Dzisiaj leciałem z Warszawy i pasażer obok był nieco zbulwersowany i poirytowany jak poprosił o sok pomidorowy i pieprz którego niestety nie było. Stewki chciały go udobruchać słonymi talarkami ale nie dał się namówić W drodze powrotnej "catheringu" poprosił o kolejną szklaneczkę pomidorków Pomyślałem sobie "mogły mu dać tą szklaneczkę i przynajmniej opieprzyć to by nie marudził"
Zakładki