1. Numer seryjny:
Mi-6A, 10671
2. Numery taktyczne:
671
3. Data produkcji:
Brak danych
4. Data dostawy:
Brak danych
5. Użytkownicy i okres użytkowania:
00.02.1979 r. - 00.12.1985 r., Wytwórnia Prefabrykatów i Konstrukcji Instalacyjnych "Instal" jako SP-ITC
00.01.1986 r. - 00.08.1990 r., JW brak danych (37. pśt)
6. Prace na samolocie wykonane poza jednostką macierzystą:
Brak danych
7. Ostatni lot (data, stopnie, imiona i nazwiska załogi):
Brak danych
8. Ilość lądowań i nalot:
Brak danych
9. Uwagi:
Sprzedany na Ukrainę.
Pozdrawiam - Paweł
>> Lim przeleciał nad moją kołyską. I tak się zaczęło... >>
Luftwaffe w Oels * Pokazy lotnicze 1945-1989 * Pocztówki lotnicze
Pozdrawiam - Paweł
>> Lim przeleciał nad moją kołyską. I tak się zaczęło... >>
Luftwaffe w Oels * Pokazy lotnicze 1945-1989 * Pocztówki lotnicze
Wyglądają na całkiem pojemne, czemu zostały sprzedane? I ile ich było w wojsku?
trzy sztuki
Czy jednak nie bylo to rok później, w 1987? Jesienią 86 byłem w Łęczycy z reporterską wizytą i z tego co mi powiedziano, dopiero trwało przeszkalanie pierwszych załóg na Mi-6. Na lotnisku widziałem dwie sztuki. Pamiętam, tego popołudnia szkolił się niewysoki szatyn w stopniu kapitana. Jak na ironię, ten sam pilot, miesiąc później podwoził całą gromadę dziennikarzy i reporterów z warszawskich Babic na Latkowo. Byłem bodajże jedynym w grupie, który wiedział że wiezie nas świeżutko przeszkolony pilot z niewielkim nalotem na Mi-6. Ale dolecieliśmy w całości i 3 dni później ta sama załoga odstawiła nas na pokładzie (chyba) 063, do Warszawy.
Witam
Nie upieram się, pewnie było to w 1987 - to już 20 lat temu, a w osobistym dzienniku lotów nie wpisywało się trasy tylko nr zadania z programu szkolenia lub krótko 'trasa"
Co do przelotu z Babic to być może byłem to ja (byłem najniższym dowódcą załogi). Nalot na Mi-6 rzeczywiscie nie był imponujacy, ale to był mój czwarty ( i ostatni) typ ś-ca w mojej karierze lotniczej. Wcześniej SM-1, Mi-2, Mi-8.
Pozdrawiam
Antoni Malz
I jak na ironię, ja byłem najniższy wzrostem wśród dziennikarzy, w czasie lotu z Babic do Inowrocławia! Lądowanie w Latkowie przyniosło wiele emocji - maszyna trzęsła się jak furmanka na kocich łbach. Ale to było zapewne typowe zjawisko na Mi-6, podczas lądowań wertykalnych. A co do szkolenia na tym typie we wrzesniu 1986, to pamiętam że zajechałem do Leźnicy z redakcyjną koleżanką, która strasznie chciała odbyc lot na pokładzie Mi-6. A własnie trwały loty i Pan się wtedy szkolił. Niestety, płk Wróbel nie zgodził się.
a Mi-4 nie zaliczył Pan? Dla mnie to najpiękniejszy śmigłowiec świata! Jeszcze w czasie jednej z moich pierwszych wizyt w 37 PśT jesienią 1985, 6-7 maszyn parkowało w okolicy hangaru.
Serdecznie pozdrawiam
Jacek
Ostatnio edytowane przez Jacek Jarzecki ; 09-08-2009 o 19:46
Służyłem w pułku w Leźnicy w latach 86-88. Miałem przyjemność przelecieć się MI-6, Niestety nie pamiętam numeru. Było to chyba latem 87. Lot z Leźnicy z międzylądowaniem na Ławicy w Poznaniu do lotniska zapasowego na pojezierzu drawskim, którego nazwy niestety nie pamiętam. To był mój pierwszy lot w życiu. Było niesamowicie.
Zakładki