Z ciekawszych jest jeszcze IL 10.
Niestety, ale masz racje
Przegladajac zdjecia na Airliners.net , natrafilem na serie fotek przedstawiajacych "eksponaty", Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Ta sprawa nie daje mi spokoju. Il 2 , Pe 2 , Tu 2 , Jak 9 to przeciez perelki i mogly by byc ozdoba kazdej kolekcji. Tymczasem marnieja na zewnatrz , wygladaja jak wraki. Smutne!
To samo można przecież powiedzieć o Irydzie, Iskrze, T-55, T-34, BAW...
trudno, takie warunki, nikt przecież nie wyda kasy żeby zbudować jakąś halę czy coś, bo i po co, jak można za to wybudować kilka km dróg (które i tak nie powstają...). Właściwie to ciężko się z tym nie zgodzić...
Ale przecież to samo jest z muzeum lotnictwa w Krakowie - chociaż część co ważniejszych eksponatów jest trzymanych w hangarach, to większość rdzewieje na polu. Ma to też i dobre strony - choćby możliwość posiedzenia w ich cieniu w lecie Jednak mimo wszystko szkoda maszyn
[*] ppłk rez. mgr inż. pil. Lech Marchelewski, inż. pil. Piotr Banachowicz | ,,019" | ,,SP-ZAP" | płk pil. Alaksandr Marficki, płk pil. Alaksandr Żuraulewicz, ,,63" | ,,101" | mgr inż. pil. Stanisław Jurewicz, ,,SP-3491" | mgr inż. pil. Tadeusz Świst, ,,SP-AAG" [*]
ale w porownaniu do muzeum w Krakowie samoloty w Warszawie sa w beznadziejnym stai!!
Sam widziałem jak je malują, wiadro z farbą i pęzel. I wygląda to jak wygląda, nikt się tym nie przejmuje ! Przez wiele lat mieszkałem blisko, kiedyś się starali, czyścili z farby, malowali pistoletem.
mogli by odmalować w forcie czerniakowskim miga 23 i ił-28
Witam
W 1991 roku służyłem w 42 el na Bemowie w Warszawie nasza jednostka opiekowała się eksponatami w Muzeum Wojska Polskiego.W lecie 1990 roku mnie i mich 5 kolegów oddelegowano do muzeum w celu odnowienia niektórych eksponatów (mycie i malowanie). Już wtedy sytuacja tych perełek była nieciekawa , nikt z personelu muzeum nie nadzorował naszej pracy , dziwne że nikt nie sprawdzał czy nie zmieniamy oryginalnego malowania. Po za tym niektóre z tych maszyn były w opłakanym stanie korozja,uszkodzenia mechaniczne wskutek czestego przemieszczania na terenie muzeum (mało miejsca).Nie wiem jak jest teraz ale wtedy to była beznadzieja , Muzeum posiadało naprawdę ciekawe eksponaty i nie potrafiło ich należycie zachować w dobrym stanie.
Pozdrawiam
Rozmawiałem kiedyś z kierownictwem Fortu Czerniakowskiego w W-we ,gdzie miesci się część eksponatów Muzeum WP.Chętnie przyjma wolontariuszy do prac.Jak przy wiekszości przedsięwzięć -brak kasy ogranicza mozliwości konserwacyjne muzeum.Nie wiem ,czy zła opinia minionej epoki ma przełozenie na stan tych eksponatów.Dla prawdziwego miłosnika lotnictwa nie powinno to mieć znaczenia.Osobiście wyraziłem chęc w pracach konserwacyjnch ,ale sprawy rodzinne i zawodowe nie pozwoliły mi na uczestniczenie w nich(usprawiedliwiam się,co?).Jak tylko bedę mógł to wezme udział w odtworzeniu jakiegs eksponatu.Kiedys chciałem kupić MIG-15/SB-LIM2 by go przywrócic do latactwa.Mysle ze można uczestniczyc w pracach konserwujących eksponaty latajace(i nie tylko).Zachecam do kontaktu z muzeum.
RATUJMY ZABYTKI LOTNICZE!
