Ciekawie,ciekawie to wygladało rzadko widujemy takie rodzynki ! i tym wieksza frajda dla oglądającego. Fajne malowania !
Miałem wczoraj okazję obejrzeć dość dokładnie ostatniego latającego B-24 Liberator. Wg. Wikipedii teoretycznie są trzy zdolne do lotu egzemplarze:
- numer seryjny 40-2366, ale ten miał w zeszłym roku mały wypadek - podczas lądowania złożyło mu się przednie koło. Podobno uszkodzenia nie były wielkie, ale od tamtego czasu nie lata
- numer seryjny 44-44272, stojący niedaleko mnie, bo w Lakeland, Fl, ale ten ostatni raz leciał w 1997 roku, więc raczej można go skreślić z listy "zdolnych do lotu"
- numer seryjny 44-44052 - ten właśnie miałem okazję obejrzeć.
Konkretnie jest to B-24J - wersja z trochę inną przednią kabiną strzelca.
Za niewielką opłatą można było wleźć do środka i przejść całego B-24 od ogona do kabiny pilotów. Za znacznie większą opłatą można było polecieć na półgodzinny lot B-24. Niestety szkoda mi było kasy na coś takiego, więc zamiast lecieć ustawiłem się na pasie i zrobiłem mu parę zdjęć przy lądowaniu. Zdjęcia ze środka, z zewnątrz oraz z lądowania Liberatora można obejrzeć u mnie na blogu:
Rakiety, aligatory i komary: B-24 Liberator i B-17 Flying Fortress
Ciekawie,ciekawie to wygladało rzadko widujemy takie rodzynki ! i tym wieksza frajda dla oglądającego. Fajne malowania !
Ostatnio edytowane przez JacekB ; 18-02-2013 o 23:01 Powód: ort.
galeriaPozdrawiam, http://tomaszi.blogspot.com/
Tak, czasy i ceny zmieniają się. 15 lat temu za 80 dolców można było startując z lotniska w Key West, przez 40 minut podziwiać Florida Keys z pokładu B-24 lub B-17. Na sąsiedniej wyspie Marathon oferowano w tym samym okresie, 30-minutowe hulanki w kabinie L-29 Delfin, za jedyne $300. Wtedy to już było drogo. Nie skorzystałem
To cena za głowę, wsadzali do samolotu kilkanaście osób. Podpisujesz zobowiązanie że jak zginiesz to Twój problem = jesteś na tyle ubezpieczony na ile byłeś na ziemi za własne pieniądze. Wiele ubezpieczeń na życie ma klauzulę że w razie wypadku lotniczego wypłacają podwójne odszkodowanie, ale to chyba tylko w przypadku lotów komercyjnych w wykonaniu znanych linii lotniczych - wiem że jak w ramach CAP latałem Cessną to jakbym zginął to żona by nic od mojego ubezpieczenia nie dostała.
Zakładki