Strona 58 z 59 PierwszyPierwszy ... 8 48 56 57 58 59 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1,141 do 1,160 z 1162
Like Tree50Likes

Wątek: Polskie lotnictwo w okresie PRL

  1. #1141

    Dołączył
    Feb 2017

    Domyślnie


    Polecamy

    Dziekuję kolegom za poprawienie błędów w moich wspomnieniach. Od tego czasu minęło już przeszło 30 lat.

    Dzisiaj chciałem opisać, co się działo na PPS (?) po przyholowaniu samolotu z hangaru. W trakcie holowania w kabinie zazwyczaj siedział technik samolotu. Technikiem samolotu na Su 20 i na Su-7 (w eskadrze mieliśmy także Su-7 szparkę) był żołnierz zawodowy. Z kolei technikiem na Lim był kapral ze służby zasadniczej po szkole w Zamościu, kolega z mojej fali.

    Po przyciągnięciu samolotu chłopacy z płatowca tankowali zbiorniki z samochodów-cystern. W zimie musieli uważać, gdyż nafta, wiadomo, nie zamarzała i miała temperaturę otoczenia, czyli np. -10 stopni. W razie przelania i polania rąk mogli sobie odmrozić skórę. Odmrożeń nie pamiętam, ale przelania nafty i spływania jej po płatowcu widziałem kilka razy.

    Gdy wszystkie specjalności zrobiły już swoje, np. osprzęt załadował akumulator, tlen, powietrze, Radio sprawdziło sprzęt, kody do swój-obcy ustawiał żołnierz zawodowy, itd., przed pierwszym w danym dniu wylotem odbywało się sprawdzenie silnika. Polegało to na tym, że podstawki spod kół ustawiano z przodu, odpalano silnik. Robił to zazwyczaj pilot, rzadko technik samolotu i ciąg samolotu ustawiał na 80 %. Wyglądało to ciekawie, samolot oprócz tego, że miał podstawki pod kołami, to oczywiście miał zaciągnięte hamulce. Dziób samolotu pochylał się w dół, a tył wyglądał jakby się z kolei lekko podnosił. Przy dziobie zazwyczaj pojawiała się kondensacyjna strużka powietrza, taka biała i leniwo się wiła. Tak duże podciśnienie wytwarzał silnik. Strefa bezpieczeństwa z przodu samolotu wynosiła 15 m, a z tyłu 50 m. W każdym razie tak dziś po 30 latach pamiętam.

    A propos, pamiętam dwie sytuacje związane z przodem samolotu i z tyłem w trakcie próby. Pierwsza sytuacja , byłem świadkiem naocznym (dlaczego bywałem bezpośrednio przy uruchamianiu samolotu napiszę innym razem), Su-20 jakieś 1,5 metra od przedniego centralnego wlotu powietrza ma tzw. klapki antypompażowe. Gdy silnikowi zabraknie powietrza z przodu (piszę na chłopski rozum), to otwierają się te rezerwowe wloty z boku i tamtędy ciągnie potrzebne powietrze. Zdarzały sie takie sytuacje, po odstrzeleniu jakichś tam rakiet, będąc na wysokości przodu samolotu zabierały tyle powietrza (robiły pewnie jakieś zawirowania itp.), że silnik gasł. Podobna jakaś Suka tak spadła.
    Dalej kontynuuję, gdy chorąży-technik samolotu przechodził obok kadłuba, nagle w trakcie próby otworzyły się te klapki i samolot zaczął jego wciągać, tzn. kaptur od piszczki. Ja, będąc jakieś 5 metrów od niego, przyglądałem się, nie reagowałem, nie wiem dlaczego, no ale jakoś się w końcu wyrwał. Był cały czerwony na twarzy, ciężko przestraszony.

    Druga sytuacja związana z tyłem samolotu. Znam z opowiadań, osobiście nie widziałem, ale wydarzyła się w trakcie mojej służby. Za stojącymi samolotami jest wał betonowy w odległości chyba 70 - 100 m. Przed wałem od strony samolotów jechał rowerem żołnierz z termosami z jedzeniem dla obsługi radiolatarni. No i tym razem miał pecha, bo w momencie gdy przejeżdżał za samolotem, który akurat miał próbę i w tym momencie dał duży ciąg, znalazł się w strumieniu spalin, przeleciał razem z rowerem nad wałem i szczęśliwie wyladował w pobliskim lasku. Cdn.
    Ostatnio edytowane przez JacekB ; 28-02-2017 o 23:33

  2. #1142
    Moderator
    Dołączył
    Dec 2007
    Mieszka w
    PL

    Domyślnie

    Podedytowałem trochę teksty. Tylko redakcyjnie, bez najmniejszej ingerencji w treść, żeby dla wzroku było łatwiejsze do ogarnięcia podczas czytania. Bardzo interesujące wspomnienia. Przyłączam się do próśb o więcej.

