moje zdanie jest takie, że to nie może być inicjatywa lotniska że obniżamy ceny by pasażera z Katowic do KRK przyciągnąć, bo nie sądzę, aby lotnisko mogło do paxa dopłacać parę stówek, już o 5 tysiącach (a taka różnica jest w C) nie wpominając
moje zdanie jest takie, że to nie może być inicjatywa lotniska że obniżamy ceny by pasażera z Katowic do KRK przyciągnąć, bo nie sądzę, aby lotnisko mogło do paxa dopłacać parę stówek, już o 5 tysiącach (a taka różnica jest w C) nie wpominając
No i bileciki kupione na trasie PEK-WAW-PEK, tym razem przelot stawia firma. Wylot z Pekinu 01.05.2015, wylot z Warszawy 21.05.2015.
Niestety i tym razem czeka mnie podróż w klasie bydlęcej.
300. Dywizjon Bombowy im. Ziemi Mazowieckiej
Jakoś trzeba wycierpieć te 9 godzin, potem jeszcze jazda samochodem 3.5 godziny i jestem w domu
300. Dywizjon Bombowy im. Ziemi Mazowieckiej
Pochód to ważna sprawa
Jest opcja że się zobaczymy przez szybę w PEK, więcej na PW.
300. Dywizjon Bombowy im. Ziemi Mazowieckiej
Zanim pomacham KubieB przez szybę na lotnisku w PEK, to dzień wcześniej mam lądowanie w stolicy Chin ok godziny 14.
Jest plan, żeby szybko udać się do hotelu odległego o 1,5km od lotniska, tam się zameldować, a pozostały czas wykorzystać na wypad na Plac Niebańskiego Spokoju [Tian’anmen]. Polecacie taxi [ok 28km w jedną stronę] czy też metro? Wizyta u fryzjera fotografowanego przez KubęB raczej nie wchodzi w rachubę.
300. Dywizjon Bombowy im. Ziemi Mazowieckiej
taxi około 120-150 juanów, metro 25 + 3 (albo 4, nie pamiętam po zmianach) .
Pociąg lotniskowy do centrum (stacja Dongzhimen) jedzie ok 35 minut ( z terminala 3; z terminala 2 około 28 minut) , + 2 przesiadki, więc czasowo pewnie wyjdzie na to samo co pociągiem i metrem (zależy od korków).
Nie wiem w ile osób lecisz, bo cenowo przy 4 osobach taxi prawie równe pociągowi
Jak masz mało czasu , to weź taxi z lotniska do hotelu, każ mu poczekać aż rzucisz graty i jedź taryfą. Wrócisz pociągiem
jak chcesz więcej to na PW
Skrobnę teraz kilka zdań nt mojego lotu PEK-WAW z 1 Maja tego roku.
Mimo przyjazdu do lotniska o godzinie 6.10 rano, kontrolę bezpieczeństwa pokonaliśmy dopiero ok 7.20, tak więc spotkanie z KubąB [przyleciał WAW-PEK tym samym samolotem] okazało się niemożliwe. Na lotnisku w PEK całe stada miejscowych postanowiły gdzieś się wybrać na krótki wypad, z racji święta narodowego 1 Maja: tłumy przewalały się przez kontrolę bezpieczeństwa, tłumy okupowały Starbucks i Pizza Hut [dla porównania w grudniu tamtego roku w Pizza Hut o podobnej porze odszukałem tylko kilku zaspanych Chińczyków]. Tłumy także czekały pod bramką E10, gdzie czekał już B787, "tuczony" przez służby załadunkiem bagaży jak i wielkogabarytów. Wejście na pokład o czasie, na krótko przed rozpoczęciem tej procedury pojawił się Stejszon Menedżer i powitał po polsku i po angielsku pasażerów.
Wejście na pokład przebiegło sprawnie, procedura zakończyła się po ok 25 minutach.
