Żeby tak było, Lot musiałby mieć wybitnie niepewną przyszłość. Póki co zaczął odrabiać straty. Zima pokaże, czy Lot przetrwa, czy będzie pewnym bankrutem...
27 listopada WZA, i będzie na tapecie kwestii ew. sprzedaży....EuroLOTu!!!!
Wyobraźcie sobie taki scenariusz:
Lufthansa/ktokolwiek inny kupuje EuroLOT i tworzy z niego swą polską córkę, która się rozwija bez LOTowskich obciążeń układowo-związkowych, bez przestarzałej floty, z niedużymi zobowiązaniami. Taki Crossair albo Delta Air Transport. A za jakiś czas LOT bankrutuje jak Swissair albo SABENA, zostawiając wierzycieli na lodzie, a nam nową jakość na polskim niebie, budowaną na zrębach EuroLOTu...
Myślicie, że ktoś by się odważył?
Żeby tak było, Lot musiałby mieć wybitnie niepewną przyszłość. Póki co zaczął odrabiać straty. Zima pokaże, czy Lot przetrwa, czy będzie pewnym bankrutem...
Ciężko na razie wyrokować...póki co widać trend do sprzedawania wszystkiego co nie wiąże się z działalnością bezpośrednią.
Wydaje mi się mało realny scenariusz o którym piszesz, chociaż mogę się mylić.
Po ogólnej wyprzedaży wszystkiego (włącznie z siedzibą) można wnioskować:
- albo LOT faktycznie idzie na przetrwanie czyli: jakoś to będzie.
- albo LOT szykuje się do "oddania w obce rączki" spłacają sporą część swoich zaległości, czyli będąc atrakcyjniejszym produktem dla ewewntualnego nabywcy.
Jeszcze w sierpniu mówiło się o możliwości prywatyzacji LOT'u, więc być może temat jest aktualny. I kto wie może Mikosz nie był w Seattle uzgadniać detali flotowych a jedynie wyjąć zaliczkę za 787, zostawiając problemy flotowe ewentualnemu nabywcy.
Wydaje mi się że skoro rozważają sprzedaż EuroLOTu a wcześniej była o tym cisza, tzn. że mogą mieć konkretną ofertę na stole.
Tylko że gdyby twój scenariusz potwierdził się, to po cholerę im były Embriony i śpiewki Mikosza o 777 lub ofertach Airbusa? Kolejny PR?
Kto był na filmie 2012 ten wie, że w obliczu zbliżającego się nieuchronnie kataklizmu i zagłady najlepszą strategią jest budowa arki, która ocali przynajmniej najcenniejszą część dziedzictwa.
Taką arką, po dzisiaj już pewnym bankructwie LOTu, mógł przecież z powodzeniem zostać Centralwings. C0 przejąłby wszystkie funcje LOTu bez ponoszenia skutków obciążeń wynikających z gigantycznych długów. Ale jak zwykle, zamiast chronić C0 i przygotowywać go do tej roli, nasi geniusze po prostu zlikwidowali ten byt. W ten sposób skazali samych siebie na pozostanie nie tylko z długami, ale również z całą związkową gawiedzią, przestarzałą flotą, zacofaną techniką, nieefektywną siatką, ogromnymi kosztami operacyjnymi i przyzwyczajeniami, których nikt i nigdy nie zdoła wyplenić u większości naszych kolegów pracujących tu "od zawsze".
Szkoda, chociaż można jeszcze podjąć podobną próbę zrobienia tego samego na bazie Eurolotu mimo że stracono kolejnych kilka miesięcy. Ale tutaj znowu pomysły się rodzą żeby raczej go jednak sprzedać i potem przejeść. Niestety.
St.
Sparafrazuję pewną wybitną sędzię SN:
"Stampa, odczepże się za przeproszeniem od tego Centralwingsa!"
Centralwings należało zlikwidować bo odbierał lotowi pasażerów.
Nie widzę powodu, dla którego budowanie nowej marki na prawnym bycie EuroLOTu miałoby być gorsze niż na Centralwingsie...
O tym właśnie napisałam, że jest to jeszcze możliwe, chociaż niewątpliwie teraz trudniejsze niż było na bazie C0. Natomiast co do odbierania pasażerów, to nadal tak twierdzisz, widząc wyniki lata 2009? Ci pasażerowie z C0 poszli przecież do W!zza zamiast "wrócić" do LOTu. Co było do przewidzenia!
St.
Nie, to nie żarty. To jest jeszcze jedyny jaki pozostał sposób ocalenia choćby resztek dobytku LOTu. Oczywiście już nie przez C0, ale przez Eurolot. Zresztą sam widzisz, że nikt nie potrafi zaproponować żadnego innego sposobu na ocalenie, więc dlaczego nie spróbować? Alternatywą jest kuroniówka dla trzech tysięcy ludzi jeszcze przed nadejściem wiosny.
St.
Ale czy tak czy inaczej mówicie o wyprowadzeniu działalności podstawowej do zewnętrznej spółki i postawienie w stan likwidacji PLL LOT. Spieranie się o to do której jest rzeczą mocno drugoplanową - najważniejszą rzeczą jest model biznesowy dla tejże nowej spółki. I chyba o tym warto rozmawiać.
Pozdrawiam
Krzysztof Moczulski
Arką, firma która była od początku źle zarządzana i genrowała milionowe długi? Mission Imposible (też fajny film).
Nie wiem dlaczego z góry zakładacie wszyscy bankructwo LOT'u? Wydaje mi się że jednak firma będzie zmierzać w kierunku likwidacji całego "badziewia" pośrednio związanego z działalnością podstawową i poczyni jednak jakieś inwestycje w rozwój działalności podstawowej. Tym bardziej że wewnątrz Unii już odzywają się dość mocne głosy o dopuszczeniu rządów do wsparcia dla narodowych przewoźników na czas kryzysu. Pisaliśmy już o tym ze Stoarnem w innym wątku (Pomoc publiczna).
Przecież to oczywiste: która według Ciebie z tych dwóch firm jest bardziej zbliżona do LOTu patrząc na profil i zakres działalności? Ale powtrarzam: na bazie Eurolotu ten pomysł można nadal jeszcze również zrealizować. Póki nie będzie za późno, bo niestety już nad tym pracują żeby i tę arkę zatopić zanim jeszcze zdąży wypłynąć. Jeżeli Eurolot pójdzie w obce ręce, to zostanie już tylko najgorsza z możliwych form bankructwa. Taka z syndykiem, licytacją i zasiłkiem dla tysięcy bezrobotnych.
St.
He, he, ten pomysł rodzi się już od kilku lat, ale widocznie jest to ciąża z powikłaniami.. Ostatnia w miarę konkretna próba utworzenia "czegoś bardziej" na bazie ELO miała miejsce tuż przed powołaniem Celntralwings. W ELO powołano nawet zespół, który zajmował się przygotowaniem do przejęcia operacji czarterowych LOTu na B737 - powstały nawet programy szkoleń na jety, etc, etc. No i rysunek B733 w barwach ELO wywieszony zresztą w pokoju w którym meldują się załogi ELO - B733 z czerwonym logo wzbudzał, łagodnie określając, dość żywe emocje wśród braci LOTowskiej Ale zamiast rozwoju "elo" powstało "ce zero"..
Z ciekawszych teorii spiskowych to przejecie przez ELO dwoch EMB, ktore nastepnie pojda do wozenia VIP'ow. Poniewaz ELO nie ma kasy na te 2 EMB to zrobi to poprzez oddanie czesci swoich udzialow ale do tego to juz chyba trzeba trzeciej firmy
- Jest tak: Friedmann ma weksel Szapira z żyrem Glassa, rewindykator jest Barmsztajn... On daje dwadzieścia procent, franko loco towar jest Lutmana, tylko ten towar jest zajęty przez Honigmanna z powodu weksel Reuberga. Za ten weksel Reuberga można dostać gwarancję od jego teścia Rozencwajga, tylko on jest przepisany na Rozencwajgową, a Rozencwajgowa jest chora...
- A co jej jest?
- Co by i nie było, to my dziedziczymy dwadzieścia procent, tylko Lutmann musi mieć pewność, że Honigmann go wypuści, oczywiście, jeżeli Rozencwajgowa jeszcze dziś się przeniesie na łono Abrahama, to Malwina Fajnsztajn nie ma nic przeciwko, tylko Lipszyc musi mieć pięćset dolary...
- Cooo?
- Nie gotówkę, tylko połowę na reszte zwolnienie od protestu. Jassne?
Sorry, ale jakoś mi się tak skojarzyło...
Pozdrawiam
Krzysztof Moczulski
Zakładki