Na moje oko - to będzie Fokker C-IV, ale żeby latały w kraju bolszewików?
Witam,
Proszę o pomoc w identyfikacji samolotu z załączonego zdjęcia.
Zostało ono wykonane prawdopodobnie w latach 1924 - 1928 (?) w pobliżu miejscowości Królewszczyzna (dzisiejsza Białoruś).
Przedstawia zatrzymanie sowieckiego samolotu po polskiej stronie granicy przez patrol KOP.
Pozdrawiam Jacek
Link do zdjęcia: http://oi43.tinypic.com/30wkxub.jpg
Na moje oko - to będzie Fokker C-IV, ale żeby latały w kraju bolszewików?
Rzeczywiście to chyba Fokker. Dzięki. Informacje w internecie podają że kupili 55 szt.
No , to jak na taki wielki kraj to niewiele... Ale co ta zabawka robiła nad "jaśniepańską Polską"? Przenosiła do nas ideały "rewolucji proletariackiej" czy prozaicznie zabłądziła?
Z przekazów rodzinnych wiem że zabłądził i zabrakło mu paliwa. Ta informacja jest niestety z "drugiej ręki".
Mój dziadek, który był uczestnikiem tej akcji, zmarł przed moim urodzeniem . To ten facet przy kabinie pilota.
Jeżeli Królewszczyzna, to na pewno samolot, który wylądował około 20.03.1929 roku (+/_ dwa dni) z powodu utraty orientacji przez załogę. Lądowanie odbyło się tuż obok stacji kolejowej Królewszczyzna.
Nazwiska załogi nie udało mi się ustalić, wiadomo tylko, że pilotem był oficer w stopniu odpowiednika polskiego porucznika, a obserwatorem w stopniu pułkownika.
W tym samym okresie czasu , kilka dni wcześniej (12.03.1929 roku) lądował drugi sowiecki samolot z załogą: pil. Josek Fiel, obs. Markowski, ale lądowanie było w powiecie Stolińskim, województwo ówczesne Poleskie. Załoga również zabłądziła.
Obydwa samoloty lądowały bez uszkodzeń i zostały kilka dni później zwrócone stronie sowieckiej, ale chyba nie odleciały, zostały zdemontowane i odwiezione koleją. Tak to się wtedy robiło. Uniknięto wówczas penetracji polskiego pogranicza.
Takie lądowania były w miarę częste, oczywiście bez przesady. Zdarzały się również loty w drugą stronę, gdzie Polskie samoloty błądziły i lądowały po stronie sowieckiej. Z reguły takie lądowanie kończyło się kilkudniowym aresztem do czasu wyjaśnienia sytuacji droga dyplomatyczną i załogi wracały do kraju. Znany jest przypadek, że sowieci pozwolili lotnikom polskim "odlecieć" samolotami, a Polacy przed odlotem dali pokaz pełnej akrobacji nad lotniskiem sowieckim.
Również ówczesna granica z Niemcami nie była wolna od tego typu wydarzeń. Tam kończyło się częściej ze względów propagandowych oficjalnymi procesami i wyrokami, najczęściej kilka dni aresztu.
Pozdrawiam
Remigiusz Gadacz
Zakładki