Start o dziwo bez czekania w dłuugiej kolejce do pasa, co jest charakterystyczne dla Pekinu; zaraz po schowaniu podwozia samolot wleciał najpierw w smog, a potem w chmury. Tak wiec nici z podzwiania gór otaczających stolicę Chin.
Prawie 9 godzin lotu przebiegło spokojnie, paszownik w klasie Y dobrej jakości, napojów do oporu. Na spory plus znajomość j.chińskego w wykonaniu polskiego, młodego stewarda: chłopak śmigał bardzo dobrze, i bez problemów rozmawiał z azjatami. Na minus: wyciek z toalety? przy rzędzie 29 z tyłu, po lewej stronie samolotu [najpierw pojawia się plama, potem zaczęła się przemieszczać w kierunku kuchni]. Kolejne babole [tutaj już trzeba podziękować azjatom] to początek charchlania gdzieś tak w połowie lotu, jak i zapychanie toalet poprzez próby spłukiwania ton papieru.
Przed lądowaniem kapitan postraszył, że nad lotniskiem jest właśnie burza i opady deszczu, powisieliśmy w powietrzu kilka minut i gładko wylądowaliśmy - burzy ani śladu, niebo co prawda zachmurzone lecz bez opadów, na lotnisku widać było ślady deszczu.
Sumując całkiem fajny lot, sporo ludzi stało po przylocie do kontrolo paszportowej, ponieważ dopiero co wylądował nasz kolejny B787 z Toronto.
300. Dywizjon Bombowy im. Ziemi Mazowieckiej
Takie tam o Chinach I potencjale cargo http://beta.rp.pl/artykul/1198128-Bo...i-do-Chin.html
W artykule jest nieścisłość, mleko w proszku dla dzieci kosztuje w Chinach ok 150-400RMB [produkt ściągany z EU], więc cena po przeliczeniu na PLN to ok 80-220PLN. Wiem, bo moja córka pije w Chinach Enfamila kupowanego w sklepie.
Kolejna nieścisłość: polskich produktów spożywczych prawie się nie spotyka, przez 2 lata widziałem wódkę Wyborową, ciasteczka z jednej z polskich firm, mleko Łaciate i Nutellę produkowaną w Polsce. Wypadamy pod tym względem baaaardzo blado na tle innych krajów EU.
300. Dywizjon Bombowy im. Ziemi Mazowieckiej
Wszystko co dobre niestety szybko się kończy.
Jutro mam lot WAK-PEK i powrót do biura od wtorku
300. Dywizjon Bombowy im. Ziemi Mazowieckiej
Czas na krótkie podsumowanie powrotu do Chin z 24 Maja.
Otóż do Warszawy przyleciałem rejsowym samolotem LOTu z Wrocławia, 347km między dwoma miastami szybko zostało pokonane przy pomocy "bombowca" Bombardier DHC. Szkoda że przelot niedaleko miasta rodzinnego został popsuty przez morze chmur, które ustąpiły dopiero gdzieś w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego [o dzięki ci GPS]. Max prędkość zaliczona przez GPS to 651,2 km/godz, a przelotowa wysokość to ok 6500m.
Lądowanie w WAW o czasie, 15.42. I tu zaczęło robić się ciekawie, ponieważ we Wrocławiu system nie był w stanie wydrukować karty pokładowej na połączenie do PEK, został tam nadany tylko bagaż. Miły pan we Wrocławiu poinformował mnie, że bilecik "otrzymam na transferze", natomiast wejście na pokład B787 planowo miało się rozpocząć o 15.45, z wylotem o 16.30.
Już po wyjściu z autobusu uderzyłem na transfer, a tu kaszanka, bo przebieram żwawo nogami [łudziłem się że wbiję jeszcze do Poloneza na FTL i coś tam zakąszę i zapiję], żeby nie napisać że zacząłem biec, a tu nie widać żadnego okienka gdzie otrzymałbym kartę pokładową. Koniec końców stanowisko odszukałem dopiero ok 30m od kontroli paszportowej.