Kiedy jestem w Warszawie i na to patrzę to ...Po prostu nie chce mi sie dalej pisac. To po prostu wraki. Może zamiast kilku fałszywych pseudo - muzeów z robionymi w formie makiet eksponatami stosowne instytucje rzucily by groszem bodaj na remont Pe-2czy IŁ-2 które są rarytasami na skalę światową?
Jak w temacie. W Dęblinie ma powstać Muzeum Sił Powietrznych, a w Bydgoszczy Muzeum Wosjk Lądowych
Dęblin - Muzeum Sił Powietrznych c.d.
To już dość "stara" informacja, tzn wiadomo o tym już kilka miesięcy. Prace trwają - papierkowe jak na razie. W przyszłym roku mają ruszyć prace, które będą obejmować m.in. przebudowę placu (wraz z pomnikiem), usunięcie obecnej bramy głównej (przesunie się tym samym jakby granica bazy kilkadziesiąt metrów wgłąb). Obecna sala tradycji jak i biuro przepustek zostanie przydzielone dla muzeum itd.
To tak w ogromnym skrócie.
PS. Piszę oczywiście o Dęblinie.
Ostatnio edytowane przez Rafalik ; 15-12-2010 o 20:39
Biało- Czerwone Iskry
Canon 50D + 100-400L IS USM + 18-200 IS + grip BG-E2 + trochę różnych zabawek...
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie.
Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny.
Idea szczytna i należy jej przyklasknąć, ale mam wątpliwości.
Cóż miało by być w tym muzeum? Powstanie muzeum prezentujące może i kompletną historię ale nie dysponujące eksponatami z całego przekroju historii, bo dostępne są w innych placówkach(chyba że jest jakiś AS w rękawie.
Rozumiem, że muzeum to będzie placówka z prawdziwego zdarzenia a nie sala tradycji + tzw. ekspozycja plenerowa skazująca płatowce na dewastację (vide muzlot).
Skąd będą pozyskane eksponaty (wycofanie ew depozytów z Muzlotu, MWP, Lodzi i gdzie tam jeszcze są)? Nazwa zobowiązuje, i to co stoi na placu, to może być dobre dla muzeum Lotnictwa Polskiego ale Ludowego.
Czy opieka nad zbiorami będzie na podobnym poziomie który reprezentują już zgromadzone, stojące pod chmurką i będące w wątpliwym stanie technicznym (dziwię się w kontekscie WZLu za płotem).
Czy zbiory zostaną pod chmurką czy zostanie wygospodarowany / wybudowany hangar na płatowce?
Wg mnie to poroniony pomysł, już lepiej gdyby wojsko zadbało (przede wszystkim dokładając się finansowo) o to co jest w innych placówkach (przedewszystkim MLP i MWP) - to raz.
A dwa śmiech mnie bierze jak sobie pomyślę o całym pomyśle w kontekście bezmyślnego rozstrzeliwania w Nadarzycach tego co dla jakiegoś betonowego tępaka z gwiazdkami na pagonie ma wartość złomu, ale za chwilę będzie warte złota.
Vide LIMY zdejmowane z pomników na maskotki jednostek wojskowych.
Co innego Bydgoszcz tam zdaje się mają jakieś perełki i zbiory w dobrym stanie aczkolwiek też pod chmurką.
Czy naprawdę nie lepiej zrobić w tym kraju jednego muzeum WP z prawdziwego zdarzenia, które będzie nowoczesne i potencjalnie dostępne dla mas (najlepsza lokalizacja pewnie Warszawa).
Sorry, ale Dęblin będzie dla wąskiego grona fachowców, pasjonatów i ludu podczas ew pokazów. Bez infrastruktury i pomysłu na nowoczesność, ciągnące kasę z wojska, bo pewnie taki jest pomysł. Miasto nie zdaje sobie sprawy ile kosztuje utrzymania na poziomie takiej placówki.
Sukcesów życzę bo zawsze to jeden muzlot więcej.
