wierzę, że nigdy Twoja siostra, mama, córka albo kobieta nie były molestowane - i takie głupie komentarze z heheszkami wynikają z tego, że być może nie rozmawiałeś z kobietą, która tego doświadczyła. wierzę, że gdyby sprawa dotyczyła Twoich bliskich - nie skomentowałbyś wtedy w taki sposób i dołączyłbyś heheszków.
jeśli, podkreślam ***JEŚLI***, są spisane komentarze wielu kobiet, gotowych zeznawać pod nazwiskiem, to knur powinien beknąć.
Oczywiście, że powinien beknąć a nawet powiem więcej, powinni mu interes obciąć, pod jedynym tylko ale dosyć istotnym warunkiem, że jest winny!!
Natomiast spisane są komentarze nie wielu ale trzech kobiet. Dlaczego natychmiast nie zgłosiły tego na policję jeżeli została naruszona ich nietykalność?
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
Ja nikogo nie bronię, bo nie mam żadnego powodu.
Czyli nie zgłasza policji, ponieważ boi się utraty pracy ale do mediów już tak?
Właśnie różnica polega na tym, że za zeznania na policji musiałaby wziąć odpowiedzialność a w radio to może gadać co chce i ile chce. Teraz przed nią całe tournee w tefałenach u Lisa aż do parówkowego portalu..
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
Taka sytuacja z niedzieli, LO3907 przylecial do KRK z 11 min opóźnienia, odleciał z 41min opóźnienia. Boarding to popis indolencji agenta handlingowego.
Lot był operowany przez 738 Blue Air, zaladowany prawie po sam dach, boarding na 3 autobusy. Niestety boarding rozpoczęto po ok.pół godziny od wylądowania samolotu, a trwał on 40 minut. Dlaczego w takich sytuacjach nie rozpoczynają boardingu wcześniej, tak aby w momencie zielonego światła od załogi móc od razu zawieźć pasażerów do samolotu? To z pewnością zaoszczędziłoby kilkanaście minut, pod koniec dnia sumarycznie takie opóźnienia mogą już do kilku godzin się zsumować.
W bramce obok trwał boarding opóźnionego o ponad godzinę LO3920. Mimo tak dużego opóźnienia pan w gejcie przez co najmniej 20minut wzywał dwóch brakujących pasażerów. Tutaj powinna być szybka akcja, last call, lokalizacja bagażu w Dashu, offload.
P.S. 738 Blue Air bardzo wygodny i dobrze utrzymany w środku.
To ja koledze powiem, jako byly reprezentant związkowy w kraju poza Azja, że pracownik bardzo często nie zgłasza formalnie skargi na management.
U mnie było to klasyczna sytuacja że zjebku publiczna dla brygadzisty przed frontem załogi.
Manager drze ryja, chłopak potulnie przyjmuje w kantynie, a później dzwoni że "ryży mnie zjebał".
Następny dzień, robimy kwity, chłopak zeznaje że "ryży go zjebał" czyli naruszenie godności, poniżenie etc, jakieś argumenty narodowościowe były też, zaczynam robić zeznania świadków i wyobraź sobie, że 6 na 8 nic nie widziało.
Co zostaje? Mamy kwity od chłopaka i dwóch swiadkow, kwity wysłane do regional managera zwiazkowego i ten sugeruje, że jednak nie pociągniemy sprawy jeżeli nie mamy nagrania a jest 7:3 na "nic nie było".
Odłożymy i poczekajmy.
Tyle że dwie takie relacje, trzy relacje już pozwolą na ruszenie pacjenta.
U mnie był to zwykły poganiacz brygadzistów, bez dowodów nic nie zrobisz.
Pomysł co może zrobić panna po kilku minutach w toalecie z prezesem? Może iść i złożyć zeznania.
Jak brak dna to właściwie żadnych dowodów.
Tyle że jak się trzy relacje zbiorą to jest baza do obudzenia innych ewentualnych poszkodowanych.
Zjebka publiczna w kantynie, przed frontem załogi.
Coś co całkowicie nie może występować.
Fakt, że załoga cee i bali się zeznać.
To samo masz w przypadku takiego "zamknięcia".
Nie masz dna, nie masz twardego dowodu.
Ale po zdarzeniu robisz kwity z uczestnikiem, te kwity przesyłasz, masz wpis w książce, masz ślady w e-mailach, jak masz kolejną sytuacje to już nie ma dyskusji nt fabrykowania dowodów a dyskusję nt niewłaściwego zachowania.
Przepraszam, że przerywam tak fascynującą wymianę przypuszczeń, ale mam pytanie. Ono chyba by bardziej pasowało na forum Okęcia, ale może tutaj też znajdę odpowiedź.
Sytuacja taka (z poniedziałkowego popołudnia). LO407 (BlueAir) stoi przy rękawie przy gejcie 37. Obok ("bliźniaczy" gate 36) zaczyna się boarding (via autobus) opóźnionego Wrocławia (LO3847). Boarding trwa i trwa, z przerwą, bo trzeba czekać na drugi autobus. Odniosłem wrażenie, że jedyną przeszkodą w rozkładowym rozpoczęciu boardingu LO407 był "równoległy" boarding Wrocławia (bo gdy tylko tam skończyli, zaczęli nas). Czy faktycznie jest taka procedura, że nie można prowadzić jednoczesnego boardingu na "bliźniaczych" (nie wiem, jak to lepiej opisać) gejtach? Przecież są takie taśmy do separacji, które można rozciągnąć na tych kilku metrach wspólnego przejścia? Ewentualnie dodatkowo postawić agenta do pilnowania?
Efekt? Boarding rozpoczęty 17:10 zamiast 16:35. Wskutek czego utracony slot i odlot 18:01 zamiast 17:05.
Zakładki