Polecial na Ławice, nie było fizycznej możliwości sciagnac celnikow itd do Krzesin. Byla to dodatkowo zdaje sie niedziela z tego co pamietam
Sent from my iPhone using Tapatalk Pro
w Wiki znalazłem takie info:
Mylenie Ławicy z pobliskim wojskowym lotniskiem na Krzesinach
Port lotniczy Poznań-Ławica (kod ICAO: EPPO) leży nieopodal wojskowego lotniska 31 Bazy Lotniczej Poznań-Krzesiny (kod ICAO: EPKS). Oba lotniska posiadają 2500-metrowe (Ławica obecnie ma 2504 m) drogi startowe o podobnym układzie – Ławica: RWY 10/28 (azymut 099/284); Krzesiny: RWY 11/29 (azymut 117.9/297.9)[18] ze światłami PAPI – leżące mniej więcej w linii prostej, a Krzesiny występują jako pierwsze przy podejściach od wschodu – co czasami powodowało pomyłki pilotów w lądowaniu. 16 sierpnia 2006, tureckiBoeing 737, samolot czarterowy linii Sky Airlines, lot SHY335, lecący z Antalyi do Poznania, dokonał mylnego lądowania o 19:50 na lotnisku na Krzesinach[19].
Według Krzysztofa Krawcewicza, pilota i redaktora naczelnego miesięcznika „Przegląd Lotniczy/Aviation Revue”, było to już co najmniej siódme omyłkowe podejście samolotu do lądowania na Krzesinach w 2006.
źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Port_lotniczy_Pozna%C5%84-%C5%81awica#Mylenie_%C5%81awicy_z_pobliskim_wojsko wym_lotniskiem_na_Krzesinach
--
pytanie brzmi:
- czy ktoś orientuje się "co dalej" po takim omyłkowym lądowaniu?
samolot wykonywał kolejny, krótki lot z Krzesin na właściwe lotnisko? tak jak w maju tego roku Berlin-Berlin? https://www.fly4free.pl/germania-lot-w-berlinie/
- czy wiadomo jak traktowano pilotów w takich sytuacjach? jakaś kara czy nie aż tak...?
Polecial na Ławice, nie było fizycznej możliwości sciagnac celnikow itd do Krzesin. Byla to dodatkowo zdaje sie niedziela z tego co pamietam
Sent from my iPhone using Tapatalk Pro
Przydałoby się trochę porządku w tych wypowiedziach.
Owszem, 16 sierpnia 2016 r. to był wtorek, ale co to ma do rzeczy? Zdarzenie z tureckim 737 miało miejsce 16 sierpnia 2006 roku, czyli równo 10 lat wcześniej. W środę, nawiasem mówiąc, o ile mój kalendarz dobrze pokazuje.
Włącz elementarną logikę. Jak jedziesz na Kabaty i przez pomyłkę staniesz na Ursynowie, gdzie nie masz nic do szukania, to co robisz? Ja w takim przypadku zwyczajnie odpaliłbym motor, względnie ponownie wsiadłbym do metra i pojechałbym dalej do swojego celu podróży. Tym bardziej w tej sytuacji, gdy w Krzesinach nie ma możliwości dokonania kontroli granicznej ani celnej, nie ma możliwości odprawy pasażerów, nie ma możliwości obsługi technicznej samolotu pasażerskiego, to co pilotowi pozostaje innego, jak po wyjaśnieniu pomyłki odlecieć na właściwe lotnisko? Mała odległość między lotniskami? Jeżeli można wystartować na prosty lot po kręgu i po kilku minutach wylądować na tym samym lotnisku, to jaki problem przelecieć w analogiczny sposób kilkanaście kilometrów na sąsiednie lotnisko? Oby tylko paliwo było, ale z relacji o tym zdarzeniu nie przypominam sobie, żeby tamto lądowanie odbyło się na rezerwie paliwa.
Nie było wtedy 5-10 pomyłkowych lądowań samolotów pasażerskich na Krzesinach. Były pomyłkowe podejścia, z których to jedno zakończyło się wylądowaniem, przez co uzyskało medialny rozgłos.
