Czy w obecnej sytuacji nie można przenieść remontów W-3 do Łodzi ? czy to taki problem.
Wersja do druku
Czy w obecnej sytuacji nie można przenieść remontów W-3 do Łodzi ? czy to taki problem.
Swędzi mnie klawiatura od dłuższego czasu aby wywalić prosto z mostu, co jest z tymi Anakondami ale ... proszono mnie o zamknięcie gęby. Nie mogę - po prostu nie mogę patrzeć milcząc na to co dzieje się z tymi maszynami, całym programem W- 3 i zakładem. Na początku były ambitne plany zmodernizowania technologii jako że pod tym względem W-3 nawiązywał do Mi -2 a więc pozostawał coraz bardziej z tyłu za światową czołówką. W ramach tej modernizacji jeden z elementów został wykonany w nowej technologii. Niestety - ktoś się walnął w kalkulowaniu tolerancji i... Przy starej metodzie błąd mógł wychwycić operator i zareagować. Obecnie sytuacja jest bardziej skomplikowana, jako że nawet pomiary na maszynie pomiarowej nie wykażą błędu. A błąd - jest... Tą sprawę zna niemal cały personel hali nr 1 I co? I g... W ogóle nie mogę zrozumieć dla czego jeżeli dokonuje się radykalnej zmiany w technologii czy nie należałoby najpierw wykonać pierwszej sztuki na próbę? Zmontować i przetestować na śmigłowcu, a dopiero - jeżeli nie wystąpią żadne negatywne zjawiska uruchamiać produkcję seryjną? Rozumie ,że coś chcieli udoskonalić i im nie wyszło ale dla czego zaryzykowano i wykonano od razu 7 sztuk? Ale to są właśnie skutki programu tzw. "dobrowolnych odejść" w wyniku których odchodzą starzy fachowcy a ich miejsce zajmują ludzie młodzi , ambitni ale bez doświadczenia. Nie wszystko da się zasymulować na komputerze. Ciekawe, że wg. moich rozmówców teraz nie da się wykonać tego elementu starą technologią, gdyż obrabiarkę wyłączono z użytkowania a operator odszedł na "dobrowolne" Po prostu czarna ... rozpacz. Dla tego będą dłubać w tym do zasmarkanej śmierci, zamiast przyjąć sprawę po męsku - na klatę i wykonać cała serię jeszcze raz w starej technologii.
Problem - ponieważ części do remontów nadal musiałby dostarczać Świdnik, a poza tym nie wiadomo czy Włosi byliby zainteresowani takim rozwiązaniem. Zawsze to parę groszy skapnie...
W tym całym bałaganie Świdnik nie jest bez winy, ale - współpraca z zakładami w Rzeszowie remontującymi silniki do W- 3 wywołuje u moich rozmówców potok słów uznanych powszechnie za wulgarne. Ostatnio doszło do jakiejś awarii silnika i o mały figiel a jedna z Anakond poszła by z dymem... Ciekawe, że wg opinii z WSK to właśnie poddostawca ponosi winę za kraksę maszyny 926 na Filipinach: W elementach osprzętu instalacji paliwowej odkryto opiłki i inne śmiecie. Początkowo przypuszczano że to efekt "kultury technicznej " użytkownika, jednak gdy przystąpiono do montażu instalacji na Anakondach sprawdzono te elementy, naruszając plomby itd. Okazało się że śmiecie już w nich są. Rozumie - konkurencja, ale w ten sposób?
Czyli można śmiało powiedzieć że to początek końca W-3 i można już tylko liczyć na cud;(
Pisałem o tym już wcześniej, ale miałem nadzieję że może... Zwłaszcza kiedy podjęto negocjację z Ugandą a z Rosji udało się zakupić te odkuwki o których pisałem wcześniej. No i ciągnąca się sprawa nowych łopat... Niestety: Negocjacje z Ugandą wyglądały dość dziwnie, gdyż kupujący chce kupić, a sprzedający nie chce sprzedać. Ostatecznie zamiast 2 Sokołów Uganda otrzymała 1 i - oczywiście- 1 AW. Teraz Uganda chciała dokupić 7 Sokołów i ani jednego AW, natomiast zakład twardo negocjując doprowadzi do zakupu - a i to nic pewnego-kolejnego pojedynczego Sokoła. Paranoja. Na cuda raczej bym nie liczył, choć moja mama wierzyła w świętego Judę od spraw beznadziejnych i kiedy miałem pisać maturę kazała mi się do niego modlić. Pomogło.
