Boarding i Deboarding DH4 w Gdańsku odbywa się przez rękaw, nie jest trudno znaleźć te informacje w internecie aby zdementować "jeden jedyny raz", można np. zajrzeć na webcam lotniska.
A jeszcze takie pytanie na marginesie, w związku z moim ostatnim greckim doświadczeniem z DH8 (OA160/161), gdzie zarówno boarding jak i deboarding odbywał się przednimi i tylnymi drzwiami, co mnie zdziwiło niepomiernie, bo LOT przyzwyczaił mnie do tego, że DH8 tylnych drzwi nie mają. Nie wiem, czy to jakaś wielka oszczędność czasowa, ale najwyraźniej takie mają procedury. Czy u nas się ktoś nad tym zastanawiał w ogóle? Nota bene, o ile dobrze kojarzę, gdy DH8 wchodziły do (euro)LOTu, to argument był taki, że oto mamy samolot, pod który można podczepić rękaw. I o ile dobrze pamiętam, to nawet raz kiedyś, jeden jedyny - bodaj w Gdańsku - taki manewr wykonano, co uwieczniono stosownym zdjęciem.
Boarding i Deboarding DH4 w Gdańsku odbywa się przez rękaw, nie jest trudno znaleźć te informacje w internecie aby zdementować "jeden jedyny raz", można np. zajrzeć na webcam lotniska.
DH8 są regularnie podpinane do rękawa w GDN - sam tak wsiadałem i wysiadałem z samolotu wielokrotnie. Swoją drogą, kiedy K2 przyjmował do floty DH8, to argumentem była jego prędkość i wizja operowania rejsów z portów regionalnych. Obecnie Dashe obsługują mniej obłożone rejsy z WAW i pomagają zwiększać dzienną liczbę rejsów (choćby krajowych) - ciekawe jaki pomysł ma LO aby nie ciąć siatki. Zresztą czy przewoźnik ma obecnie środki na wprowadzenie nowego typu do floty?
LOT zmieniał umowy leasingowe, ograniczając koszty, więc wątpie aby zmienili zdanie. Zastąpić je maja Embraery wszelkiej wielkości. Koszt odrzutowców jest większy ale chyba nie aż 2 razy w stosunku do turbośmigłowych.
W Gdańsku DH8D ma często rękaw, i nie jest to nic wyjątkowego. Za Eurolotu zdarzało się wejście na pokład z przodu i z tyłu ale wymagało to specjalnych schodów (pamiętam takie w Krakowie). Potem tego zaprzestano. OY-YBY i YBZ, tak jak Dashe Austriana, w tylnych drzwiach miały swoje schody ale w LO zostało to zablokowane na stałe. Gdzieś kiedyś chyba wrzucałem zdjęcia tych schodów.
Branża się skurczyła i LOT też, więc potrzebuje mniej samolotów. Zimę na pewno obsłużą Embraerami. W grudniu/styczniu powinien też dołączyć jeden albo dwa E175 od rządu. W przyszłym roku, jeśli braknie samolotów, to LOT pewnie weźmie coś od Azula. Chwalili się w styczniu przed pandemią, że mieli kontrakt na kolejne 18 E195 i 14 w opcji. Wątpie, że umowa została rozwiązana, bo by się tym pochwalili. Jedyne co pewnie się udalo, to przesunać jej wejście w życie i może skorzystają z niej właśnie w przyszłym roku.
To już bardziej do wątku o Embraerach ale ciekawe czy LOT na tyle uprości flotę, że pozbędzie się też E195 po Saratovie, które różnią się w stosunku do LOTowskich oraz Azulowych i są ogólnie mniej sprawne.
PS Do EQK, również jako LO9001, dzień później, dołączył w GDN SP-EQI.
Nie mam dokładnych danych na podorędziu, ale z poglądowych, rzeczywiście różnica jest mniejsza - w zależności od nalotu rocznego od 25 do 40%. Mimo to - dysproporcja jest zasadnicza. Obsługa połączeń E70 jest jednak kosztowo trudna do obronienia, szczególnie przy niskim LF lub yieldach.
Oczywiście, liczba pax i operacji spadła, flota potrzebna do obsługi z pewnością jest mniejsza. Tylko, czy w parze z redukcją liczby statków powietrznych nie powinna iść optymalizacja kosztowa? Docelowo rolę E70/E75 miały przejąć E95, o których wspominasz. Ale w obliczu mniejszej liczby pax, najmniejszy samolot, zabierający na pokład ponad 100 osób - to się nie spina biznesowo w przypadku LO. Chyba, że odpdną rotacje krajowe, i ograniczone zostaną takie w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Nie jestem fanem DH8, ale w obecnej sytuacji trudno mi sobie wyobrazić LO z flotą E95/738/7M8/788/789. To oczywiście znacząco uprościłoby strukturę, ale wymusiłoby inne podejście do budowania hubu.