Podany w pierwszym poście przykład z Berlina nie wydaje się być dobry, ponieważ nic w nim nie wskazuje na pomyłkę załogi. Jest to ewidentny przykład bezmyślnego zaplanowania połączenia przez przewoźnika i nic więcej.
Odpowiedzialność za taką pomyłkę może być trojakiego rodzaju. Po pierwsze karna, jeżeli pilot naruszyłby jakiś przepis kodeksu karnego, co raczej nie miało miejsca. Ewentualnie mogła być grzywna z tytułu wykroczenia typu nieuprawnione wtargnięcie cywila na teren wojskowy albo coś w tym rodzaju. Po drugie cywilna, jeżeli z tego tytułu wyniknęła szkoda materialna. Tu raczej nie było takiej szkody. Po trzecie dyscyplinarna odpowiedzialność pracownika wobec pracodawcy, jeżeli swoim działaniem pilot spowodował stratę materialną dla linii, np. dodatkowe koszty paliwa, opłaty, odszkodowania za opóźnienie itd. Nie pamiętam, czy były w mediach informacje na ten temat.
Swoją drogą to wszystko jest pryszcz. Prawdziwym kuriozum jak z czeskiego filmu to była wiele lat temu pomyłka pilota z Krzesin, która zakończyła się rozjechaniem MiGa-21 przez pociąg w Lipsku. Tym niemieckim Lipsku.
Ostatnio edytowane przez JacekB ; 02-09-2018 o 13:15
Ja pisałem o wydarzeniu z 2006
Sent from my iPhone using Tapatalk Pro
Te omyłkowe lądowania na Krzesinach zdarzały się też przed 1989. Lądowali , orientowali się w pomyłce i w góre na Ławice.Ze nie wspomne Tanga coś tam, który leciał do WRO a wylądował w Modlinie
Z pamięci: w latach '60 podczas przebazowania do NRD pilot z 62 PLM zamiast wylądować na lotnisku docelowym, usiadł na znacznie mniejszym lotnisku aeroklubowym. Ponieważ nie wystarczyło pasa, samolot wytoczył się na nasyp kolejowy i został staranowany przez nadjeżdżający pociąg. Samolot oczywiście do kasacji.
Jesienią 1969 roku leciała trójka MiGów-21PF z Krzesin, a docelowym lotniskiem był Merseburg. Nasz nieszczęśnik pomylił się o 30 kilometrów i usiadł na lotnisku Leipzig-Mockau, które obecnie już nie istnieje; na tym miejscu są nowe tereny Targów Lipskich. Radziecki kierownik lotów z Merseburga (było to lotnisko dywizji lotnictwa myśliwskiego ZSRR) widział na ekranie, że Polak podchodzi nie u niego, ale zamiast bez zwłoki puścić w mikrofon wiązankę nienormatywnej leksyki, żeby wprost ostrzec lądującego pilota, zameldował swojemu SD i dopiero ono przekazało ostrzeżenie. Było za późno, nasz pilot już lądował. Jak już wylądował na zbyt krótkim pasie, to na dodatek podczas dobiegu zerwał mu się spadochron hamujący. Samolot wyjechał poza pas, przerwał ogrodzenie i zatrzymał się na pobliskim nasypie kolejowym. Uszkodzenia maszyny były, ale pilotowi nic poważnego się nie stało, wydostał się z kabiny o własnych siłach. Jak na złość w tym momencie nadjechał pociąg towarowy. Pilot jeszcze próbował zatrzymać ten pociąg, ale i to się nie udało. Po bliskim spotkaniu z lokomotywą samolot poszedł do kasacji.
Podręcznikowy wręcz przykład na działanie prawa Murphy'ego. Spieprzyło się wszystko, co tylko mogło się spieprzyć.
Więcej szczegółów można znaleźć w książce nieocenionych kolegów z grupy LAF, a ja mam w swoich zbiorach niemiecki tekst meldunku, który w tej sprawie trafił na najważniejsze biurka bratniej Niemieckiej Republiki Demokratycznej.
Katastrofy, awarie, uszkodzenia w polskim lotnictwie wojskowym 1961-1970, wyd. LAF, Toruń 2011.
Zakładki