Myślę, że jak na początek nie będzie z tym problemu, na terenie jednostki jest całkiem spora ilość statków powietrznych niedostępnych dla "ogółu", a pełniących już rolę eksponatów (Ił-28, Mig-21, Su-20, Mirage III, SM-1, Iryda, Orlik, Mi-24, Mi-2, Mig-23, Lim-2, Biało-Czerwona 10), w dodatku są one w całkiem dobrym stanie. Wystarczy je tylko zakonserwować i "odmalować". Co więcej, znajdą się też Mig-29, Su-22 i Mi-8, które chyba już poszły w odstawkę. Na świecie jest bardzo wiele muzeów z ekspozycją "pod chmurką", jak dla mnie nic w tym dziwnego. To co znajduje się przed pomnikiem to inna bajka, szkoda tylko że przy ostatnim "remoncie" tak je zniszczono:/
Life is brutal...
Muzeum szachownicy
Najnowsze muzeum wojskowe otworzy się dla zwiedzających w Święto Lotnictwa Polskiego, ale w pełni rozwinie dopiero za dwa−trzy lata.
Skoro pancerniacy mają ekspozycję czołgów w Poznaniu, artylerzyści zbierają działa i wyrzutnie w Toruniu, a marynarze gromadzą zabytki w Gdyni, dla pamiątek po lotnikach musiało znaleźć się miejsce w Dęblinie. Pomysł generała Andrzeja Błasika – utworzenie nowej wojskowej placówki kultury – został zrealizowany 1 marca 2011 roku, gdy minister obrony powołał komandora rezerwy doktora Waldemara Wójcika na pierwszego dyrektora Muzeum Sił Powietrznych. Formalnie placówka zaczęła działalność 1 kwietnia.
Bilet zamiast przepustki
W ciągu miesiąca komandor, mieszkaniec Dęblina, a poprzednio dyrektor Centralnego Archiwum Wojskowego, zarejestrował nowy podmiot gospodarczy (państwową instytucję kultury) w urzędach i założył dlań rachunek bankowy, na który otrzyma w przyszłości dotację podmiotową z MON. W tym czasie na wydzielonej na potrzeby placówki działce saperzy z 16 Batalionu Remontu Lotnisk w Jarocinie – w trybie szkolenia nakazanego przez dowódcę Sił Powietrznych – szykowali już miejsce pod ekspozycję statków powietrznych.
Pod koniec kwietnia zaczął się remont dawnej sali tradycji Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych. Budynek z 1972 roku przeistoczy się przed Świętem Lotnictwa Polskiego w pawilon wystawienniczo-dydaktyczny oraz Dziś pracownicy MSP czasowo urzędują w pokojach użyczonych przez dowódcę 4 Skrzydła Lotnictwa Szkolnego, zajmowanych dotychczas przez Szkołę Podoficerską SP. „Organizowanie muzeum potrwa do 28 sierpnia 2011 roku, znacznie dłużej jego rozbudowa”, zapowiada komandor Wójcik. W kolejnych etapach ma powstać nowy pawilon ekspozycyjny (budowa powinna zacząć się wiosną 2012 roku) i hangar typu lekkiego, w którym staną wybrane statki powietrzne.
Najbardziej widoczna w tej inwestycji będzie nowa aranżacja wjazdu do jednostek wojskowych znajdujących się przy lotnisku. Biuro przepustek zostanie przeniesione 50 metrów w głąb parceli „Szkoły Orląt”, a muzeum przejmie jego dotychczasowe lokum. Raz w tygodniu placówkę będzie można zwiedzać za darmo.
Łowy na eksponaty
Czterohektarowa działka wydzielona z gruntów garnizonu Dęblin pomieści około 60 samolotów i śmigłowców. Z wojska (między innymi z Wojskowego Oddziału Gospodarczego numer 5) trafią one do muzeum, a nie do Agencji Mienia Wojskowego. Placówka przejmie też te, które stoją koło pomnika Bohaterskim Lotnikom Dęblińskiej „Szkoły Orląt”. Marynarze zapowiedzieli przekazanie śmigłowca ratowniczego Mi-14PS, lądowcy sprezentują Mi-8 i W-3 Sokół.