    Gwoli uzupełnienia. Loty o kryptonimie "Argon" (i paru podobnych kryptonimach) były rzeczywiście lotami bojowymi, a mianowicie na dalekie rozpoznanie nad Morze Bałtyckie. Podczas tych lotów dochodziło do bliskich (nawet bardzo bliskich) spotkań z samolotami państw NATO i Szwecji.

  3. #1143

    Dołączył
    Nov 2008

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Piotrek 1960 Zobacz posta
    tzn. kaptur od piszczki.
    Od szuszki czyli zimowej kurtki technicznej do niej są też spodnie. Strój taki zimą ogrzewa Nas do dzisiaj na lotach.
    Lubie takie wspomnienia czytać albo słuchać jak mój tata opowiada a w lotnictwie służy już 45 lat zaczynał na wspominanych przez Ciebie Su-7 w74 roku aż do rozwiązania pułku

  4. #1144

    Dołączył
    Feb 2017

    Domyślnie

    Witam. Dziekuję koledze moderatorowi za podedytowanie moich wpisów, gdyż korzystam ze zwykłego notatnika (dokumentu tekstowego) w Windows.

    Następna sprawa. W tamtych czasach na czarną ocieplaną kurtkę ze spodniami plus pikowana kamizelka i takie jakby wewnętrzne drugie pikowane spodnie, to wszyscy używali określenia "piszczka" Nie wiem skąd się wzięła taka nazwa.
    Kolejna sprawa, dlaczego opisuję tak szczegółowo życie w pułku. Jestem wielkim miłośnikiem literatury wspomnieniowo-biograficznej. Uważam, że drobne szczegóły, banalne sprawy z życia codziennego, takie niby mało ważne, są bardzo szybko zapominane, a one dopełniają prawdziwy obraz tamtych czasów. Jeszcze jedna rzecz, swoje wspomnienia opieram na tym, czego byłem świadkiem, widziałem na własne oczy, a pozostałe informacje znam od porucznika i chorążego z mojego klucza. W jednostkach lotniczych relacje pomiedzy żołnierzami ze służby zasadniczej a zawodowymi były inne niż wojskach lądowych. W naszej eskadrze żoł. zawodowych wraz z pilotami było np. ok. 60-70 (nie pamiętam dokładnie), nas ze służby zasadniczej ok. 45. W moim kluczu był porucznik, chorąży, sierżant i chwilami plutonowy, a nas żoł. zasad. 3 lub 4, to zależało od fali, czyli co pół roku następowała zmiana (odchodzili do cywila). Dlatego też relacje między nami były dobre.
    Mój klucz miał "kanciapę " w jednym ze schronohangarów, w którym stała Suka. Z boku było niewielkie pomieszczenie, tam przesiadywaliśmy w te dni, gdy nie było lotów. Mówiło się, że jest to "praca na sprzęcie". Jestem elektronikiem, dlatego mój porucznik wykorzystywał mnie w te dni do swoich celów. Ze starych rosyjskich transformatorów lotniczych odwijałem drut, a potem nawijałem je na nowo. Porucznik robił prostowniki do ładowania akum. samochodowych. Te stare transformatory były zalane żywicą, więc najpierw moczyliśmy je przez kilka dni w nafcie lotniczej. Wiele dni spędzaliśmy razem, tak że po pewnym czasie robił mi nawet herbatę. Gdy potem będąc już w cywilu opowiadałem o tym kolegom, "zającom" (to tacy, którzy byli w woj. lądowych) nikt nie wierzył.
    Podsumowując, ostatnio pisałem, że próba silnika była na 80% ciągu, to takie właśnie informacje powtarzam za moim porucznikiem.

