych 30 lat?
Kolejny propagandowy bełkot. Nie wnikając już w możliwości radzieckich samolotów przypomnę tylko, że kompleks rakietowy dalekiego zasięgu S-200 (na uzbrojeniu WP) dysponuje zdolnością rażenia celów lecących na kursie zbliżania z prędkością 1200 m/s (czyli około 4300 km/h) na pułapie od 300 m do 41 km w promieniu ok. 250 km. To są oficjalne polskie dane wersji eksportowej S-200WE. Istniały wersje radzieckie z rakietami o większych możliwościach. W NRD w połowie lat 80-tych stacjonowały dwa takie dwudywizjonowe zestawy niemieckie i jeden radziecki. Pokrywały praktycznie całe terytorium NRD i razem z polskim 79 pułkiem rakietowym w Mrzeżynie cały południowy Bałtyk. Spokojnie były w stanie zdjąć Blackbirda, gdyby zaistniała taka potrzeba i w gruncie rzeczy właśnie w tym celu zostały postawione. Na radzieckim wybrzeżu od Kaliningradu po Leningrad od końca lat 60-tych stało więcej takich rakiet. Nie mam wątpliwości, że rakiety te zostałyby odpalone, gdyby "Blackbird" naruszył granicę NRD, Polski a zwłaszcza ZSRR. Rozpędzony w locie po prostej bez możliwości manewru przeciwrakietowego i doskonale widoczny wysoko na niebie SR-71 był wymarzonym celem dla rakiet. MiGi-25 w ogóle nie musiałyby startować na przechwycenie. Większe szanse przeżycia miałby, gdyby poleciał na stu metrach nad ziemią z prędkością 300 km/h.Latał na wysokości 30 km i był nie do zestrzelenia ani przez ówczesne radzieckie rakiety, ani myśliwce.
Nikt poważny nie twierdzi, że było inaczej. Poza Europą także nie odnotowano zestrzeleń. Ale na celownikach były często. Brakowało tylko rozkazu naciśnięcia guzika.Podobno żadna z tych maszyn nie została zestrzelona przez Rosjan. W każdym razie nie nad Europą.
Cytat ze wspomnień dowódcy radzieckiego pułku rakietowego, stacjonującego w latach 80-tych w Syrii:
"W okresie od maja do lipca 1984 roku w czasie pracy bojowej celem realnym był między innymi samolot strategicznego rozpoznania SR-71, który wielokrotnie wchodził w nasze strefy wykrywania i rażenia, gdy wykonywał swoje misje nad akwenem Morza Sródziemnego, w dół Cypru, Libanu i Egiptu i odwrotnie."
Kompletna bzdura. Na całym świecie publikowano artykuły na jego temat. W Polsce także. Przykład pierwszy z brzegu: opis ze zdjęciem, rysunkiem i danymi technicznymi znajdziesz w książce Tadeusza Królikiewicza "Nowoczesny samolot wojskowy", wyd. MON, Warszawa 1979, na str. 246-249. Kupiłem wtedy tę książkę jako licealista za jedyne 40 ówczesnych złotych w prowincjonalnej księgarni w moim rodzinnym mieście. Do dzisiaj zresztą mam ją na podręcznej półce i bardzo wysoko ją cenię. W "Skrzydlatej Polsce" też pisali.Mało kto poza wojskowymi wiedział wówczas o jego istnieniu.
Było już o tym, przeczytaj cały wątek.Polski kosmonauta i pilot gen. Mirosław Hermaszewski wspomina w jednej ze swoich książek, jak na początku stanu wojennego służył na stanowisku dowodzenia we Wrocławiu i udało się namierzyć SR-71 mknącego nad Polską.
Do tego, co było wyżej (w dyskusji nie uczestniczyłem) dodam tylko, że powojennym lotnictwem polskim interesuję się od prawie 40 lat i nigdy nie słyszałem o jakiejkolwiek książce (a tym bardziej o książkach w liczbie mnogiej) wspomnieniowej Mirosława Hermaszewskiego o jego służbie w latach 80-tych. Jeśli takowe istnieją, proszę podać chociaż jeden tytuł. Chętnie przeczytam.
O ile wiem, w okresie stanu wojennego ówczesny ppłk Mirosław Hermaszewski był słuchaczem radzieckiej akademii wojskowej i nie służył we Wrocławiu. Ciekawe książki napisał owszem, ale inny Hermaszewski, a mianowicie Władysław, starszy brat Mirosława.
Dajmy sobie spokój dalszym analizom tego żałosnego tekstu. Bzdura goni w nim bzdurę. Kto chce wierzyć, ten niech wierzy. Ja zachęcam do krytycznego myślenia.wierzyć nie wierzyć ?
I co ten gość twierdził? SR-71 leciał nad Polską czy nad Bałtykiem wzdłuż brzegu?Kilkanaście lat temu rozmawiałem z gościem ,który pełnił w tym czasie służbe na jednym z posterunków rlok w północnej częsci naszego kraju i opowiadał o tym zdarzeniu-jak raz za razem na ekranie radaru w błyskawicznym tempie przesuwał sie znacznik-wszysycy wiedzieli co sie dzieje ,ale nic nie mogli zrobić-naszej pary nawet nie było sensu podrywać
O tym, że "Blackbird" przesuwał się na wskaźnikach bardzo szybko, wspominają wszyscy, którzy mieli okazję takie przeloty obserwować. Oczywiście nie miało sensu podrywanie polskiej pary dyżurnej na MiGach-21 ani na MiG-23. Nawet smugi kondensacyjnej by nie zobaczyli. Jedynymi samolotami radzieckimi zdolnymi do przechwycenia "Blackbirda" były MiG-25 i MiG-31. Takich nie mieliśmy, a żal
JacekB
Moim zdaniem taka sama "urban legend" jak loty SR-71 nad Polską. Nie ma powodu sądzić, że obrona powietrzna NATO przez 24 godziny na dobę spała lub piła piwo i nie zauważyła przelotu nad własnymi głowami. Jeżeli teoretycznie mógł polecieć, to nie znaczy, że naprawdę latał. Informacji w źródłach brak.Zamieszczone przez AND 170
JacekB
Najdziwniejsze w tym że pan S. mówił nam to w latach 80-tych, a więc przed p.Butowskim/LWR tom 2/ i żeby było śmieszniej w/g niego? aparaty startowały z BIAŁORUSI!!! Przypominam kilkanaście lat przed p.Butowskim.Zamieszczone przez JacekB
Sławny już na tym forum servisant od Tupolewa mało sie nie skręcił z bólu na pytanie o tego typu loty ale potwierdził istnienie takiego wynalazku.
Urban legend WOLNA EUROPA ?
Andrzej
Zakładki