Koledzy…
Ja już to kiedyś chyba pisałem na forum ale powtórzę, wszystkie pierd… korporacje które kupują firmy poza swoim krajem traktują je jak wyrobników i czarnuchów do czarnej roboty ! Żadna korporacja nie powierzy poważnych prac swojemu oddziałowi poza krajem ! Wszystkie najlepsze oprzyrządowanie, wyposażenie itp. trafia najpierw do siedziby firmy, a później może dalej…;( Piszę to jako pracownik takiej pierd… korporacji która ma swoją filię w UK i tak to dokładnie wygląda. PZL Świdnik jest obecnie taką filią od czarnej roboty której zadaniem jest tylko i wyłącznie przynosić dochód ! Jak nie to zwolnią ludzi, managerów itp. byle by tylko interes się kręcił. Za taki stan rzeczy możemy podziękować tylko i wyłącznie polski politykom…:zly
Nie wiem za bardzo gdzie to umieścić ale czy ktoś z was dysponuje może rysunkami w rzutach do sokoła, oraz przekrojem wnętrza? Byłbym wdzięczny za okazaną pomoc gdyż mam model tegoż śmigłowca z AJmodel a to niestety jest tak uproszczone że waloryzacja jest obowiązkowa
W linku,który przedstawił gucio 7832 31012017-gdzieś od 8.08 min -to nie jest clou problemu?
itd...
I trudno się nie zgodzić z takim poglądem: Włosi od samego początku Sokoła nie lubili, i w ogóle byli bardzo zaskoczeni że gdziekolwiek się sprzedaje. Ale gdy ich rządy - oficjalnie objęły d. WSK kontrakt z Filipinami był już dopięty i negocjacje z Algierią dość zaawansowane. Zrealizowano je więc, jako że pecunia non olet. Niestety z Hiszpanami negocjowano tak , aby za dużo nie sprzedać. Oprzyrządowanie do W-3 ma być w całości przekazane na OBR, gdzie pewnie pordzewieje sobie trochę a później cichcem wyjedzie na złom. Na to miejsce ustawia się podobno oprzyrządowanie do produkcji AW-169, co ma być w ogóle szansą przetrwania dla Świdnika.
P.S.Pisząc, że Włosi nie lubili Sokoła mam na myśli zarząd A-W, jako że piloci włoscy z firmy Eliwork stawiający naszymi W-3 słupy w Alpach (maszyny I-SOKL i I-SOKO ) mieli o nich bardzo dobrą opinię
P.S.2 Faktycznie w programie wylinkowanym przez kol. Gucia widać element odpowiedzialny za całe zamieszanie. A poza tym jako nowe W-3 wystąpiły tam maszyny z Czech. Widać nawet numery.
Apropo Czeskich W-3 ,remonty idą chyba bez wiekszych problemów.A jednak mozna:shock:
Remont 8 W-3 w Świdniku - 230 mln zł (zamówienie z 2014r.). Remont 6 Mi-8 w Łodzi - 65 mln zł (zamówienie z 2017r.). Druga kwota netto (brutto 80 mln zł) wg 3. Regionalnej Bazy Logistycznej. Niestety, pierwsza kwota niesprecyzowana, pochodząca m.in. z artykułów z poprzedniej strony i z 2014r. Zarówno W-3 jak i Mi-8 poddane częściowej modernizowacji (w różnych zakresach).
Remont remontowi nierówny. Dwie podobne maszyny mogą mieć całkiem inne koszty remontów, a wszystko zależy od zakresu prac wynikających z raportu po komisyjnej weryfikacji. Aczkolwiek różnice są raczej w procentach lub dziesiątkach procentów, a nie jak wyżej.
Zasadniczo zgoda, z wyjątkiem ostatniego zdania. Świdnik (podobnie jak pozostałe polskie wytwórnie lotnicze) robił bardzo dużo, żeby przerżnąć na własne życzenie, a politycy niejako nie mieli wyjścia.
Sokół przestał być konkurencyjny w połowie lat 1990. - wystarczy wspomnieć zbyt małą moc zespołu napędowego, nieperspektywiczne i nie znane na świecie silniki, przekładnię główną jeszcze ograniczającą niezbyt wysoką moc silników. Certyfikat Sokoła wg amerykańskich przepisów FAR odtrąbiono ale czy poszły za tym duże zamówienia? Do tego od połowy lat 1990. ze Świdnika odchodzili ludzie, którzy mieli różnorodne doświadczenia; od konstrukcji płatowca, poprzez awionikę, na produkcji skończywszy.
