Dla załogi śmigłowca szturmowego nie będzie miało znaczenia czy zabił ich pocisk z czołgu z karuzelowym automatem ładującym czy też pocisk, który do komory załadował ciężko pracujący pancerniak. Generacja 2+ ? To nic dzisiaj nie znaczy. Zmiany technologii pancernej obejmują wszystko to co na około pancerza ponieważ ten jest już możliwie wytrzymały i są niewielkie możliwości na dalsze zwiększenie biernej odporności. Nie jest tajemnicą, że Rosjanie mają duże doświadczenie w projektowaniu dobrej broni pancernej. Podejrzewam a wręcz jestem pewien, że przyszłe czołgi będą bardziej przypominały T-14 Armata a nie M1Axxx Abrams. Mógłbym się nawet założyć, że w nowych czołgach zaprojektowanych na Zachodzie także będzie automat ładujący.
Obecnie armata czołgowa a przede wszystkim jej komputer balistyczny jest w stanie dokonywać obliczeń na tyle szybko by śledzić śmigłowiec-cel czyli śledzenie wrogiego celu pancernego w ruchu nie jest żadnym problemem gdyż to podzbiór poprzedniego zadania. Również w technologii napędu wieży dokonał się skok jakościowy a to ma bardzo istotny wpływ na celność trafienia w szybko poruszający się obiekt. Te czynniki bezpośrednio przekładają się na dystans celnego trafienia pocisku czołgowego czyli pogarszają skuteczność śmigłowców.
W moim przekonaniu porównanie prędkości czołgu ze śmigłowcem nie jest właściwe, bo to nie wyścig, lecz właściwym zestawieniem jest prędkość i donośność pocisku czołgowego ze śmigłowcem. Oddalanie się śmigłowca będzie skuteczne jedynie gdy ten wyjdzie z zasięgu armaty czołgowej lub opuści punkt wyznaczonego trafienia niekierowanym pociskiem czołgowym w czasie gdy leci do celu od chwili wykrycia opromieniowania dalmierzem laserowym czołgu . Tak czy owak w zasięgu armaty czołgowej strzelającej precyzyjną, naprowadzaną amiunicją jest potencjalnym trupem.
Nie bardzo mi przychodzi do głowy rodzaj wsparcia dla polskich śmigłowców szturmowych? Wyłączając oczywiście drony i inne śmigłowce spełniające zadania OH-58 ponieważ nie jest to polski przypadek. Czołgi czy transportery opancerzone raczej nie nadążą za śmigłowcami w natarciu, w odwrocie to już rozpacz. Poza tym byłby to powrót do zarzuconej koncepcji roli Mi-24 w pancernym walcu.
To prawda, że T-90 jest jeszcze mało lecz Kruka nie ma wcale. Program Kruk, choć mogę się mylić, nie jest realizowany na poprzednią wojnę lub misjonarskie epopeje lecz na przyszłość z horyzontem czasowym 20...25 lat. Dlatego bardziej zasadnym byłoby postawienie problemu ile będzie T-90, T-14, zmodernizowanych T-72Bxx za 5...10lat czyli wtedy gdy Kruki realnie wejdą do linii?
Państwa, które wprowadziły na uzbrojenie nowe konstrukcje śmigłowców szturmowych mają różną od Polski percepcję stosunków międzynarodowych. W dużej mierze opartą o szybkie i dalekie interwencje w obecnych (Rosja) lub dawnych granicach (WielkaBrytania, Francja, Chiny) bądź poza nimi (USA). Do tego jest potrzebny sprzęt ekspedycyjny a takim jest śmigłowiec szturmowy.