Czemu pomijasz 6xE170 i 12xE175? Posiadanie czterech wersji Embraerów to żaden większy koszt, jeśli większość części jest wspólna, załogi mają jedno wspólne przeszkolenie i tak samo serwis. Dzięki temu jest większa elastyczność. Tego nie można powiedzieć o DH8D, gdzie są osobne TR, osobny serwis, osobny magazyn części, trudniej zmieniać rotacje jeśli skaczą rezerwacje? Ja to tak rozumiem, że za Dashe wskoczą E170/E175, za E170/E175 wskoczą E190/E195, a za E190/E195 wskoczą B737. Zauważ, że poprzedniej zimy, B737 prawie w ogóle nie latały, podczas gdy wszystkie Dashe potrafiły gdzieś lecieć jednego dnia. Niby wyższe koszty na pasażera ale spada cały garb utrzymywania i problemów z Dashami. Myślę, że ktoś mądry to jednak policzył, skoro zaakceptowała to KE. Jeśli rynek się nie rozwinie tak jak będą chcieli, dobiorą sobie E170/E175 z rynku.
PS Właśnie patrzę i NAC, który leasingował Dashe, ma też w Bydgoszczy dwa E175. Może to była transakcja wiązana na zasadzie, oddacie wcześniej wszystkie Dashe ale weźmiecie od nas małe Embraery (NAC ma też na stanie E170, które LOT oddał do Aeromexico: LDB i LDC).
Pominąłem E70, bo LO sam swojego czasu informował o planach ich wycofania. Zresztą ponawiam pytanie - czy jeżeli chodzi o koszty eksploatacja tego typu samolotu ma sens? E75 też miały stopniowo odlatywać i być zastępowane E95. To o czym piszesz to upscaling floty, tylko w obecnych warunkach przyjmowanie, że za E90/E95 wskoczą 737 jest mocno ryzykowne. To samo z innymi "przesiadkami" na większy typ. Zgadzam się, że common type rating to korzyść, podobnie jak uproszczenie MRO. Ale to wszystko nie zmienia faktu, że jest sporo szereg rejsów gdzie E-Jet będzie zbyt kosztowny - do tego się nie odniosłeś.
Co do 737 - w sezonie S21 latały więcej, bo LO rozkręcił rejsy wakacyjne. Co będzie dalej. jak skończą się rejsy turystyczne do Włoch/Grecji? Uważam, że stwierdzenia "jak rynek się rozwinie" i "co się stanie jak zwiększy się liczba rezerwacji" to mocne spekulacje. Myślę, że sezon zimowy może mocno ostudzić entuzjazm. Pasażerowie biznesowi wracają, ale w bardziej ograniczonej liczbie niż przed pandemią. Wraz ze zwiększaniem dziennej liczby zachorowań spadać będzie też aktywność podróżujących prywatnie.
Reasumując - zgadzam się, że unifikacja przynosi korzyści. Ale cały czas mam wrażenie, że w tym wszystkim umyka wciąż kiepska kondycja rynku i zbyt optymistyczne podejście do rozwoju samego LO.
No ale to wszystko było przed pandemią, gdzie pasażerowie mieli z roku na rok wzrastać do kwadratu i takie małe samoloty nie miałyby sensu. Przyszła pandemia i zmodyfikowała plany tak, że LOT pozbędzie się Dashów. Moim zdaniem, linia lotnicza, to nie jest wbrew pozorom łatwy twór. Dlatego koszty eksploatacyjne nie grają jedynej roli. Ja wiem, że w zimie mało osób lata i połączenia na MAXie dla 100 osób nie mają sensu ale zarząd musi patrzeć też na inne czynniki. Nie mogą oddać B737, bo są za nowe i zapłaciliby ogromne kwoty, za niedługo ruch wzrośnie i znowu będa brać samoloty na górce. Inna sprawa to załogi i piloci. Nie mogą ich zwolnić, bo ich potem nie pozyskają albo zapłacą kolejne gigantyczne kwoty za wyszkolenie.
To będzie upscaling, ze świadomą stratą ale ona jest wkalkulowana w plan a i tak to będzie mniejsza strata, niż jakby były Dashe. LOT ma różnych pilotów i różnie zatrudnionych. Musi też jakoś o nich dbać aby też mieli za co żyć itp. a w razie konieczności latać dla linii.
Dashe nie maja też jakiejś rewelacyjnej prasy i ludzie nie lubią nimi latać. Teraz się ich pozbędą, a jak znowu rynek przyciśnie, to wezmą nowe turbośmigła od Embraera, które będą oszczędne na krótkich rejsach ale będą miały takie same części jak E-jety.
