Jak będzie latał w bezpieczniej odległości to nie będzie dawał przewagi więc nie będzie sensu na niego polować. A jak będzie bliżej to tak jak piszesz większe ryzyko podejmuje.
Będzie o tyle trudniej, że mniejszy turbośmigłowy (obojętnie SAAB, CASA czy cokolwiek innego) poleci niżej, a więc dalsza granica strefy ognia nieprzyjacielskich rakiet będzie w tym przypadku mniejsza niż dla porażenia dużego E-3A. Może będzie potrzebował 200 km bezpiecznej odległości od frontu, a nie 400. Z drugiej strony nasz mały lecąc niżej będzie widział odpowiednio mniej na terytorium przeciwnika niż duży latający wyżej na większym oddaleniu. Błędne koło.
Jeszcze trzeba odróżniać, jakie konkretnie zadania ten samolot wykonuje w danym locie. Jeśli działa w systemie OP naszego terytorium, to lata bezpiecznie tak jak cały czas pisałem. Jeżeli działa w systemie dowodzenia lotnictwa taktycznego, to powinien podlatywać bliżej linii frontu, czyli bardziej ryzykować. Ale wtedy kółko się zamyka, wracamy do zagrożeń.
Jak będzie latał w bezpieczniej odległości to nie będzie dawał przewagi więc nie będzie sensu na niego polować. A jak będzie bliżej to tak jak piszesz większe ryzyko podejmuje.
Kwestia techniczna. Czy to, co Mario i jego kamaryla opowiada że kupi ,będzie mogło obsługiwać nasze F-35 ?
Robi się ciekawie, nawet sterowce kupimy, żeby lepiej wiedzieć gdzie coś spadnie:
Aerostaty dla Wojska Polskiego. Sterowce wykryją rakiety wroga (msn.com)
Sterowce? Bardzo dobry pomysł, na cholerę wypalać paliwo/prąd tylko po to, żeby się utrzymać w górze.
bo bliskość ziemi gwałtowną posuchę na rozum rzuca, jak i na rzeżuchę
To pozostaje teraz już tylko pytanie jak szybko sterowiec może "dać w palnik"?
https://tenor.com/bCivr.gif
WYDAJE SIĘ, że celem zakupu jest możliwość samodzielnego ogarnięcia kuwety w czasie pokoju i napięcia. Jako jedyni dysponenci możemy jednego powiesić nad wspomnianą przez Ciebie Mierzeją, drugiego nad Usnarzem Górnym, a trzeciego nad Lubyczą Królewską. Na przykład.
Jak się zrobi goręcej to też mamy powody nie do końca ufać w szybką reakcję naszych przyjaciół z NATO, zwłaszcza Francuzów i Niemców. Więc zanim te nasze składkowe NATOwskie AWACSy przylecą, będziemy mieli te mikrusy.
Dywaguję, ale uważam że to jest najsensowniejsze wyjaśnienie. Plus oczywiście te nieszczęsne ufoki spadające na nasze znękane Imperium
&
No wydaje się, że chyba o to chodzi. Może jest jakiś sens kupowanie/pozyskiwanie sprzętu przydatnego na czas pokoju lub jak to mówisz czas napięcia... W sumie coś się tam może zaoszczędzi, a jakby co to liczyć po paru dniach że dostaniemy wsparcie.
Tylko, czemu dopiero teraz jak 2 rakiety/pociski wpadły na nasze terytorium i obnażyły słabość systemu? Skoro wszyscy się tego prędzej czy później spodziewali? W tym wszystkich chyba nie do końca chodzi o sprzęt. To tak jakby kiepskiemu szefowi restauracji kupić najlepsze garnki i stawiać, że to rozwiąże problem?
Czyli kupujemy 2 używane sztuki. Zakup wydaje się w miarę rozsądny. Ciekawe gdzie będą bazować.
https://tech.wp.pl/polska-kupila-sam...3487062084224a
Prezentacja pierwszego polskiego Saaba:
https://www.onet.pl/informacje/nowa-...2thsp,30bc1058
A to nauka obsługi tego samolotu nie zajmie 2 czy więcej lat?
Jak to skąd? Na wszelakie myśliwce i śmigłowce to trwa nadzwyczaj długo. A na taki zaawansowany radar to się szkoli w parę tygodni? Nawet chyba nie mamy osób o podobnej profesji w Polsce ponieważ nigdy nie mieliśmy takiego typu sprzętu? Pierwsze pewnie trzeba takich przyszłych operatorów zrekrutować/znaleźć? Oczywiście "lat" to było wyolbrzymienie, ale patrząc na jakieś problemy ze szkoleniami na inne maszyny to dziwni mnie ten optymizm tutaj. Czyż to nie jest tak, że będzie samolot, ale nie będzie komu tym latać? W sensie latać i optymalnie wykorzystywać całe wyposażenie? Czy to nie jest jakby szerszy problem, że się zbroimy na potęgę w bardzo zawansowany sprzęt, a nie ma za bardzo osób przeszkolonych do obsługi i serwisu?
A to Saaby mają wozić VIPów? Bo przecież wtedy chodziło o zasady instrukcji HEAD, a nie przeszkolenie na typ.
Zauważ, że w przypadku myśliwca jeden człowiek pilotuje i obsługuje wszystkie systemy samolotu. I tam też 2 lata to jest raczej górna granica wyszkolenia (łącznie z paromiesięczną nauką języka i teorii. Tutaj, załoga w kokpicie jest tylko od latania, a operatorzy systemów są tylko od danych systemów.
Z tego co znalazłem w sieci to od paru, do parunastu tygodni. Radarów trochę w wojsku jest, pewnie nawet bardziej zaawansowane, niż to co zamontowano 20 lat temu na tych samolotach
Mamy operatorów i instruktorów. Tak jak napisali inni - Polska od lat jest częścią programu NATOwskich AWACSów.
Wiadomo kiedy planowany jest jakis pierwszy lot?
Zakładki