Oj chyba LOT zapomniał jak wysyłał paxow autobusami i w jednym z nich zginą Koreańczyk w drodze do Szczecina.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Wersja do druku
Oj chyba LOT zapomniał jak wysyłał paxow autobusami i w jednym z nich zginą Koreańczyk w drodze do Szczecina.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
5 ofiar było wtedy... http://www.pasazer.com/news/2050/tra...lotu,3934.html
Wysłane z mojego HTC Desire 620 przy użyciu Tapatalka
Regularnym busiarzem jest na krajówkach także Ryanair.
Wysłane z mojego HTC Desire 620 przy użyciu Tapatalka
Moje osobiste doswiadczenie (ktore w sumie niewiele znaczy) mowi, ze w Ryanair nie zdarzylo mi sie to nigdy, a w lotowskim autobusie siedzialem 2 razy. (Zeby nie bylo - raz tez w Lufie: FRA-LUX). Porownujesz FR i LO na podstawie jakichs statystyk ze uzywasz przymiotnika "regularny"?
Moi znajomi mieli we Francy bussing już kilkanaście razy.
Kojarzę bo im pomagam potem pisać claimy ;)
I taki autobus to dosyć sprytne rozwiązanie, bo jeśli pasażer woli lecieć samolotem (zwykle następnego dnia), nie trzeba mu oferować hotelu ani posiłków
Jak wygląda w LOT kwestia podróży rodziny z dzieckiem? (Nie znalazłem informacji na stronie internetowej LOT)
Dotychczas zauważyłem, że linie nawet jeśli mają płatny wybór miejsc to rodzina ma gwarancje siedzenia razem (Finnair, BA, KLM, AF, chyba nawet Wizzair). W JAL jeszcze 1,5roku temu mogłem wybrać miejsca gratis. Jedyny znany mi wyjątek to Ryanair, gdzie trzeba za to płacić, ale taniej niż zwykły pasażer.
Jeśli LOT rozsadza pasażerów na tej samej rezerwacji, to czy tak samo jest z rodzinami?
Jeśli tak (a boję się, że tak, skoro innych informacji nie znalazłem), to jest polityka już poniżej poziomu LCC.
@Stoarn: autobus nie jest to problemem, a proces podejmowania decyzji. Gdyby wpakować pasażerów do autokaru o 16 (czyli i tak 2,5h po planowanym wylocie), byliby w Krakowie o 20...
del
Osobiście byłem świadkiem niedawno w KRK, jak na dwóch rejsach do WAW rodziny z dziećmi błagały CC o to, żeby siedzieć razem. Wg ich relacji (w tym miejscu muszę dodać, że siedząc na miejscu 1A w DH4 słyszy się każdą tego rodzaju akcję doskonale) prosiły o to przy gejcie, ale im odmówiono. CC też odmawiały pomocy, sugerując proszenie poszczególnych pasażerów o zmianę miejsca.
Nie wiem więc, czy są jakieś procedury na tą okoliczność, a jeżeli są, to jakie - ale obserwacje z życia wzięte wskazują, że najlepiej kupić sobie miejsce przy rezerwacji.
Dobrze wiedzieć. Czyli na longhoulach lepiej unikać LOT lub z gory zalozyc, ze bilet jest drozszy o 150zl na osobe.
Jestem mocno zdziwiony i mam nadzieje, ze to efekt balaganu, a nie swiadome dzialanie. Generalnie dziecko nie moze siedziec samo i to chociaz mam nadzieje LOT uwzglednia.
Zdaje sie, ze w US weszly lub maja wejsc przepisy o zakazie poboru oplaty w takich przypadkach. Nie wiem czy dotyczy to tylko lotow lokalnych czy do/z US tez. Ciekawe czy na tych lotach chociaz LOT sie dostosowal.
Generalnie wstyd.
Jak jest jeden PNR i jest CHD, albo INF, to rodzina siedzi razem. Jak agent kombinuje i rozbija PNR, to taki jest właśnie finał, że system przydziela miejsca losowo.
A ja właśnie się odprawiałem na lot WIZZ, bez wykupu miejsc, system przydzielił nam miejsca obok siebie. Lot TAM mamy LOTem, odprawa za 2 dni, aż jestem ciekaw tego bezpośredniego porównania.
Jak dla mnie, to raczej zaczyna wyglądać jak powtórka z przed ostatniej półmiliardowej pomocy publicznej udzielonej LOT-owi. Na bazie ogólnego optymizmu i widocznego "rozwoju" a także "świetlanej przyszłości", linia zaczyna czuć się pewnie. Może to moje subiektywne odczucia, ale wydaje mi się, że w okresie konsumowania samej "pożyczki" oraz w następującym po nim okresie 1-2 lat takich historii było znacznie mniej. Większości tych "incydentów" można by zaradzić, gdyby poziom obsługi był wyższy - nie potrzeba do tego większego terminala / lotniska. Po prostu brak motywacji i "miecza Damoklesa" - począwszy od szczebla decyzyjnego, skończywszy na najniższym (oczywiście - jak zwykle zaznaczam - wszystko zależy ostatecznie od konkretnego pracownika).
Inna sprawa, że zrzucenie wszelkich niedogodności na "problemy lokalowe" Okęcia i zwłoka w rozwiązywaniu rzeczywistych problemów strukturalno-organizacyjnych tego portu jest teraz bardzo na rękę osobom decyzyjnym w kwestii lotnisk. "Przecież widać gołym okiem, że Chopin sobie nie radzi!". ;).
Może więc w tym szaleństwie jest metoda ;). Tylko w tym wszystkim są pasażerowie ...
Adam
Egon napiszcie o tym na stronie internetowej. Dla rodzin z dziećmi to teraz drugi (po cenie) element wpływający na decyzję kupna(lub nie) biletów w danej linii. Inne linie o tym piszą, to bardzo ważne (dla mnie pierwsze na co patrzę).
No i coś tu nie gra. Jeśli dziecko ma CHD to chyba nie może siedzieć samo jeśli nie mam wykupionych dodatkowych usług (i odpowiedniego wieku). Na stronie LOT (i wielu innych miejscach) nie da się w ogóle kupić online biletu dla dziecka poniżej pewnego wieku jeśli na tej samej rezerwacji nie ma dorosłego.
Jak więc mogli aż tak rozbić siedzenia tych ludzi?
Ktoś kupił dziecku bilet bez podawania jego wieku? Ludzie kupują bilety dla każdego z rodziny osobno?
Tu link do artykułu o przepisach w US, nie szukałem źródła:
https://www.takingthekids.com/eileen...lies-together/
Odnośnie głównej dyskusji to Okęcie obecnie na tle wielu portów wygląda i funkcjonuje bardzo dobrze. Zrzucanie winy za obecne problemy na Okęcie jest delikatnie mówiąc słabe. Nawet Tegel sobie radzi, a ciężko teraz sobie wyobrazić coś gorszego.
W ogóle widzę, że przy podróżach z dzieckiem patrzy się na porty też inaczej. HEL które wydawało mi się wcześniej obojętne, po przesiadce z dzieckiem oceniam tragicznie, najgorszy koszmar.
A taki Ryanair mimo jednego PNR sadza osobno (i to celowo) i nikt szat nie rozdziera. Co nie znaczy, że pochwalam taką politykę
Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka