Zastanawiałem się ostatnio jak odbywa się patrolowanie kraju. Tzn. czy lata jedna ekipa dziennie i oblatuje całą Polskę dookoła, czy może z kilku lotnisk kilka ekip i każda ma swój obszar? I czy takie patrole odbywają się codziennie czy raz na kilka dni, oraz czy trasy są stałe?
Stowarzyszenie Miłośników Lotnictwa Ziemi Łaskiej
http://smlzl.vot.pl/
Nic nie oblatuje całej Polski. Dyżur pełnią MiGi-29 stojąc na lotnisku. Czasem są podrywane w ramach ćwiczeń i podtrzymania sprawności bojowej. Oblot całego kraju byłby raczej bez sensu, bo przecież w każdym miejscu granicy o każdej porze samolotu nie będzie...
Skąd pomysł "oblatywania kraju" ?
Oblatywali "swoje tereny" właściciele ze wschodu - szczególnie nocami .
Ale para dyżurna zawsze pełniła służbę na ziemi - był tylko codzienny , poranny ( ok. godz 5) oblot pogody - teraz nie wiem , ale może ktoś młodszy dopowie coś aktualnego .
Natomiast obrona powietrzna kraju , owszem śledzi cały obszar , ale przy pomocy odpowiednio rozmieszczonych stacji , 24godziny na dobę , 7dni w tygodniu.
I właśnie parę dyżurną podrywa się na rozkaz obrony powietrznej kraju , na podstawie obserwacji radarowych .
W powietrzu też. W strefach dyżurowania na kierunkach możliwego nalotu środków napadu powietrznego nieprzyjaciela.Zamieszczone przez jazet
To nie tak, to nie jest CAP (Combat Air Patrol) tylko GAI (Ground Air Intercept) a sprowadza się do tego, że dyżurna para* odkurzaczy czeka sobie na lotnisku gotowa do startu na przechwycenie w razie wykrycia wrogich maszyn** w rejonie odpowiedzialności. Od momentu odebrania zgłoszenia piloci i obsługa mają bodajże 5 minut na poderwanie. Po czym para dyzurna prowadzona jest do 'celu' przez naziemny ośrodek dowodzenia i naprowadzania. Samoloty są uzbrojone w pociski a2a krótkiego zasięgu, gdyż w czasie pokoju w NATO obowiązuje procedura wzrokowej identyfikacji. W chwili obecnej i w najbliższej przyszłości dyżury bojowe pełnią rotacyjnie 1elt (23 blot) z Mińska Mazowieckiego i 41 elt (22 blot) z Malborka . W 2008 planuje sie osiągnięcie gotowości operacyjnej przez 3 elt, i wtedy też napewno ta eskadra będzie pełnić dyżury.
*'para dyżurna' - zawsze jednak gotowych do startu musi być co najmniej 3 samoloty
**'wrogich maszyn' - z regóły jest to tzw. renegade, czyli maszyna (najczęściej cywilna) nie odpowiadająca lub nie stosująca sie do poleceń z ziemi.
W czasie gdy pełniłem dyżury bojowe na 21-ych (95-2003) oblotów pogody już nie było.Zamieszczone przez jazet
Patriot - skąd info ,że zawsze MUSZĄ być 3 maszyny gotowe do lotu?
W dobrych czasach ,kiedy para była podrywana na podstawie dyrektyw z KOP a nie z CAOC i samolotów było "w bród" zasada była taka: bezpośrednio w gotowości z rakietami stały 2 sztuki,kolejne 2-nieuzbrojone- stały w tzw."poddyżurze".W momencie gdy dwójka szła w powietrze natychmiast dwa z poddyżuru były uzbrajane i wstawiane w miejsce tych ,które poleciały.Potem , gdy juz nastały nowe czasy,NATO,"Air POlicing" i komendy do startu podawał CAOC wymóg poddyżuru zniesiono, zmieniono także "normy czasowe",ale i tak trzeba było nieźle zapier...ać aby jak najszybciej polecieli.A już w tych "nowszych" czasach poderwania pary były praktykowane prawie każdego dnia.