    Za mocno się rozpisałem. To dziś jeszcze wytłumaczę (pisałem o tym wczoraj) dlaczego w trakcie próby silnika przed lotem często znajdowałem się zaraz obok samolotu. Działo się tak tylko wtedy, gdy miał podwieszony "nasz" zasobnik KKR. Suka zaraz przed przednią golenią ma luk na akumulator chyba o napieciu 27 V. Wkładany do luku był dopiero na PPS (przypomniałem sobie PPS to chyba Płaszczyna lub punkt Postoju Samolotu, ,chyba ??) czyli to miejsce przy pasie, gdzie są obsługiwane sam. przed lotem. Akumulator służy tylko do awaryjnego odpalania silnika w powietrzu. Wystarczy tylko na 2-3-krotne próby. Dlatego na ziemi samolot odpalano z "APY ", jest to generator na samochodzie ciężarowym. Z boku na wysięgnikach miał nawinięte kable. Do odpalenia potrzeba było 27V. Kable były grube, mniej wiecej takie jak do spawarki. Gniazdo w samolocie było przy końcu kabiny, na wysokości ok. 150 cm od betonu. Silnik odpalano jakby 2-stopniowo. Elektryczny rozrusznik rozkręcał mały silnik odrzutowy, znajdował się on z dołu kadłuba, gdzieś na 3/4 długości samolotu, tam właśnie była mała klapka, otwierała się i przez nią wylatywały spaliny, czyli ogień na jakieś pół metra (był to podobno ten sam typ silnika , który Amerykanie stosowali do napędu rakiet typu Pershing) i dopiero ten mały kręcił główną sprężarkę. I teraz jeżeli pod kadłub był podwieszony KKR, to ten ogień bił w końcówkę zasobnika. Aby uchronić KKR przed zniszczeniem nakładaliśmy osłonę żaroodporną. No i gdy silnik został odpalony, to wchodziłem pod kadłub zdjąć tę osłonę. Dlatego od tamtego czasu dużo gorzej słyszę. CDN.
    Ostatnio edytowane przez JacekB ; 01-03-2017 o 23:39 Powód: podredagowano.
    Max169 likes this.

  5. #1145
    ModTeam
    Awatar frik

    Dołączył
    Feb 2007
    Mieszka w
    EPBC/EPWA/EPMM

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Piotrek 1960 Zobacz posta
    (był to podobno ten sam typ silnika , który Amerykanie stosowali do napędu rakiet typu Pershing)
    Rakiety Pershing miały silniki rakietowe na paliwo stałe o ciągu większym niż silnik Su-7 z dopalaniem . Więc to akurat historyjka z mchu i paproci.
    Quidquid latine dictum sit, videtur sapiens.


  6. #1146

    Dołączył
    Feb 2017

    Domyślnie

    Dziś napiszę o lotach o kryptonimie "Argon ". Myśmy mówili, że będzie lot "na Argon". Był to lot bojowy, rozpoznawczy z wykorzystaniem stacji rozpoznania elektronicznego będącej w zasobniku KKR . Sam KKR opiszę innym razem.

    Lot polegał na przelocie samolotu nad Bałtykiem nad wyspę Bornholn i powrót. Te informacje pochodzą od moich przełożonych w kluczu. Jeszcze żyją piloci wykonujący te loty, mogli by powiedzieć więcej na ten temat (na youtube są ich wspomnienia, pamietam ich z Powidza w tamtych latach). Ja mogę opisać jak to wyglądało od strony obsługi technicznej. Wielokrotnie przygotowywałem KKR do lotu i po przylocie, wyjmowałem filmy.