Trudno pisać o postępie technologii śmigłowców szturmowych skoro obecne konstrukcje istotnie odstają in minus względem RAH-66 Comanche. Muszę cię zmartwić, pole walki, na którym miał być użyty AH-64A było znacznie dlań bezpieczniejsze jak obecnie dla AH-64E w odniesieniu do konfliktu symetrycznego. Nawet dla takich warunków brzegowych zakładano istotne straty w śmigłowcach produkując ich znaczną ilość. W czasach wprowadzania AH-64A czołgi przeciwnika były prawie ślepe i pozbawione systemów walki ze śmigłowcami. Dzisiaj tak nie jest. Ciekawe, nikt jakoś mocno się nie chwali tym jak wygląda widok, ślad cieplny, lecącego śmigłowca w tym szturmowego, odbierany za pomocą nowoczesnej kamery na podczerwień. Nic dziwnego śmigłowiec ma napęd o mocy rzędu 3MW, sprawność turbin jest znana a reszta to ciepło, dużo ciepła, które trzeba rozproszyć jeśli się nie chce zostać zrąbanym, zakładając działania w chłodnym klimacie Europy Środkowej a nie nad pustynią. Inną ciekawostką jest niemiacka odmiana UHT Tiger, w której zrezygnowano z dziobowego działka! Czyżby ktoś nie miał przekonania, że walka na bliskim dystansie za jego pomocą ma sens a dumny Tiger ma na tyle duży zapas odporności by nie obawiać się zrąbania?
Przewagą AH-64 nad polem walki przemieszczającego się pancernego walca było nie tyleż widowiskowe co idiotyczne chowanie się za przeszkodami lecz już wymieniona możliwość strzelania spoza linii widzialności do podświetlonych celów przez kogoś innego oraz dzienna a szczególnie nocna bezbronność broni pancernej i systemów wykrywania. Do dziennych działań przewidziane były dużo odporniejsze A-10. Wspólną cechę prac nocnych AH-64 współdzielił z F-117 i to nie jest przypadek. Bowiem tak miała działać taktyka Nocnych Łowców, brutalna i skuteczna. Kolesie koncentrują sprzęt pancerny by ten skoro świt ruszył dalej na Zachód, a tu taka skucha. Po nocnych odwiedzinach trzeba się pozbierać i to zajmuje czas przynajmniej do południa a to nie najlepszy czas na szturmowanie. A potem? A potem wraz z zapadaniem zmroku następuje pora kolejnych odwiedzin. Z gruntu rzeczy żałosne systemy aktywnej podczerwieni zamontowane na radzieckich pojazdach pancernych byłyby nocą wspaniałym wabikiem i to rozwiązanie zagadkę dlaczego nocą pancerny walec by się nie poruszał.
Nie tak dawno Rosjanie wystrzelili sporo pocisków samosterujących na cele w Syrii. Wielu zrobiło wielkie gały. Jak To?! Ruskie mają taki sprzęt?
O poziomie modernizacji rosyjskiego sprzętu wiadomo tyle, lub niewiele więcej, ile Ruskie chcą pokazać. Faktem jest, że dokonali solidnej (seryjnej!) modernizacji T-72 co oznacza, że i nowsze czołgi T-90 też przez nią przechodzą. Nie jest tajemnicą, że wprowadzili nową amunicję przeciwpancerną typu "drżyjcie Leopardy". Jak trzeba penetrator dociążyć zubożonym uranem to go dociążają a nie pieprzą kocopałów o ekologicznym prowadzeniu konfliktów. Trzeba być mocno ujaranym by w miejsce praktyczności wstawiać swoje psychodeliczne wizje o przyjaznym świecie.
Tymczasem polskie czołgi T-72 nie dość, że produkowane na "zmoderowanych" planach czytaj: o gorszej odporności pancerza, to jeszcze jak je osierociła niebożdżka Układ Warszawski, tak pozostały w prawie nie zmienionej formie technicznej do dzisiaj. Warstwy starej rdzy i nowej farby nie liczę.
Rosjanie swoje T-72B3 modernizują taśmowo 300szt/rok wymieniając armatę na celniejszą i sterowanie wieży, modernizując automat ładowniczy tak by mógł pobierać dłuższe pociski o większej przebijalności no i oczywiście wymieniając system elektrooptyczny czyli również komputer balistyczny i resztę. Mają też swoje silniki oraz układ przeniesienia napędu znacznie nowszej generacji względem tego co terkocze w polskich T-72. Te jeśli już są modernizowane to metodą nie tyle seryjną co bardzo autorskiego sprzętu typu "Malaj" z wielce opłakanym skutkiem. Dlatego będę się upierał, że Rosjanie znacznie lepiej dbają o to co już mają względem polskiego przypadku.