Wszystko poszło pięknie i ładnie, stawiłem się na bramce #21 już pod sam koniec kolejki, tak więc czasu wystarczyło na szybką wizytę w kibelku, natomiast Polonez został niestety pożegnany tylko spojrzeniem oczu.
Po wbiciu na pokład szybki rzut okiem na Y+, gdzie było zajętych dobre 70% foteli. W klasie bydlęcej o dziwo były wolne miejsca, na oko 85% foteli było zajętych. Na moje szczęście fotel koło mnie był wolny, więc się rozsiadłem wygodnie.
Kapitan Jacek Śrutwa [pierwszy oficer Pani Joanna Biederman] powitał pasażerów i poinformowali, że poczekamy jeszcze 15min, ponieważ cztery osoby jeszcze nie stawiły się na pokładzie: dwóch rodaków i dwóch Chińczyków. Po odczekaniu kwadransa, raczej bez pojawienia się na pokładzie spóźnialskich, wypchnięcie z rękawa, ostatni rzut okiem na terminal w stolicy i dajemy w palnik na pasie startowym. Trochę pobujało nad Warszawą, po czym B787 obrał kurs na stolicę Chin.
Sam lot przebiegał spokojnie, najsampierw pojawił się zjadliwy paszownik, zwany obiadkiem. Następnie po że tak powiem napełnieniu żołądków załoga przyciemniła okna, zmieniła oświetlenie dając znać, że czas na leżakowanie. Dobre sobie, jak tu w klasie bydlęcej zdrzemnąć się dłużej, jak 10min? Coś tam próbowałem, lecz jak zawsze nie udało się. Żeby po raz ostatni porozmawiać sobie z rodakami w ojczystym języku uciąłem krótką rozmowę ze stewardem, którego spotkałem na pokładzie B787 i potem pochwaliłem za znajomość j.chińskiego podczas przylotu do Warszawy w dniu 1 Maja. Jak się okazało, trzy lata wystarczą żeby śmigać w tym języku, jak po prawie dwóch latach nauki chińskiego opanowałem podstawowe podstawy.
Żeby nie było przykro w Chinach, postanowiłem kupić na pokładzie zacną flaszkę 1l Żubrówki za 25zł -> niestety z jakichś powodów karta kredytowa odmówiła posłuszeństwa, a w portfelu miałem tylko RMB. Tak więc do Chin zawędrowała tylko cytrynówka na dobrym, polskim bimbrze; pewnie dobrze się schłodziła w luku bagażowym.
Lądowanie w pogrążonym w smogu Pekinie lekko po czasie, potem kolejka 25 minut do kontroli wizowej i śmigamy kolejką po odbiór bagaży. Po drodze coś mi nie gra, kolejka nie zatrzymuje się na stacji, gdzie są odloty/przyloty krajówek -> potem się okazało, że mieli w Pekinie awarię pasa startowego i mój lot do Wuhan został odwołany, tym sposobem spędziłem w sumie na lotnisku w PEK nieplanowane 5 godzin.
300. Dywizjon Bombowy im. Ziemi Mazowieckiej
Podobno Polakom najlepiej wychodzi mówienie po Chińsku w porównaniu z innymi europejczykami, bo mamy już odpowiednio wygimnastykowane języki, kolokwialnie mówiąc Usłyszałem to kiedyś w TV w zwiazku z expo Shanghai.
o zwiększeniu ilości LOTów na razie nic nie wiadomo a w sprawie CSów cos ruszylo?
czyżby szykuje się więcej PEKinu? wynegocjowano coś czy to przesunięcie Krakowa?
Od 25 października 2015 roku Aerofłot będzie oferował dodatkowy poranny rejs między Moskwą a Warszawą. Loty będą realizowane codziennie samolotami Suchoj SSJ100 według rozkładu (czasy lokalne):
- SU 2006 Moskwa - Warszawa 8:55 - 9:05
- SU 2007 Warszawa - Moskwa 10:00 - 13:55
Zakładki