SW-4 także nie został sukcesem eksportowym - i także przyczyny były wielorakie.
Teraz bijemy się o to, że Włosi zablokowali sprzedaż kilku Sokołów do Ugandy czy innej Hiszpanii. One i tak nie uratowałyby zakładu, nieco przedłużyłyby tylko agonię.
Zresztą Świdnik nie jest wyjątkiem, po fiasku nieszczęsnego programu Iryda, Mielec także nie miał pomysłu na przyszłość poza Bryzą w kilku odmianach.
Sam kilkanaście lat temu byłem świadkiem, gdy dyrektor sprzedaży w jednym z zakładów lotniczych, powiedział w lutym, że on już wykonał plan sprzedaży na ten rok, bo sprzedał trzy samoloty, więc nie należy mu zawracać głowy klientami, zapytaniami, itp. dyrdymałami - innymi słowy należy mu dać spokój.
Trochę to gorzkie, ale niestety w dużej mierze sami się przyłożyliśmy do tego, że teraz mamy to co mamy.
dranio
Tzn. Myślę , kolego , że ani ty , ani ja osobiście nie odpowiadamy za to "osiągnięcie" ale jeżeli panu Dyrektorowi daje się niedwuznacznie do zrozumienia ,że cokolwiek by nie wymyślił to i tak jego (tzn. państwowy , ale pod jego zarządem) zakład musi z powodów ideologicznych zostać sprywatyzowany nawet przez sprzedaż za bezcen to taki koleś kombinuje: skoro i tak d... i tak d... to co ja się tu będę wysilał z jakąś kosztowną modernizacją Sokoła czy innej Irydy? A pies ich ... byle tylko dla mnie coś z tego skapnęło. Jeden z moich świdnickich przyjaciół w chwili szczerości walnął: "... zupełnie nie rozumie po co Włosi trzymają tego M. (ober - boss PZL) Ani on biznesmen , ani organizator - ot taki figurant. Chyba że był nieoficjalnie cyrograf: "Ja zrobię wszystko abyście kupili zakład za bezcen, a wy utrzymacie mnie do emerytury , jako menago odpowiedniego szczebla z odpowiednią kasą..." Po pijanemu - różne rzeczy się gada, ale - jak mawiają Rosjanie: "Pjanym Boh władiejet" I - kto wie? - może dla tego zamiast modernizować Sokoła od początku lat 90 -tych kiedy można było sięgnąć po zachodnie silniki i awionikę spoczęto na laurach,i dość nieudolnie usiłowano sprzedawać tę maszynę różnym użytkownikom. Pewnie kolega Ma rację pisząc o kilku Ugandyjskich i tyluż mniej - więcej hiszpańskich maszynach, ale gdyby sfinalizowano choć połowę kontraktów, na które była szansa to w grę wchodziło by ok 100 śmigłowców - a to zmienia postać rzeczy. Poza tym - co za ..... postanawia prywatyzować zakład produkujący śmigłowce, wiedząc że do wymiany ma prawie wszystkie wiatraki w Armii , Mar - Woju, Policji, i LPR na dodatek? Oczywiście - nie wszystko da się załatwić W-3 takim jakiego znamy, ale od czego licencje? (Pomijam tu niezrealizowane pomysły :Sokoła- Longa, Aligatora, Pelikana? czy Jastrzębia - jako kosztowne i wymagające czasu na rozwój - choć bardziej perspektywiczne niż klasyczny Sokół)
No właśnie - może dla tego, że Mielec też przeznaczony był "na odstrzał" nikt nie pomyślał o ofercie jaka wypłynęła od szwedzkiego SAAB -a, który proponował, że w wypadku wybrania ich maszyny jako samolotu wielozadaniowego dla PSP w Mielcu produkowano by elementy struktury płatowca, montowano maszyny dla Polski i ew. Węgier i CSR. Ale już wtedy nasi politycy wytyczali jedynie słuszny kierunek: bez wazeliny w )( nowego "wielkiego Brata" Podjęcie szwedzkiej oferty umożliwiłoby obniżenie ceny Irydy( która nie musiałaby utrzymywać całego Mielca) a zakład nie balansowałby na krawędzi bankructwa i mógłby spokojnie dopieścić kapryśnego oseska. Ale tu - podobnie jak w Świdniku potrzebna była wizja długoterminowego rozwoju tej gałęzi przemysłu i to na szczeblu centralnym. Czyli - polityka ... A ta z powodów doktrynalnych zakładała "prywatyzację" wszystkiego - choć zakłady lotnicze powinny być uznane za ważne dla bezpieczeństwa państwa i wyłączone z tego szaleństwa.