    Ale od początku. Dlaczego Bornholm? W końcu lat 90 dowiedzieliśmy się, że Polska za komuny miała atakować Danię i okolice. No i teraz wiem dlaczego prowadzono rozpoznanie tamtych terenów. Loty "na Argon" odbywały się nie częściej niż co dwa tygodnie, również w soboty czy niedzielę. Leciał jeden samolot, miał podwieszony KKR. Załadowany film do małego aparatu AF 47. Tym aparatem pilot robił kilka zdjęć w momencie wlotu nad Bałtyk, przekraczania linii brzegowej, podobno gdzieś nad Słupskiem. No i film w stacji rozpoznania elek. Pod skrzydła podwieszone największe zbiorniki paliwa po ok. 1100 l każdy. Klucz uzbrojenia ładował ostrą amunicje do działek, do tych działek w skrzydłach, chyba to był typ MR 27? I co ciekawego, koledzy z uzbrojenia mówili, pamiętam na 100 %, że ładują taśmę z 15 pociskami. Nigdy nie pytałem dlaczego tak mało. Pilot przychodził ubrany w pomarańczową kamizelkę, specjalną do lotów nad morzem. Posiadał równiez przy sobie broń osobistą. Mój porucznik mówił, że za taki lot pilot dostaje ekstra jakiś dodatek finansowy. Lubiliśmy patrzeć na jego start. Samolot był maksymalnie obciążony, KKR - 800kg, 2 zbiorniki po 1100 l i całkowicie zatankowany kadłub. Pilot ciągnął maszynę bardzo długo, prawie do końca pasa. Zazwyczaj w kierunku zachodnim. Pas w Powidzu jest ukierunkowany wsch.-zach. Na zachodzie samolot znikał za horyzontem, robił skręt na południe i za chwilę prosto nad nami, idealnie prostopadle do pasa, szedł na północ nad Bałtyk. Tak dostojnie, ciężko, jeszcze na małej wysokości. A my na trawę spać lub - jeżeli była zima - do kabiny starego autobusu. Mijały 2 godziny, a mój porucznik spoglądał na zegarek i w niebo. Mruczał pod nosem "już powinien być". I za chwilę uradowany wołał, jest leci, słychać. Po wylądowaniu przynosiłem mały aparat i kasetę ze stacji, wyjmowałem filmy. Innym razem opiszę dokładnie na czym to polegało. Jadąc do koszar oddawałem je do kompanii foto.

    Teraz wspomnę historię związaną z lotem "na Argon", którą mi opowiedział mój porucznik. Na ilę prawdziwa to nie wiem. Działo się to jakiś czas przed moją służbą. W trakcie lotu pilot popełnił błąd i został przejęty przez szwedzką parę dyżurującą. Siadła mu na ogon i zaczęła sprowadzać do lądowania na szwedzkie lotnisko, gdy pilot prawie przyziemił, oni odeszli na boki. No a wtedy Polak dał całą naprzód no i uciekł. Opowiadanie kończyło się tym , że po powrocie silnik ze Suki trzeba było wymienić . Cdn.
    Ostatnio edytowane przez JacekB ; 05-03-2017 o 10:26 Powód: redakcja

  7. #1147
    Awatar Sawicz

    Dołączył
    Sep 2007
    Mieszka w
    Witkowo

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Piotrek 1960 Zobacz posta
    W trakcie lotu pilot popełnił błąd i został przejęty przez szwedzką parę

    dyżurującą . Siadła mu na ogon i zaczęła sprowadzać do lądowania na szwedzkie lotnisko, gdy

    pilot prawie przyziemił , oni odeszli na boki . No a wtedy Polak dał całą naprzód no i uciekł .
    Również znam ten przypadek. Niestety wyleciało mi z głowy nazwisko pilota.

  8. #1148

    Dołączył
    Feb 2017

    Domyślnie

    Dzisiaj opiszę zderzenie Su 20 z bocianem . Było to w 1984 lub w pierwszych miesiącach 1985 r.
    Opowiadał mi o tym kolega z mojej fali , który spał na naszej eskadrze , a był chyba tzw. planszecistą . W każdym razie w trakcie lotów znajdował się w pomieszczeniu kierownika lotów .Słyszał rozmowę pilota z nawigatorem . Gdy samolot podchodził do lądowania i znajdował się już na ścieżce zniżania , przez przednią , pancerną szybę , tą przed celownikiem wpadł do kabiny bocian .Pilot zaczął krzyczeć " nic nie widzę , nic nie szłyszę " Z ziemi padła komenda " opuść samolot , skacz " . Prawdopodobnie został uderzony odłamkami szyby , a poza tym przy tej prędkości , szum powietrza też robi swoje .W każdym razie pilot zdołał wylądować . Ten przypadek był wtedy opisywany w gazetach . Pilot za uratowanie samolotu otrzymał Fiata 126. Później samolot ten stał dość długo w hangarze na naszej eskadrze . Dlatego widziałem osobiście uszkodzenia których doznał . Prawdopodobnie pilota uratował celownik , który znajduje się mniej więcej na wysokości oczu . Wpadający bocian odbił sie od niego i rozprysł się na boki. Otwór który wybił ptak był o średnicy ok. 10 -15 cm. Pancerna szyba jak pamiętam jest gruba na 2-3 cm. Cdn.

