W dosyć dużym uproszczeniu taki jest cel LOTowskiej strategii
Niestety umowa z Rosją nie pozwala na latanie częściej niż 10 razy tygodniowo do Moskwy np, więc LOT nie może za bardzo skrzydeł rozwijać.
LOT musi latać właśnie tam, gdzie inni nie latają. Do takiego superpopularnego Rzymu lata tylko raz dziennie małym samolotem, do Dublina - trzeciej Warszawy - nie lata w ogóle, do Oslo - najbogatszego polskiego miasta - też nie lata w ogóle, do Kijowa - ogromnej stolicy sąsiedniego kraju, lata tylko raz dziennie, to Berlina - drugiej wielkiej stolicy - lata dwa razy dziennie małymi samolotami, a w weekend tylko raz.
Zakładki