Komandor Wójcik liczy także na statki powietrzne użyczone przez wojsko kolekcjonerowi, nieżyjącemu już Jerzemu Lewandowskiemu z Łodzi. Zakłada, że uda się zdobyć też szkolnego Orlika (PZL-130) z 42 Bazy Lotnictwa Szkolnego w Radomiu, a z czasem z dęblińskiego Centrum Szkolenia Inżynieryjno-Lotniczego MiG-29 i Su-22. Do museum trafi również jeden samolot nieużywany przez nasze siły powietrzne – Mirage V, podarowany podchorążówce przez lotnictwo wojskowe Królestwa Belgii.
Wraz ze statkami powietrznymi na ekspozycji plenerowej będą prezentowane przeciwlotnicze zestawy rakietowe – Wołchow, Newa i Krug. Wyrzutnia S-75 czeka na transport na lotnisku przed hangarami 41 Bazy Lotnictwa Szkolnego, a zestawy S-125 Newa i Krug mają trafić do Dęblina z rozwiązywanego 61 Pułku Rakietowego Obrony Powietrznej. Znajdą się tu też wycofane z eksploatacji stacje radiolokacyjne i inny sprzęt zabezpieczenia lotów – cysterny, warsztaty czy stacje akumulatorowe.
Dyrektor zapowiada: „Przygotujemy jedną stojankę, z małym obwałowaniem, by pokazać, jak wygląda odtwarzanie gotowości bojowej samolotu. W odrzutowcu zostaną zamontowane belki z podwieszonymi atrapami rakiet lub bomb. Zainteresowani z przygotowanych podestów będą mogli obejrzeć wnętrza kabin wybranych samolotów i sprzętu zabezpieczającego oraz sfotografować się przy nich”.
Walor edukacyjny
Muzeum ma być przyjazne dla zwiedzających. Tylko drobne eksponaty, o charakterze pamiątek osobistych, będą leżały w gablotach w pawilonie dydaktycznym. Dostępu do zgromadzonego uzbrojenia, silników czy elementów awioniki nikt gościom nie zabroni. Dotykanie przedmiotów będzie nawet wskazane, skoro personel placówki ma prowadzić zajęcia z uczniami. Na prośbę szkół muzealnicy z Dęblina będą przygotowywać tematy lotnicze, planowane są też wystawy obwoźne. Być może pierwsze takie przedsięwzięcie uda się zrealizować już w 2012 roku.
„Chcemy być centrum edukacji historyczno-lotniczej”, mówi komandor Wójcik i pokazuje wstępną makietę aranżacji pomieszczeń ekspozycji wewnętrznej w pierwszym pawilonie. Ma on być, zgodnie z najnowszymi trendami, multimedialny. Na kilkunastu monitorach w czterech salach dokumentujących kolejne etapy rozwoju lotnictwa wojskowego w Polsce będą wyświetlane archiwalne filmy, także z międzywojnia − z bombowcami Łoś i myśliwcami P-11. Chętni przymierzą hełm lotniczy, dotkną i sfotografują się na tle makiety największej bomby (4000 funtów) zrzucanej przez polskie załogi bombowców RAF w II wojnie światowej. Być może znajdzie się tu miejsce dla prostego kabinowego symulatora lotniczego i powstanie sala do wyświetlania prezentacji dla całych wycieczek.
Dyrektorowi marzy się, by pod sufitem zawisła makieta Fokkera D VIII, na którym porucznik Stefan Stec w 1918 roku po raz pierwszy namalował znak rozpoznawczy naszych Sił Powietrznych, biało-czerwone szachownice. Model wielkości trzech czwartych oryginalnego samolotu mają wykonać modelarze z Wyższej Szkoły Oficerskiej SP i Ogólnokształcącego Liceum Lotniczego, którymi opiekuje się podpułkownik Adam Wetoszka.