  9. #1149
    Awatar Sawicz

    Dołączył
    Sep 2007
    Mieszka w
    Witkowo

    Domyślnie

    Zderzenie z bocianem miało miejsce 17.05.1984 r. Maszynę pilotował kpt. Andrzej Pawul, który także katapultował się podczas startu z innej maszyny tego typu w dniu 01.09.1987 r.
    Valdi and jarekch like this.

  10. #1150

    Dołączył
    Feb 2017

    Domyślnie

    Przepraszam , dziś mam prywatne pytanie do kolegi Sawicza . Widzę ,że mieszkasz w Witkowie . Czy kadra z tamtych lat , jeszcze dziś mieszka w Witkowie ? Jestem ciekawy , czy i ewentualnie kto z tych ludzi jeszcze żyje ? Na otwartym forum , po nazwiskach nie pasuje o tym pisać . Jeżeli kolega byłby chętny mi odpowiedzieć , to mój skype : piotr__1960

  11. #1151

    Dołączył
    Feb 2017

    Domyślnie

    Chciałbym dziś opisać zasobnik KKR.
    Opieram się tylko na własnej pamięci. KKR był to zasobnik służący do prowadzenia rozpoznania fotograficznego i elektronicznego. Był w kształcie cygara, ważył ok. 800 kg, długości pewnie 5 m? W zasobniku był, patrząc od przodu, tzw. mały aparat AF 47, aparat do lotów nocnych, zasobnik naboi do aparatu nocnego, aparat panoramiczny i na końcu stacja rozpoznania elektronicznego.
    Kolejności tych trzech elementów w środku nie jestem pewny. Dobrze pamiętam mały aparat i stację dlatego, że często były używane do lotów "na Argon". Aparat do lotów nocnych ładowałem może 2 razy, panoramiczny aparat kilka razy, dziś już ich nie pamiętam. KKR często podwieszałem pod kadłub i zdejmowałem. Zdarzało się, że nawet w trakcie jednego dnia lotów dwa razy.
    Zasobnik w dwóch równych częściach leżał na wygodnych dla obsługi wózkach. Miały grube gumowe pompowane kółka. Po dokładnym podjechaniu pod belkę podnosiliśmy KKR za pomocą hydraulicznego podnośnika wmontowanego w wózek. W odległości ok. 15 cm od belki trzeba było połączyć złącze elektryczne i skontrować. Kontrowanie polegało na tym, że wszystkie złączki elek. miały malutkie otworki i po skręceniu ich razem ze sobą przetykaliśmy specjalny drucik, którego koncówki zwijalismy ze sobą. Drucik nazywał się "kontrówka", był koloru mosiężno - złotego. Następnie zasobnik wchodził ciasno w belkę i w każdą połówkę przetykaliśmy po dwie "szpilki" grube 2-3 cm, z jednej strony płaski łeb, a z drugiej przychodziła nakrętka na klucz chyba 32. Również kontrowana, ale dużą zawleczką. W kabinie samolotu montowałem pulpit sterowniczy. Przykręcałem w odpowiednim miejscu, łączyłem złączkę, kontrowałem. Trzeba było bardzo uważać, aby żadna nakrętka czy kawałek kontrówki nie wypadł do kabiny. W przypadku gdyby tak się stało, a bym jej potem nie znalazł, trzeba by było wyciągać cały fotel. Podobno pół dnia roboty. Powtarzam to za moimi dowódcami, ciągle mnie straszyli.
    Gdy już byłem kapralem na etacie (oczywiście w służbie zasadniczej), to podłączałem z APY do samolotu napięcie 115V / 400 Hz. W kabinie włączałem kilka włączników, ale co było dalej to już nie pamiętam.

