LOT idzie na wojnę ze związkami. Kpt. Wrona z nich wychodzi
(za TVN24)
Awantura w LOT. Jak dowiedział się portal tvn24.pl najpierw kapitan Tadeusz Wrona rezygnuje z członkostwa w Związku Zawodowym Personelu Pokładowego, potem jego szefowa zostaje zwolniona z pracy. Przeciwko szefowej innej organizacji pracowniczej: Związku Zawodowego Pilotów Liniowych do sądu kierowane są dwa pozwy. Obie kobiety podpisały się pod krytykującym kierownictwo spółki oświadczeniem, wydanym po awaryjnym lądowaniu Boeinga 767.
Dwa dni po zdarzeniu na warszawskim Okęciu szefowe dwóch z siedmiu działających w LOT związków zawodowych – Elwira Niemiec, przewodnicząca Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Joanna Modzelewska szefowa ZZ Pilotów Liniowych – wydały oświadczenie, w którym poskarżyły się na działania władz spółki. Napisały między innymi, że "przypisywanie sobie zasług Kapitana Tadeusza Wrony, członka Związku Zawodowego Pilotów Liniowych PLL LOT SA, przez zarządzających nie znajduje podstaw w rzeczywistości". Dodały, że związki nie są "traktowane poważnie", mimo iż "od kilku lat" powiadamiają polskie władze "o sytuacji w zakresie bezpieczeństwa w LOT". Domagały się zwolnienia obecnego prezesa PLL LOT Marcina Piróga.
Kpt. Wrona wychodzi. Szefowa do zwolnienia
Na korytarzach firmy zaczęło wrzeć. Od oświadczenia szybko odcięły się dwa najważniejsze związki zawodowe w LOT. Kilka dni później z członkostwa w ZZ Pilotów Liniowych zrezygnował kpt. Tadeusz Wrona.
Dziś – co potwierdził nam LOT – wręczono wypowiedzenie Elwirze Niemiec. Joanny Modzelewskiej władze LOT zwolnić nie mogły z prostego powodu – nigdy nie była pracownikiem spółki (pozwala na to prawo).
Dlatego prawnicy narodowego przewoźnika przyjęli inną drogę – skierowali przeciwko niej do sądu dwa pozwy. Jeden dotyczy naruszenia dóbr osobistych spółki i zarządu, drugi – już w trybie karnym z artykułu 212 KK – pomówienia, za co grozi kara nawet dwóch lat pozbawienia wolności.
"Jeden z wielu czynników"
– Wydane po lądowaniu naszego boeinga oświadczenie jest tylko jednym z wielu czynników, które zmusiły nas do podjęcia tych kroków. Kluczowy jest dla nas fakt, że w naszej opinii osoby, o których mowa od wielu miesięcy działały na szkodę naszej spółki. W przypadku pani Niemiec miało to miejsce także poprzez prowadzenie działalności konkurencyjnej wobec PLL LOT, czego zgodnie z podpisaną umową robić nie mogła - mówi tvn24.pl Mariusz Skowronek, szef zespołu prawnego spółki.
Chodzi o działalność spółki LOT AIR, spółki pracowniczej, która miała wziąć udział w prywatyzacji LOT-u. Jej współzałożycielkami są właśnie Elwira Niemiec i Joanna Modzelewska. Narodowy przewoźnik traktuje działalność firmy jako konkurencyjną i wrogą.
Działaczki: to próba zastraszenia Działanie kierownictwa LOT interpretuję jednoznacznie jako próbę odebrania mi pracy za działalność związkową. To jest niezgodne z prawem. O sprawie poinformowany już został OPZZ, a w przypadku zwolnienia powiadomimy także organizacje międzynarodowe, w tym Międzynarodową Organizację Pracy. Elwira Niemiec
Działaczki zgodnie twierdzą, że podjęte wobec nich działania to próba zastraszenia.
– Działanie kierownictwa LOT interpretuję jednoznacznie jako próbę odebrania mi pracy za działalność związkową. To jest niezgodne z prawem. O sprawie poinformowany już został OPZZ, a w przypadku zwolnienia powiadomimy także organizacje międzynarodowe, w tym Międzynarodową Organizację Pracy – mówiła jeszcze we wtorek w rozmowie z nami Elwira Niemiec. W czwartek po południu, po tym jak wręczono jej wymówienie, nie chciała się wypowiadać.