Związki ze szkołą
W nowej hali wystawienniczej eksponowane będą najciekawsze statki powietrzne, ich elementy oraz pozbawiona cech bojowych amunicja lotnicza. Znajdzie się tu zapewne kabina TS-11 Iskra, w której będzie można usiąść i zobaczyć, jak działają przyrządy.
Perełką tej części kolekcji ma być samolot szkolny TS-9 Junak 3, właśnie rekonstruowany w czynie społecznym przez pracowników dęblińskiej filii Wojskowych Zakładów Lotniczych numer 1. Prace nadzoruje inżynier Roman Poświata, kierownik wydziału remontów płatowca, dumny z tego, co udało się już zrobić. Samolot, który w 2009 roku trafił do hangaru ówczesnych WZL numer 3, był wrakiem. „30 procent elementów ma oryginalnych, resztę części odtworzyliśmy od zera. Dysponowaliśmy 150 rysunkami konstrukcyjnymi sprowadzonymi z Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Choć lepiej czujemy się w obróbce duraluminium, odbudowaliśmy z drewna centropłat, lotki skrzydeł i śmigło, do podwozia dobraliśmy koła z MiG-21. Silnik był skorodowaną kupą złomu. Teraz wygląda jak zespół napędowy”, wylicza Poświata. Są pomysły, aby kabinę Junaka wyposażyć w przyrządy pilotażowe oraz osłonić przezroczystą owiewką. „Gdy przykryjemy płatowiec płótnem, wtedy będzie cackiem”, marzy inżynier. Junakami 3 latali w latach 1954–1961 podchorążowie „Szkoły Orląt”.
Dyrektor Wójcik zapewnia, że choć jego placówka anektowała lokum po sali tradycji WSOSP, muzeum nie zamierza zrywać więzów z uczelnią. Będzie udostępniało pomieszczenia WSOSP i 4 Skrzydłu Lotnictwa Szkolnego na przysięgi, promocje, pożegnania ze służbą, wyróżnienia, oraz miastu, gdy trzeba będzie zorganizować rozstrzygnięcie konkursów historyczno-patriotycznych. „Chcemy zaspokajać głód wiedzy historycznej, ale wiemy, że Dęblin przyciąga młodzież z powodu współczesnej aktywności lotniczej. Dlatego z budynku muzeum nie zdejmiemy napisu «Wyższa Szkoła Oficerska Sił Powietrznych». Będziemy podkreślali związki lotnictwa z uczelnią”.
Wkrótce ruszy oficjalna witryna internetowa muzeum i tam będzie można znaleźć informacje o tym, jak przekazać placówce rodzinne pamiątki lotnicze. Pierwsi indywidualni darczyńcy już się zgłaszają do komandora Wójcika.
źródło: Muzeum szachownicy (PZ 24/2011)
Biało- Czerwone Iskry
Canon 50D + 100-400L IS USM + 18-200 IS + grip BG-E2 + trochę różnych zabawek...
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie.
Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny.
Tutaj rozmawa z Waldemarem Wójcikiem i kilka zdjęc.
Dęblin - Wielkie odliczanie
Jak ładnie Orlika odmalowali.
Można do tego "muzeum" normalnie wejść, czy trzeba się umawiać? Fajnie, że się za odmalowywanie biorą. Macie zdjęcia reszty eksponatów?
Jak na razie wszystko jest jeszcze w budowie (ale zawsze można przez płot - siatkę popatrzeć). Coś mi się obiło o uszy, że otwarcie ma być przy okazji święta lotnictwa, ale nie jest to w żadnym wypadku pewna informacja. Z tego co widziałem to odmalowane są już Orlik, Iryda i Lim-2. W WZL'u remontuje się Junak i zaczyna już wyglądać bardzo pozytywnie (a przynajmniej w porównaniu do tego jak wyglądał jeszcze kilka miesięcy temu).
Edit:
Właśnie znalazłem zdjęcie tego Junaka sprzed ok. 2 miesięcy
Skrzydła są odtwarzane na podstawie oryginalnych planów (poprzednie były zrobione ze sztachet i blachy), silnik jest już wypiaskowany i pomalowany.
Life is brutal...
Zakładki