    A'propos kabiny, po przylocie pierwszy wchodził technik samolotu, brał gumową linkę na której rozmieszczone było ok. 20 zawleczek wraz z tabliczkami opisowymi. Blokował nimi fotel, aparaturę szyfrową "swój-obcy". Dopiero po nim inni mogli cokolwiek robić w kabinie. Niebezpieczne, wybuchowe miejsca były malowane na czerwono. Aparaty nocny i panoramiczny to były duże graty, dwie osoby musiały je przenosić. Przy nocnym były dwie kasety na naboje świetlne, ładowali je koledzy z uzbrojenia. Naboje miały wymiar 4-5 cm średnicy i ok. 25 cm długości, dokładnie nie pamiętam. Gdy pilot chciał zrobić w nocy zdjęcie, to taki nabój chwilę przed wyskakiwał i oświetlał teren jak fajerwerk. Na airshow w latach 90-tych w Poznaniu leciały Suki i wypuszczały naboje. Aparat panoramiczny miał obiektyw w kształcie pryzmatu o szer, ok. 20 cm. Lecąc mógł robić takie jedno dłuuugie zdjęcie, pas terenu.
    Teraz mały aparat, no nie był taki mały, ważył kilka kilogramów. Obiektyw miał średnicę 7-10 cm. Film miał szerokość też około 10 cm. Aparaty i stację po przylocie trzeba było na lotnisku na trawie rozładować, wyjąć filmy tak, aby je nie naświetlić. Mój porucznik zbudował skrzynię drewnianą ok. 1 m/ 1m / 1m. Była otwierana z góry, z boku miała dwa otwory z rękawami. Wszystko wewnątrz okryte czarnym materiałem, aparat lub kasetę od stacji wkładałem do środka, do tego nowy film, nożyczki, taśmę klejącą. No i na macanego wymieniałem film. Mały aparat wypinałem z KKR, aparat z KKR był lekki, ten bezpośrednio z samolotu miał jeszcze osłonę i mechanizm otwierający luk, czyli był cięższy.
    Aha, chyba nie pisałem, że na mojej eskadrze było kilka Su-20 z aparatami Af 27 wmontowanymi na stałe w kadłub, tuż przed lukiem na akumulator, który z kolei był tuż przed przednią golenią. Może ktoś myśli, że jestem szurnięty opisując takie szczegóły, ale za kilka lat nikt o tym nie będzie pamiętał, a to właśnie jest historia.

    Stacja rozpoznania elektronicznego była ciekawsza, zbierała sygnały radiowe z szerokiego pasma częstoliwości. Z boków KKR były szerokopasmowe anteny. Wewnątrz stacji tuż pod błoną było kilkadziesiąt małych żaróweczek (teraz to by były diody led) i one impulsowały na błonę fotograficzną. Bardzo ciekawy był pomiar czasu. Był to zwykły naręczny zegarek (oczywiście bez paska), co jakiś czas zapalała się zwykła żarówka i tarcza zegarka uwidaczniała się na błonie filmowej. Przed lotami musiałem korygować czas i nakręcać zegarek.
    Film ze stacji miał szerokość ok. 30 cm. Co ciekawego, błony foto były produkowane przez zakłady foto w Bydgoszczy. Opis na pudełku o tym mówił. Cdn.
    Ostatnio edytowane przez JacekB ; 07-03-2017 o 23:24 Powód: formatowanie tekstu.
    Pyro1, jarekch, Valdi and 1 others like this.

  12. #1152

    Dołączył
    Oct 2017

    Domyślnie

    Witam
    Mam pytanie, gdyż po przeszukaniu forum nie znalazłem interesującej mnie kwestii.
    Czy ktoś może zna organizację 2 Dywizji Lotnictwa Myśliwsko-Bombowego z lat 80. ubiegłego wieku?

  13. #1153

    Dołączył
    Nov 2008

    Domyślnie

    Tzn. Pytasz jakie Pułki podlegały.

  14. #1154

    Dołączył
    Oct 2017

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez ahmed799 Zobacz posta
    Tzn. Pytasz jakie Pułki podlegały.
    Tak. I w jaki rodzaj maszyn były wyposażone.

  15. #1155
    Moderator
    Dołączył
    Dec 2007
    Mieszka w
    PL

    Domyślnie

    Wbrew pozorom nie da się odpowiedzieć jednym zdaniem ze względu na zmiany w organizacji i uzbrojeniu, jakie przechodziła dywizja w okresie, którego dotyczy pytanie. Poniżej w skrócie garść podstawowych informacji.

    2 Brandenburska Dywizja Lotnictwa Myśliwsko-Bombowego (JW 4595, m.p. Piła) istniała pod tą nazwą od 1982 roku; wcześniej działała jako dywizja lotnictwa szturmowo-rozpoznawczego. Do 1986 r. miała w składzie:
    - 6 pułk lotnictwa myśliwsko-bombowego, m.p. Piła;
    - 21 pułk lotnictwa myśliwsko-bombowego, m.p. Powidz;
    - 45 pułk lotnictwa myśliwsko-bombowego, m.p. Babimost.