Co do remontów Sokołów Czeskich to niby idzie to sprawnie, ale - podobno - (wiem to tylko z jednego źródła , a i to niezbyt pewnego) tam też wystąpiły drgania. Kiedy usiłowałem dowiedzieć się coś więcej, to usłyszałem ,że początkowo Czesi akceptowali taki poziom drgań - dopuszczalny przez normy , choć większy niż przed remontem, ale kiedy zorientowali się o co chodzi z Anakondami również zaczęli narzekać - podobno aby obniżyć koszta remontu. Poziom drgań na Anakondach - podobno na dwóch?- też nie jest specjalnie wysoki, ale jest wyższy niż przed remontem, a to trochę wstyd dla zakładu...
P.S. Przy okazji świąt jeden ze znajomych pokazał mi wiersz krążący po Leonardo pod tytułem Epitafium: niestety - skaner nie działa więc przeklepię w całości:
Leży ciężko i kwiczy Polski przemysł lotniczy
za psi grosz w obce ręce sprzedany
Gdzieś przepadła Iryda, Sokół - istna ohyda
W wojsku tylko Ef - sixten , Kamany...
Nie pomogły wyniki , jakie miały Puszczyki
Żółty Chińczyk chciał brać je hurtowo
Na bruk idą robole, bluźniąc cicho - pierd...
Tęskniąc czasem za Polską Ludową
Ameryki pachołki zakupują Blackhawki
bez offsetu - po prostu za kasę.
Że polskimi rękami ? Cóż nie dajmy się mamić
konstrukcyjnie - to one nie nasze...
Patrzcie Państwo łaskawie : Airbus rządzi w Warszawie
Yankes w Mielcu, a Włosi w Świdniku
Choć to wzorce zachodnie - pozostaną montownie
Myśl techniczna umiera bez krzyku...
Będą chłopcy z "gapami" latać od stodół drzwiami
Lub starymi gratami ze wschodu.
wszyscy widzą -u licha - jak ta gałąź usycha
Chociaż mogła być dumą narodu
Zapomnieli - cholera - kto nie sieje - nie zbiera
naszej pięknej Ojczyzny włodarze
Za programy przerwane, za zakłady sprzedane
Niech ich niebo zarazą pokarze...
Proboszcz
Nic dodać, nic ująć. :evil: Ale jak mawiał pierwszy Prezydent RP, by coś zbudować to trzeba najpierw wszystko zburzyć. I tak burzymy, tępy narodek, przez ostatnie 26 lat. A zachód się cieszy:mrgreen:
Widzę że chyba nie zostałem zauważony więc powtórzę: Nie wiem za bardzo gdzie to umieścić ale czy ktoś z was dysponuje może rysunkami w rzutach do sokoła, oraz przekrojem wnętrza? Byłbym wdzięczny za okazaną pomoc gdyż mam model tegoż śmigłowca z AJmodel a to niestety jest tak uproszczone że waloryzacja jest obowiązkowa
Polecam numer czasopisma: Aeroplan Nr 5/6 2004 r. Ewentualnie zdjęciami mogę poratować.
Niestety, ani w Mielcu, ani w Świdniku nie było biur konstrukcyjnych z prawdziwego zdarzenia. Te zakłady produkowały w wielkich ilościach odpowiednio licencyjne An-y-2 (później An-28) i Mi-2 a istniejące biura konstrukcyjno-technologiczne zajmowały się poprawkami technologii, itp. Świdnik próbował pójść nieco dalej i zaczął opracowywać Sokoła, ale i tak musieli jeździć do Mila i uzgadniać rozwiązania konstrukcyjne (tak wynika z rozmów z konstruktorami - już na emeryturze), co jak wiadomo skutkowało bardzo długim czasem opracowania konstrukcji. Z opracowaniem SW-4 nie było lepiej. Cały system załamał się w 1990 r. kiedy to ZSRR przestał odbierać produkcję tych dwóch wytwórni, a one zostały niejako "na lodzie" - bez normalnych możliwości "konstrukcyjnych", z przestarzałymi i nieperspektywicznymi produktami.