Pozbycie się Dashów to odważna decyzja. Ty jesteś za tym aby zostały? Jakbyś w takim razie ułożył flotę? Jaki jest twój plan aby ograniczyć koszty?
Sugerujesz, że jeszcze zatęsknimy za Dashami? LOT przez to upadnie? Ceny niemiłosiernie wzrosną czy potną ofertę?
Właśnie to było przed pandemią - i teraz upscaling floty i latanie E70 jako najmniejszymi statkami powietrznymi we flocie uważam za zły pomysł - nie można uzasadnić wyrzucenia turbopropów covidem. Zarząd musi w pierwszej kolejności dbać o stabilność finansową spółki i trzymać dyscyplinę kosztową. Czy ruch niedługo wzrośnie - pewnie tak, ale do jakiego poziomu? LO nie stać na utrzymywanie gotowości bo potencjalnie mogą pojawić się pasażerowie.
Mam wrażenie, że w ostatnich latach dominowała taka strategia, że dowolnie wskazną liczbę samolotów LO będzie w stanie zapełnić w nieodległej przyszłości. Ucieczka do przodu, ale to moim zdaniem samobójcza wizja. I wracając do clue - uważasz, że utrzymanie atrakcyjnej liczby rotacji do KRK/GDN/BUD/PRG/RIX bez turboprobów będzie możliwe i efektywne kosztowo?
Jeżeli chodzi o prasę, to chyba nie ma o czym mówić - przeciętny pasażer naprawdę ma niewielkie pojęcie o tym czym leci, a jeżeli nie ma problemów z wsiadaniem na pokład 7M7, to DH8 tym bardziej. I pomimo tego, że uważam, że DH4 nie jest najbardziej przyjaznym paxom samolotem, to w pierwszej kolejności wycofałbym E70.
Tobie też
Ja? Tak. Ale, Moje zdanie nic nie znaczy
Ja planu mieć nie muszę.
Niestety, żaden OEM, nie oferuje pełnego spektrum
Q400/E190(bo LCY)/E195/38M/787.
to tak bez wchodzenia w nowe typy i producentów.
Nie.
Zależ od rabina. Jedno albo drugie.
Tęsknota to za mocne wyrażenie, ale tak. Poważnie sądzisz, że dispatch reliability Ejetów gdy zaczną robić po 8+ odcinków dziennie będzie dużo lepszy w tej firmie niż ten Q400?
Dash 78 miejsc, E170 76 miejsc, E175 82 miejsca. 3 samoloty, dwie różne konstrukcje obsługujące ten sam poziom pasażerów. W LO nie pracują głupi ludzie i musiało im wyjść, że zrezygnowanie z Dashów, będzie tańsze niż zrezygnowanie z E170/E175. LOT musi utrzymywać gotowość i zawsze tak robił, bo w zimie jest mniej latania. Czy utrzymanie najbliższych regionów na Embraerach będzie możliwe i będzie efektywne kosztowo? Będzie możliwe, bo przed pandemią Embraer przeciętnie robił 6-8 lotów dziennie, a teraz robi średnio 6-8 lotów na dwa dni, więc samolotów wystarczy przypuszczalnie do lata 2023. Czy będzie możliwe i będzie efektywne kosztowo? Nie wiem, bo nie mam danych w excelu z LO ale skoro klepnęła to KE, to chyba ma sens. Odwrócę pytanie. Czy udowodnisz, że Embreaer za Dasha nie będzie możliwe i nie będzie efektywne kosztowo?
Na pewno latanie E-jetami na krajówkach będzie droższe ale zrezygnowanie z nich w rok, może wygenerować oszczędności, które przekroczą koszty paliwa E-jetów. Tak jak pisałem wcześniej, LOT znowu odchodzi od turbośmigieł ale moim zdaniem wróci jak Embraer będzie miał gotowy swój.
Ok, ale Ty sugerujesz, że musi być gotowy na wzrost liczby pax, a nie na tradycyjnie większe obłożenie po zimie. Mówisz o upscalingu floty, przy zupełnie niepewnych perspektywach. Właśnie dlatego, że E-Jety robią teraz mało odcinków (pamiętam np. SP-LIM stojącego kilka dni z rzędu) to dobry moment na wycofanie E70.
DH8 są bardziej efektywne kosztowo i tego nie da się podważyć. To, że KE zaakceptowała plan, oznacza tyle, że wspiera ratowanie branży w kryzysie, niewiele więcej. Akceptowane w przeszłości plany ratowania różnych przewoźników przynosiły różne efekty.