    Uzbrojenie wymienionych pułków (po 3 eskadry w każdym pułku) w latach 1982-84 stanowiły samoloty Lim-6bis wraz z wariantem rozpoznawczym Lim-6bisR i szkolno-bojowymi SBLim-2.
    W 1984 r. samoloty Lim wycofano z 6 plmb, który został przezbrojony na Su-22M4 (3 eskadry) i szkolno-bojowe Su-22UM3K.
    W 1986 r. rozformowano 21 plmb.
    W tym samym roku w skład dywizji włączono 7 pułk lotnictwa bombowo-rozpoznawczego - m.p. Powidz, samoloty Su-20 (2 eskadry) i Su-22M4 (1 eskadra) oraz Su-22UM3K, poprzednio samodzielny.
    W 1988 r. 45 plmb przeformowano na pułk szkolno-bojowy bez zmian w dyslokacji, podporządkowaniu i typach uzbrojenia jednostki.

    Ponadto w skład dywizji wchodziła w tym czasie 47 eskadra lotnicza (m.p. Piła, Ił-14, An-2, Mi-2), 87 batalion łączności oraz inne pododdziały i służby.
    nomen82 likes this.

  16. #1156
    Awatar Grzegorz5710

    Dołączył
    Oct 2007
    Mieszka w
    EPGL

    Domyślnie

    Pozwolę sobie z całym szacunkiem dla Jacka B uzupełnić :
    2 Brandenburska Dywizja Lotnictwa Szturmowo-Rozpoznawczego powstała w wyniku przeformowania 16 Dywizji Lotnictwa Szturmowego w roku 1971.
    W jej składzie znalazły się pułki lotnicze :
    6 Pułk Lotnictwa Myśliwsko-Szturmowego - Piła =- samoloty Lim 6 bis
    45 Pułk Lotnictwa Myśliwsko-Szturmowego - Babimost = samoloty Lim 6 bis
    21 Pułk Lotnictwa Rozpoznania Taktycznego- Powidz = samoty Lim 6 bis R
    W wyniku modernizacji naszego lotnictwa ten związek taktyczny przeformowano w 1982 roku na 2 Brandenburską Dywizję Lotnictwa Myśliwsko-Bombowego. W skład tego związku weszły :
    6 Pułk Lotnictwa Myśliwsko-Bombowego - Piła = Su 22
    21 Pułk Lotnictwa Myśliwsko-Bombowego - Powidz = Lim 6 bis R - rozformowany w 1986 r.
    45 Pułk Lotnictwa Myśliwsko-Bombowego - Babimost = Lim 6 bis
    W związku z rosormowaniem 21 PLMB z Powidza w skład tej dywizji wszedł 7 PLb-r również z Powidza. = Su 20
    Dalsze transformacje struktur lotnictwa wojskowego zaowocowały również zmianami w strukturach lotnictwa uderzeniowego. Czasowo w jej składzie znajdował się 5 PLMSz z Bydgoszczy na Su-7.
    Dywizję rozformowano 6 marca 1998 roku

  17. #1157

    Dołączył
    Mar 2014

    Domyślnie

    Pacholęciem będąc spędziłem wiele wakacyjnych dni przy ogrodzeniu bliższej prowadzącej w Powidzu i pamiętam iły 28, później gdzieś w połowie lat 70 pierwsze "suki", ale nigdy nie zaobserwowałem tam limów - tzn. któregoś roku były (chyba początek lat '90-ych), ale już jako dojrzały lotnik miałem po lotniskach różnych znajomych i jeśli mnie nie kłamali to było okresowe przebazowanie pułku z Babimostu.

    Czy więc info o tych pułkach bazujących w Powidzu i wyposażeniu w Lim-6 jest potwierdzone?

  18. #1158
    Awatar kaesz

    Dołączył
    Apr 2009
    Mieszka w
    Szczecin

    Domyślnie

    Tak, 21 PLMB skończył z Lim-6bis(R) i SBLim. Panowie, w waszych postach brakuje mi informacji o MiG-21R, które 21 PLRT użytkował w latach '70.

