-
Piloci wojskowi a ATC
Waham się, gdzie tego linka wstawić, może tutaj będzie pasować.
Halo ziemia - Fakty - portal TVN24.pl - 13.01.2011
Przewijamy do 3:13 i słuchamy, co kpt. Zawadka sądzi o kontroli ruchu lotniczego.
Mam pytanie do kolegów latających w wojsku: czy to jest element szkolenia pilotów, własna twórczość kpt. Zawadki czy może coś jeszcze innego? Na ile powszechne jest tego rodzaju "rozumowanie"? (Cudzysłów nieprzypadkowy, tego znaku akurat używam bardzo oszczędnie).
Wierzyć mi się nie chce, że w 2011 roku można pleść takie androny publicznie i to firmując je własnym nazwiskiem i twarzą. Na czym lata kpt. Zawadka?
-
Ale to nie u nas mu takie głupoty tłoczono do głowy, jak sam twierdzi było to za Wielką Wodą.
Facjaty nie pamiętam, może to jakiś niespełniony pilot, ale skoro był za ołszyn to są trzy możliwości F-16, C-130, albo, co byłoby najlepsze nie lata wcale.
-
Chyba F-16 ale mogę się mylić(zbieżność nazwisk?)
-
No ale zgodzicie się, że lekka załamka, co?
-
Wiesz jak to w telewizji, mogło to być wyrwane z jakiegoś sensownego kontekstu, kiedyś ta sama stacja wydzwaniała do mnie prosząc o kilkuminutową wypowiedź, na moje pytanie ile z tych kilku minut będzie w wykorzystane, usłyszałem, że 20 sekund, nie było więc o czym mówić, w ten sposób mogą dowolnie i nieświadomie zmanipulować wypowiedź, oczywiście nie zaistniałem w TVN jako kolejny ekspert :mrgreen:
Do rzeczy, kiedyś w kontekście naprowadzania na cel przez nawigatora usłyszałem, aby wykonywać polecenia i nie dać się zabić. To chyba jedyne co słyszałem i najbliższe tej wypowiedzi, jednak jak wspomniałem, kontekst dotyczył zastosowania bojowego.
-
Widziałem tę wypowiedź i dam sobie głowę uciąć, że była świadomie wycięta z szerszego kontekstu. Pewnie Pan kpt. teraz sam klnie na czym świat stoi, że zgodził się na ten wywiad - ale już po ptokach.
Sorry, że OT ale zaczynają mnie te współczesne media przerażać - od momentu ogłoszenia raportu MAK nieliczne głosy rozsądku przebić się tam nie mogą.
Politycy oszaleli - zamiast tonować emocje i robić swoje to podsycają atmosferę.
-
Mysle, ze zdanie wyrwane z kontekstu a facet tez to troche zle powiedzial i podkoloryzowal. Prawdopodobnie mial na mysli to, zeby stosowac zasade ograniczonego zaufania, co chyba robi kazdy - zarowno ATC w stosunku do pilotow jak i na odwrot. Niestety powiedzial to tak delikatnie jak kapral do Kowalskiego w wojsku jak mu umarl ojciec*...
* dla nieznajacych kawalu:
Kowalskiemu kiedy byl w wojsku umarl ojciec. Kapral dostal polecenie przekazania tej smutnej wiadomosci do szeregowca. Mial to zrobic w jakis delikatny sposob i najlepiej nie mowic tego prosto z mostu. Tak wiec zarzadzil zbiorke kompanii po czym mowi: ci co maja ojcow do przodu wystap! A Ty Kowalski to gdzie leziesz!!!???
-
Zgadzam się - myślę że to był taki Wasz branżowy slang, który tylko w branży się rozumie - w mediach po cięciach to brzmi już zupełnie inaczej :x
-
Jako zupełny laik kpt. Zawadkę zrozumiałem mniej więcej tak: "to że naprowadza Cię kontroler, nie zwalnia pilota z myślenia - kontroler może popełnić błąd, który może pilota kosztować życie".
-
No nie wiem, moim zdaniem ta wypowiedź nie jest wcale jakoś specjalnie wycięta z szerszego kontekstu. Widać, że wypowiedź jest rozpoczęta od początku "pamiętam jak dziś, gdy..." i moim zdaniem jest po prostu skandaliczna. Choć pewnie trochę się zapędził i nie chciał, żeby ta wypowiedź była aż tak kontrowersyjna.
-
To czy skandaliczna to bym polemizowal. Na pewno jest niefortunna. Zreszta wsrod instruktorow samolotowych tez sie czesto mowi, ze uczen to osoba, ktora chce Cie zabic. Mozna to brac doslownie lub jako bardzo wyrazisty opis tego, ze trzeba byc po prostu czujnym.
-
Ja to oczywiście rozumiem że nie należy tego brać serio i całkiem dosłownie, ale gdybym ja w takim wodewilowym tonie powiedział w ogólnopolskiej TV coś podobnego o obrońcach polskiego nieba to raczje by tego nie puścili nawet w okrojonej wersji. Mam nieodparte wrażenie, że kpt. Zawadka swoją wypowiedź oparł na podstawie swojego jedynego w życiu doświadczenia z ATC i to do tego z prawego fotela. A w świat poszło.
-
A ja na Waszym miejscu to o ile takie wypowiedzi nie występują w kręgach zbliżonych do branżowych miałbym na to zlew.
Od jakiegoś czasu mam gdzieś co na jakikolwiek temat sądzi tzw. statystyczny Kowalski, i co mówią gadające głowy o ile nie są naprawdę na topie - typu premier/szef urzędu.
Media, nawet moje ulubione Radio, są tak debilistycznie kierowane jeśli chodzi o sposób przekazywania wiadomości, że właściwie mi jest wszystko jedno w jaki sposób gadają.
Filtruję po swojemu i wolę karmić się tym co niszowo i niekrzykliwie przekazywane, a nie tym całym "wow tok szoł".
Życzę takiego podejścia, nawet jeśli ma to wpływ na postrzeganie Waszej odpowiedzialnej pracy przez tzw. tłumy.
PS:
Kiedyś było tak że dziennikarz był anonimowy, gdy coś mówił to musiał być naprawdę dobry by zaistnieć w świadomości odbiorców jako konkretna osoba z nazwiskiem.
Teraz każdy dupek musi podkreślić po swoich czasem żenujących wypocinach
"To mówiłem (donosiłem o...) ja, Jarząbek.".
Żenująca jest ludzka nieskromność w dzisiejszych czasach.