Chciałem przez to poowiedzieć, że nie jest tak, że podczas dyżuru to tylko obsługa i piloci pary mauszą być w podwyższonej gotowości - jak sam powiedziałeś, inni też mają co robić :P . A wiadomo, że gdyby sie coś działo z którąś z maszyn, to jedna sama nie poleci, musi być gotowa druga.Zamieszczone przez Kryniu
Piloci siedzieli w domku jeden w gotowości nr 2 (w WKK/WUK), drugi w nr 3 (bez ubioru). Normatywy czasowe były różne. Pilot z dwójki nie czekał na kolegę z trójki, tylko startował. Różnica między nimi była 3 minuty wg tabel. Często bywało, że obaj siedzieli w 2. Zdarzały się dyżury również w gotowości nr 1 (w kabinie), ale nie mogły trwać dłużej niż godzinę. Dodatkowo normatywy zwiększało się o minutę, w przypadku podania sygnału w nocy. Samoloty 94 miały podwieszone jeden 310A, drugi IS (wymóg działania w każdych warunkach atmosferycznych). Na samolotach 96 oba typy rakiet plus działko. Dodatkowo zawsze zbiornik 490 l.
Na s-otach 75A 2x320 i 2x380 plus działkoZamieszczone przez Zwieroboj
Czas od 1 do 1000 m 3 min.Czas startu drugiego w zależności od komend SD.Gotowość następnych max.40 min.(Czas gotowości klucza)
Punktem honoru było "wyrobienie się" poniżej limitów.
"Nigdy nie rezygnujcie"
W.Churchil
Służę.Zamieszczone przez MaciekK84
Samolot 94 - MiG-21PFM
Samolot 96 - MiG-21M
Samolot 75A - MiG-21bis
Wyrób IS - rakieta RS-2US (naprowadzana w wiązce pokładowej SRL)
Wyrób 310A - rakieta R-3S (samonaprowadzanie na podczerwień)
Wyrób 320 - rakieta R-3R (samonaprowadzanie półaktywne radiolokacyjne)
Wyrób 380 - rakieta R-13M (samonaprowadzanie na podczerwień).
pozwolę sobie stwierdzić ,że staliśmy w takiej konfiguracji:Zamieszczone przez Długi
jeden Bis - 2x R-60 + 250 szt GSz-23
drugi - 2x R-3R + 250 szt Gsz-23
Po wejściu w system "Air Policing" wieszaliśmy 800-ki -jakby co -służe fotkami z prywatnych zbiorówDodatkowo zawsze zbiornik 490 l.
Chętnie obejrzymy...Zamieszczone przez Kryniu
To się porobiło...Zamieszczone przez Kryniu
Nasze samoloty nie słyszały o "bananie"Zamieszczone przez Kryniu
Ale czy to miało wogóle jakąś realną wartosć bojową czy jedynie pozoracyjną ? R-3S, R-3R, R-13M - to muzeum przeciez jest .Zamieszczone przez Zwierboj
Poczytaj o starciach nad Wietnamem, dowiesz się jaką wartość bojową przedstawiały te rakiety i do jakich celów można było odpalać. RS-2US i R-3S miały faktycznie ograniczone parametry. RS-2US można było stosować praktycznie do ciężkich niemanewrujących celów (typu bombowiec), a i tak zalecano odpalać je jako niekierowane! R-3S i R-3R już lepiej, ale ograniczenie przeciążenia w chwili odpalenia praktycznie wykluczało użycie ich w walce manewrowej. R-13M miała już lepsze parametry. A R-60 była rewolucyjna na tle poprzedniczek. Nadawała się do walki manewrowej jak żadna inna.Zamieszczone przez Patriot
Zakładki