Nie chcem ale muszem, skoro nikt inny się nie kwapi.
Wydaje się, że przyczyny (grupy przyczyn) były co najmniej trzy. Można dyskutować, jak je ustawić w hierarchii ważności, ale po mojemu:
1. nikt (tzn. ZSRR) go nam nie proponował; samolot Su-24 w komercyjnym wariancie MK oferowano na eksport do krajów trzecich (Bliski Wschód, Indie - kontrakt niezrealizowany) od 1987 r.; dla państw Układu Warszawskiego nie słyszałem, aby kiedykolwiek był proponowany; teoretycznie można sobie wyobrazić zakup w latach dziewięćdziesiątych, ale wtedy było już po zawodach.
2. gdyby nawet ktokolwiek (tzn. ZSRR) w latach osiemdziesiątych nam zaproponował, to prawdopodobnie sami podziękowalibyśmy, gdyż w ówczesnych realiach nie było nas stać ani na zakup, ani na utrzymanie, gdy kraj był pogrążony w kryzysie gospodarczym;
3. inne były nasze priorytety; samolot tej klasy (o parametrach taktyczno-technicznych w dużym przybliżeniu Su-22 razy dwa) nie był nam do niczego potrzebny; rozbudowy potencjału uderzeniowego naszego lotnictwa na taką skalę - o ile mi wiadomo - nigdy nie planowaliśmy, a gdybyśmy nawet planowali i się sprężyli kosztem czegoś innego, to przy dużym wysiłku finansowym mogliśmy zakupić minimalną liczbę sprzętu, więc poważnej korzyści wojskowej z niego nie byłoby, a nakłady nieproporcjonalnie wysokie; ponadto znacznie pilniejszym zadaniem w tym okresie była modernizacja lżejszego lotnictwa myśliwsko-bombowego, którego wartość bojowa na Limach-6 stawała się coraz bardziej symboliczna - nawet tę modernizację do poziomu Su-22 zrealizowano w wersji zredukowanej w stosunku do pierwotnego zamiaru; w kolejce na unowocześnienie czekało lotnictwo myśliwskie, którego MiGi-21 szybko się starzały - to zrealizowano w zupełnie śladowym wymiarze.
Chyba wystarczy.
Zakładki