  19. #1159
    Moderator
    Dołączył
    Dec 2007
    Mieszka w
    PL

    Domyślnie

    Po raz pierwszy Limy (konkretnie Lim-2) w Powidzu pojawiły się na stałe w roku 1956 w nowo sformowanym tamże 38 plm OPK, który w następnym roku został przeniesiony do Modlina, gdzie został przeformowany w Wyższą Szkołę Pilotów, później w Centrum Szkolenia Lotniczego.

    Od 1957 r. gospodarzem lotniska było wprawdzie lotnictwo bombowe (Ił-28, później Su-20), ale Limy po kilkunastu latach przerwy trafiły tam ponownie w 1969 roku, tym razem w roli rozpoznawczej. Z Sochaczewa do Powidza został bowiem wtedy przeniesiony 21 pułk lotnictwa rozpoznania taktycznego i artyleryjskiego, którego uzbrojeniem były dwie eskadry Limów i jedna eskadra MiG-21R. Tenże 21 plrtia pod koniec 1982 r. przeformowano w pułk myśliwsko-bombowy, co wiązało się z oddaniem eskadry MiG-21R do Sochaczewa i całkowitym przejściem na Limy-6. Taki stan potrwał do rozformowania pułku w 1986 r. Grzegorz zapewne wie bardziej precyzyjnie, które wersje Limów w których latach były na uzbrojeniu pułku.
    Po 1986 roku to już tylko przebazowania.
    Ostatnio edytowane przez JacekB ; 28-10-2017 o 23:19

  20. #1160

    Dołączył
    May 2008
    Mieszka w
    KRK

    Domyślnie


    Polecamy

    Mój pierwszy kontakt z lotniskiem w Powidzu miał miejsce we wrześniu 1983 roku. Do dziś pamiętam, jak Limy-6bis z 21 pułku pięknie startowały parami, i co dziwne i nieczęste w Powidzu - na wschód. Taki był, w tym pamiętnym dla mnie miesiącu kierunek wiatru. Później, faktycznie, Limy-6bis i SbLimy-2 bywały (znów obserwowałem naocznie) przy okazji przebazowania 45 pułku. Powodem był remont pasa startowego w Babimoście. Był to, o ile dobrze pamiętam, czerwiec 1989 roku. To tak gwoli wyjaśnienia, i żeby rozwiać wątpliwości co do stacjonowania Limów-6bis w Powidzu.

Strona 58 z 59 PierwszyPierwszy ... 8 48 56 57 58 59 OstatniOstatni

LinkBacks (?)

  1. 25-08-2016, 16:42
  2. 05-07-2015, 11:47
  3. 05-07-2015, 10:56
  4. 24-04-2015, 19:34
  5. 21-03-2015, 19:41
  6. 12-03-2015, 07:47
  7. 22-02-2015, 13:43
  8. 01-02-2015, 22:57
  9. 20-12-2014, 19:20
  10. 21-11-2014, 21:45
  11. 21-09-2014, 13:13
  12. 15-09-2014, 10:55
  13. 10-09-2014, 21:49
  14. 08-09-2014, 10:39
  15. 08-09-2014, 09:34
  16. 30-07-2014, 22:29
  17. 22-07-2014, 23:19
  18. 18-06-2014, 13:22
  19. 18-06-2014, 13:15
  20. 06-05-2014, 12:04
  21. 27-04-2014, 14:17
  22. 23-04-2014, 13:27
  23. 14-02-2014, 15:46
  24. 06-02-2014, 22:55
  25. 02-02-2014, 01:16
  26. 02-02-2014, 01:12
  27. 21-01-2014, 04:59
  28. 12-01-2014, 19:50
  29. 27-12-2013, 19:28
  30. 22-12-2013, 12:12
  31. 19-12-2013, 07:23
  32. 09-12-2013, 09:31
  33. 06-12-2013, 16:01
  34. 15-11-2013, 13:48
  35. 25-10-2013, 20:38
  36. 14-07-2013, 16:28
  37. 24-06-2013, 00:54
  38. 15-06-2013, 21:20
  39. 20-05-2013, 23:33
  40. 07-05-2013, 19:23
  41. 24-04-2013, 08:22
  42. 20-04-2013, 19:12
  43. 09-04-2013, 23:54
  44. 08-04-2013, 23:31
  45. 04-04-2013, 17:12
  46. 23-03-2013, 15:57
  47. 20-03-2013, 22:09
  48. 17-03-2013, 16:06
  49. 15-03-2013, 13:54
  50. 10-03-2013, 01:58

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •