Absolutnie nie kwestionuję "super ekipy w LAX", ale tak obiektywnie patrząc, to chyba większość pochwały w tych okolicznościach należy się "ekipie" LH. To oni wykazali się odpowiednią reakcją i elastycznością. To, że LOT mając miejsce i posiłki przyjął pasażera, za którego sobie nieźle "skasuje", to chyba normalne .
Adam
Zakładki