W podczerwieni system optyczny samolotu (wykryje i sklasyfikuje) zobaczy całkiem sporo - gorący punkt lub punkty na chłodnej przecince. Nisko i wolno lecący śmigłowiec ma wszelkie podstawy by nadziać się np. na działko transportera opancerzonego przez co załoga śmigłowca nawet nie zdąży zrozumieć co ich zabiło? Zerowa prędkość śmigłowca może i daje komfort ale jedynie obserwacji. Pod pozostałymi względami na polu walki jest to równoważne zawiązaniu sobie opasek na oczy przed egzekucją. Zero autorotacji, prawie żadna szybka odpowiedź maszyny na rozpaczliwe usiłowanie oddalenia się z miejsca, wyjścia z wiązki dalmierza laserowego lub systemu naprowadzania.
Obawiam się, że byłaby to bardzo krótka i w gruncie rzeczy wysoce jednostronna kampania. Coś podobnego usiłowano robić na Ukrainie z wielce opłakanym skutkiem. Jednak kolesie z ręcznymi wyrzutniami pocisków przeciwlotniczych nie dali się olśnić blaskowi chwały "latających czołgów" i bardzo szybko zapełniali ich załogami worki na zwłoki.
Nie można użyć SU-22M4 ponieważ nie posiadają nowoczesnego i pewnego w działaniu uzbrojenia, systemów celowniczych, systemów walki radioelektronicznej,... . Su-22M4 może jest i opancerzony ale nie w sensie przetrwalności na polu walki wzorem SU-25 czy A-10. Przeczą temu choćby skrzydła o zmiennej geometrii, które z całą pewnością nie są mocną stroną pod względem wytrzymałości na uszkodzenia.
Znalazłem bardzo ciekawe porównanie Su-17 (SU-22) i SU-25 z wojny w Afganistanie gdzie ta druga konstrukcja wytrzymywała cztery razy(!) więcej uszkodzeń. No tak ale SU-25 był celowo projektowany jako samolot bliskiego wsparcia a nie myśliwiec bombardujący a'la radziecka Panavia Tornado.
Jeden bardzo ważny argument już przedstawiłem czyli szybkość poruszania się, na dużą skalę, rosyjskiego natarcia w bardzo zróżnicowanym terenie. Nie przychodzą mi też nic do głowy, prócz wróżbity Macieja ;) , inne źródła pozyskiwania danych w czasie bliskim do rzeczywistego. Nie podejrzewam, żeby tym źródłem mieli być specjalsi, którzy podczepieni na linie pod śmigłowcem szturmowym dolatują do potencjalnie wrogiego obszaru by rozleźć się po nim jak mrówki i w razie jakby co ostrzec śmigłowiec. To jest oczywiście zupełnie absurdalnie poroniony pomysł. Dodaję na wszelki wypadek, żeby żaden merytoryczny profesjonalista albo kuzyn, po przeczytaniu tego, nie wpadł na pomysł dopisania w wymaganiach na Kruka oprócz pływalności jeszcze haka do podwieszenia desantu. Caracale jako coś na kształt OH-58? Bądźmy poważni. Drony współpracujące ze śmigłowcami, bynajmniej. Utrzymywanie łączności z oddziałami naziemnymi nie koniecznie musi być łatwe i możliwe z powodu działań sprzętu pokroju Krasuha-4 oraz radionamierników sprzęgniętych z artylerią, z której to Ruskie słyną.
Oczywiście mogę się mylić lub nie mieć pełnej wiedzy na ten temat. Jeżeli znasz i możesz je wymienić, to napisz skąd w czasie rzeczywistym lub bliskim temu Kruki mogłyby czerpać informacje taktyczne? Póki co kiepsko to widzę.