Czyżby powtórka z 1939 r. :roll: ?
Na wypadek wojny polskie F-16 polecÄ do... Niemiec | InnPoland.pl
Wersja do druku
Czyżby powtórka z 1939 r. :roll: ?
Na wypadek wojny polskie F-16 polecÄ do... Niemiec | InnPoland.pl
I tymi dwoma ostatnimi akapitami można podsumować cały artykuł. Ot luźne dywagacje dziennikarza, komentatora i wydawcy.Cytat:
Pytany przez INNPoland o to, czy Polska uwzględnia możliwość przebazowania maszyn na wypadek czasu wojny rzecznik Dowódcy Sił Lotniczych, płk Robert Kurpacz powiedział lakonicznie: – To tajemnica. Nie odpowiem na to pytanie.
Plany dotyczące obronności i mobilizacji na wypadek wojny w każdym kraju mają najwyższa klauzulę poufności i niewiele osób je tak naprawdę widziało.
Przyznam ze tez nad tym sie zastanawialem i Niemcy sa jedynym logicznym wyjsciem w przypadku "wschodniwgo zagrozenia". Dalej na zachod od Lasku i Krzesin z utwardzonym pasem jest chyba tylko Zielona Gora, bo o DOLach mozemy zapomniec. No ale to tylko takie moje przemyslenia.
Na wypadek wojny to te maszyny mają się nie przebazować, ale wznieść w powietrze i strącić na ziemię wszystko co przyleci bez naszej zgody a i na ziemi zrobić zamieszanie. Przy czym jeśli wojna wybuchnie w taki sposób w jaki konflikty zbrojne z ostatnich 100 lat a przynajmniej ich większość to z tych F-16 po kilku minutach i tak nic nie zostanie po strategicznym ataku rakietowym. Wystarczy dobrze skoordynowany atak z obwody albo terenów Białorusi i nasze Państwo traci całe lotnictwo bojowe.
Po to buduje się bazy Rosji na Białorusi. Rosjanie odbudują swoje możliwości wpływania na polityke swiatową, bo są konsekwentni w tym co robią.
Wystrzelenie kilkudziesięciu a nawet kilkunastu rakiet z okolic Brześcia to około 350 km do celu - Łasku w przeciwieństwie do ostrzału z Kaliningradu - około 450 km. 100 różnicy i mniej środków przeciwdziałania po drodze.
Same zalety...
I przede wszystkim reperkusje polityczne w wypadku ostrzału inne, niż gdyby strzelać z Rosji. Gdy uderzenie wyjdzie z Białorusi najpierw rozpocznie się badanie gruntu przez NATO drogą dyplomatyczną. Bo za Białorusią stoi Rosja i konflikt globalny. Około 10 lat temu robiono taką symulację/analizę.
Analiza przyniosła jeden wniosek:
"D... mokra". Po nas
NATO będzie dążyc do "deeskalacji konfliktu" - taki nowoczesny eufemizm na potrzeby obrony dużych pieniedzy utopionych w Rosji.
Ukraina to niezłe studium działania nowej Armi Rosji, sprawdzenia mechanizmu działań dyplomacji, nacisków itp. Rosja opracowała bardzo skuteczną taktyke Zielonych Ludzi. A my nie poradzimy sobie sami z tego rodzaju przeciwnikiem. Dla Polski nikt nie rozpęta III Wojny Światowej i z Białorusią będziemy musieli walczyć sami.
To znaczy z Zielonymi Łudźmi z Białorusi. Nie oszukujmy się, jesteśmy przed takimi działaniami prawie bezbronni.
NATO bedzie negocjować, negocjować negocjować a my bedziemy ginąć...
Nasza sytuacja jest bardzo podobna do Ukraińskej niestety.
Czy z Baranowicz, czy z okolic Pińska można szybko przemieścic dywizjony - kwestia kilku godzin - jeśli się je tam ma.
A mamy tam dwie drogi M1 i M10 z przyzwoitym asfaltem.
http://upload.wikimedia.org/wikipedi...aliningrad.jpg
Źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/9K720_I...aliningrad.jpg
Przepraszam ze poszedłem troche na łatwiznę, ale to tylko poglądowo ma naświetlic sytuację. Przesuńcie sobie w myslach te kółeczka w rejon Brześcia.