Być może mają tendencje do podfruwania po zrzucie? Zdarza się to czasami, w necie chodził kiedyś film bardzo stary, z
prób F-18, na którym zrzucona bomba opadła kawałek po czym wzbiła się do góry i walnęła już nie pamiętam czy w zrzucającego czy w samolot towarzyszący mu. A czytałem też we wspomnieniach jakiegoś gościa co walczył w Wietnamie na samolocie Skyraider, jak to pewnego razu zabrali w szczególnie daleką misję zbiorniki paliwa od Skyhawka bodajże czy Phantoma, w każdym razie wielkie zbiorniki od odrzutowców. Po zrzucie oba zbiorniki opadły kawałek i wystartowały do góry. Jeden bezkonfliktowo przekoziołkował wokół skrzydła, drugi uderzył bokiem w krawędź natarcia i wyginając się na kształt banana zawisł na niej na mrożącą krew w żyłach chwilę, po czym łomocząc i obijając się o skrzydło zsunął się po nim wzdłuż krawędzi do końca i odpadł.
Zakładki