DH8 to woły robocze optymalne do obsługi części połączeń w siatce i poprawę rachunku kosztów przez ich wycofanie uważam raczej za mityczną. Odwracając pytanie pominąłeś, to co pisałem o oszczędności na każdej godzinie lotu i mniejszej MTOW. A Ty masz jakieś liczby w rękawie? Nie przywołałeś ich. Inna sprawa czy kondycja finansowa LO pozwoli na masowy zakup czy leasing nowych samolotów - dosypanie kasy do PGL? Mamy już zaparkowane 787...
Lecz dlaczego? W końcu bronię ich trwania
Swoją drogą, pojawiła się właśnie informacja, że LO nie odbierze dwóch 789 - to ważny sygnał, że optymizm przewoźnika jest ograniczony. Oczywiście 789 to inny segment, ale mniej lotów dalekiego zasięgu, to mniej dowiezionych paxów do hubu.
Oczywiście ale ponadprzęcietnie rósł też ruch turystyczny, niestety tylko w lecie. Brak biznesu oznacza, że z miesiąca na miesiąc będzie coraz mniej operacji, aż do stycznia/lutego.
No to jestem ciekaw, dlaczego LO podjął decyzje o pozbyciu się Dashów a nie E170/E175. Dlatego, że ktoś ich tam nie lubił, czy były za brzydkie? Może tak było najtaniej albo najprościej? Czy może inaczej się nie dało a trzeba się było czegoś pozbyć?
Trochę życia nauczyło mnie też, że dopóki nie siedzi się w środku, to ciężko jest teoretyzować, bo nie ma się wszystkich danych do oceny. Zacząłem więc zakładać, że ludzie generalnie znają się na swojej pracy bo inaczej to by się już wszystko zawaliło. Mało jest pracowników, którzy robią coś celowo źle.
PS Dobra, trochę się pospieraliśmy, show zrobione, a widzimy się wieczorem na kolacji u Mazurka. Przypomną się stare dobre czasy z Tallina.
I dodatkowo już w tej chwili 3x789 stoją bezrobotne w RZE - LSA/LSB/LSD
Decyzja o wycofaniu DH8 była to moim zdaniem dalszy ciąg polityki flotowej zakładającej stałe powiększanie się rynku i związany z tym upscaling floty mający umożliwić przewożenie większej liczby paxów. Tyle tylko, że obecnie to założenie jest wielce ryzykowne. Oczywiście - idzie za tym chęć uproszczenia floty i ograniczenia kosztów MRO. Dodatkowo, to leasingi które najłatwiej teraz pewnie zakończyć i uzyskać chwilową poprawę wyników. Ale nie zmienia to moim zdaniem sytuacji. Jak już jesteśmy przy tym czego życie nauczyło - quick wins są czasem kluczowe, ale długoterminowo bywają niestety rozwiązaniem złym.
Ja też wierzę w ludzi, ale przyznaj, że niektóre decyzje w LO trudno uznać za rozsądne - hub w BUD na przykład...
Swoją drogą nie przywołałeś wciąż ani jednej liczby, która pokazywałaby, jak wycofanie DH8 ma pomóc LO
I wreszcie - to ożywiona dyskusja, jakiej brak mi w czasach pandemii, nic osobistego, więc klimat cały czas jak w TLL - tylko różne spojrzenie na politykę flotową
Tak, zapomniałem dopisać, że rozwijała się turystyka w Europie. Dreamlinery stoją, bo zamkniete są USA (do listopada) i Azja.
Faktycznie, spojrzałem na swoją ulubioną grafikę:
Źródło: Bacsi /SSC -FPW
Pozbycie się Dashy, to realizacja tej strategii, z delikatnym jej przyśpieszeniem. Coraz bardziej przekonujesz mnie jednak do tezy, że LO miał zrobić jakiekolwiek optymalizacje i padło na Dashe, którym i tak kończyły się leasingi. BUD to jest oczywiście polityczne nieporozumienie ale inne decyzje jak polepszenie produktu na pokładzie (jedzenie i poczęstunek), nowe kierunki, czy nawet ta strategia floty była bardzo przemyślana. Chociaż strategie przygotował Mikosz ale plusem Milczarskiego było to, że ją realizował.
Jeśli chodzi o liczby. Nie będzie liczb, bo jestem zwykłym krzykaczem ale po prostu się ciesze, że nie będzie Dashy, bo za nimi nie przepadałem. Czekam na turbośmigło od Embraera.
Co do strategii floty, to uwielbiam B787, głównie przez okna, ale zamiast B38M, wolałbym A320/A321 albo B797.
PS Z grafiki wygląda na to, że LWA-LWD mają leasingi do końca 2022.
Poradzą sobie bez DH8, oryginalny plan ratunkowy z 2013 r. też przewidywał koncentracje na EMJ bez Eurolotu.
Zakładki