To tylko pokazuje jak nasz przemysł lotniczy został cofnięty po 1945 r. i praktycznie się już nie podniósł.
A odnośnie drgań - Sokół "od zawsze" był znany z wysokiego ich poziomu. Antywibrator to pomysł Świdnika z lat 1980. i "po konsultacjach z towarzyszami" trafił (oczywiście w zmienionej formie) na śmigłowce Mila. Pamiętam, gdy na studiach znany pan generał profesor rozpływał się w zachwytach nad antywibratorami na Sokole i Mi-8/17, które wg niego zmniejszały znacząco poziom drgań, procentowo znacznie bardziej niż w konstrukcjach zachodnich. Jakiś student stwierdził, że to znaczy tylko, że śmigłowce radzieckie (i Sokół) drgają "wyjściowo" znacznie bardziej niż zachodnie. :P
Teraz w Świdniku zabrakło fachowców od strojenia antywibratorów i mamy to co mamy. Zresztą "wiszenie" na pojedynczych specjalistach w swoich dziedzinach, po odejściu których wszystko się waliło, to kolejna bolączka naszego przemysłu lotniczego (od Okęcia - po Mielec i Świdnik). Nikt nie pomyślał, żeby przekazali swoje doświadczenia następcom, oni odeszli na emerytury i jest słabo.
dranio
Który z modeli ma kolega w ręku? Z tego co pamiętam AJmodel pakowało te dość marne wypraski z różnymi kalkami, więc o którą maszynę chodzi? Cudów nie obiecuję , ale może coś bym znalazł.
Pewnie nie takie jak w wielkich koncernach czy międzynarodowych konsorcjach, ale jednak jakieś były. Te narady z inżynierami od Mila były dobrą szkołą metodyki w pracach konstrukcyjnych, choć akurat zdarzyło mi się słyszeć dwie zupełnie przeciwstawne opinie n/t stopnia ingerencji Rosjan w polski projekt. Przy rozsądnej polityce nawet te niedoskonałe biura konstrukcyjne mogły stać się kolebką nowych - nie ograniczanych obcymi licencjami konstrukcji. Tylko że to wymagało nakładów. Po prostu kasy. I to dużej kasy którą wykłada się dziś, a zarabiać może zacznie się w przyszłości. Upadek systemu - a zwłaszcza utrata rosyjskiego rynku istotnie stanowił moment zwrotny, tylko nie rozumie dla czego zamiast stać się początkiem próby znalezienia sobie miejsca na światowych rynkach postawiono na likwidację całego interesu. Nie tylko w branży lotniczej zresztą...
W tym miejscu uważam, że za czołówką przestaliśmy nadążać już przed wrześniem 1939 - wystarczy porównać naszego Jastrzębia z FW-190 czy brytyjskim Tornado, a wojna która rozproszyła naszych inżynierów jedynie dopełniła reszty. Po wojnie sytuacja była w ogóle z pogranicza kwadratury koła - ale to temat bardzo pojemny i przekraczający znacznie zakres tego wątku.
Nie wiem o czym mówił pan Generał. Ale obie maszyny - właściwie jedna Mi -8 (z tego co pamiętam Mi - 17 to oznaczenie eksportowe którejś wersji Mi-8) rosyjskie powstały dużo wcześniej niż w latach 80-tych. Więc jeśli ktoś, komuś, coś... to raczej my skopiowaliśmy od nich a nie oni od nas. Jeśli dobrze kojarzę zdjęcia - to I prototyp Sokoła miał istotnie antywibrator zbliżony kształtem do tego co widzimy na Mi-8, ale zupełnie różny od stosowanego obecnie Z rozmów z mechanikami ze Świdnika którzy mieli przy różnych okazjach możliwość latania na Sokołach i maszynach zachodnich to jednak nie W-3 drżał najbardziej - choć może to autoreklama?
Gdyby tylko od antywibratorów... Na przestrzeni ostatnich kilku lat odeszło jeszcze wielu specjalistów a ich następcy - nawet jeśli zostali wprowadzeni w stanowisko to potrzeba czasu aby nabyli doświadczenia. O szczegółach można by jeszcze długo - ale to bardzo smutna bajka i raczej nie będzie happy - endu.