Nowy LOT na TATL: 787, Elite Fleet i co jeszcze
(uwaga: przydługi wywód)
Po ciekawej relacji egona'a zastanawiałem się, co, oprócz wprowadzenia 787 a z nim lepszego serwisu Elite Fleet, nowoczesnego systemu rozrywki IFE, pomogłoby lepiej ustawić LOT na rynku przewozów Europa (CEE) - USA/Kanada. Do zastanawiania się użyłem mojego własnego przypadku - od 2005 średnio 4 razy w roku podróżowałem z Krakowa w różne miejsca w Stanach, w sumie kilkadziesiąt podróży. Z tego LOTem 2 razy, kilka podróży OS, poza tym zawsze LH.
Podróże LOTem: raz (tylko w jedną stronę), kiedy spóźniła się poranna LH i na własną prośbę zostałem przebookowany na LO przez WAW (panie z biura LOTu w Balicach, które obsługiwały przebookowania dla LH wysyłały wszystkich busem do Katowic). Drugi raz, kiedy akurat leciałem do Chicago (zwykle latam dalej) a LOT oferował jeszcze loty z Krakowa non-stop.
Dlaczego nie wybrałem LOTu częściej? Otóż mój główny problem polega na tym, że zwykle nie podróżuję ani do Chicago ani do Nowego Jorku tylko na głęboką prowincję. Joint venture LH/UA oferuje dobre taryfy do każdego, najmniejszego lotniska, na które lata United. W przypadku podróży LO bilet jest droższy, bo nawet jeśli stosunkowo tanio można polecieć do ORD to już dalej płaci się według taryfy UA (lub AA) ORD-XXX. Code-share LOTu do miejsc w Stanach można policzyć na palcach dwóch rąk. Dodatkowo, jak wiecie, samoloty LOTu odlatują do USA/Kanady w dwóch falach. Druga fala, ta odlatująca między 16-17 jest dla przesiadek w ORD/JFK/EWR/YYZ właściwie bezużyteczna. Przylot do ORD o 19:40 oznacza, że każdy odlot przed 22:00 jest ryzykowny, tym bardziej w EWR, przylot o 21:15. Dlatego wydaje mi się, że jeśli LOT myśli poważnie o pasażerach przesiadkowych lecących w Stanach/Kanadzie gdzieś dalej a nie tylko do Chicago/NYC/Toronto to musi skoncentrować się na pierwszej fali odlotów w południe. Tych pasażerów przesiadkowych nie warto oddawać konkurencji - w tej chwili zamożniejsza emigracja rozproszyła się szeroko po Stanach, nie mieszka tylko pod Chicago/NYC, dużo Polaków i innych narodowości wschodnioeuropejskich jest na przykład na Florydzie i w Teksasie, a kontakty biznesowe, naukowe i potencjalni amerykańscy turyści rozproszeni są po wszystkich miastach Ameryki.
Tak więc pierwsza fala odlotów. W idealnym świecie byłoby to proste: codziennie między 12 a 13 jeden samolot do ORD, drugi do YYZ, trzeci do JFK (lub EWR) i koniecznie czwarty do IAD, które to lotnisko jest o wiele przyjaźniejsze dla przesiadających się dalej niż ORD i EWR. Ale tu pojawia się problem. Druga fala, ta między 16 a 17 służy ruchowi przesiadającemu się w Warszawie. Na nią przylatują wszystkie połączenia z SOF, OTP, VNO, LWO, KBP i ogólnie z tamtej strony. Dzięki takiej organizacji połączeń LOT musi utrzymywać dwie fale wylotów do USA/Kanady, za to tylko jedną falę do destynacji CEE. Oznacza to, że rozkład TATL jest poszatkowany, nie ma lotów codziennie o tej samej porze. W rozkładzie lato 2012 ORD jest 5/7 pierwsza fala i 4/7 druga fala, JFK 4/7 i 3/7, EWR 2/7 i 3/7, YYZ 3/7, 4/7. Zimą jest jeszcze gorzej i może okazać się, że wylot do EWR o 13 jest tylko raz w tygodniu. Taki rozkład jest nie do zaakceptowania dla podróżujących służbowo i stąd mamy efekt, że bilet LOTu kupuje się tylko gdy jest najtańszy, lub gdy babcia leci odwiedzić wnuki i jest jej wszystko jedno czy poleci we środę czy w sobotę.
Aby przestawić się na jedną falę codziennych odlotów TATL konieczne byłoby ustanowienie dodatkowych połączeń do wspomnianych destynacji CEE. Poranne odloty z Warszawy, powrót na 11-11:30. Dotyczy to bardzo dużej liczby połączeń. W tej chwili destynacje CEE, które mają połączenie tylko na odloty TATL w drugiej fali to BEG, SOF, OTP, LED, KGD, MSQ, KBP, DOK, LWO, ODS, VNO, RIX, TLL. Długa lista, i właściwie cała siatka LOTu w CEE. Nie wiem czy LOT będzie stać na otwarcie drugich połączeń do wszystkich tych miejsc, ale może da radę to zrobić przynajmniej do miast dających najwięcej pasażerów TATL.
Zwróćcie uwagę, że tak właśnie robi LH z pasażerami z Polski. O 6:30-6:40 wysyła samoloty z MUC do KRK i WAW, które wracają na 11 i oferują szybką przesiadkę do miejsc w Stanach. Wylatując o 6:30 z MUC te loty w jedną stronę są zapewne puste (bez pasażerów przesiadkowych), ale i tak muszą opłacać się Lufie, skoro tak robi.
I jeszcze jedno porównanie: Austrian Airlines obsługuje tylko trzy destynacje w Ameryce Północnej: IAD wylot 10:25, powrót 8:35, JFK wylot 10:40, powrót 8:25, YYZ wylot 10:30, powrót 8:40. Wszystko codziennie i wyloty/powroty prawie jednocześnie. W jaki sposób zdobywa pasażerów przesiadkowych: w przypadku na przykład SOF, OTP, ZAG ma własne loty przylatujące do VIE około 8:50, i odlatujące do tych miejsc o 10:20. Dla transferów do/z Polski używa code-share LOTu. Przylot LO z WAW o 9:15, wylot do WAW o 10:50. Podobnie przylot LO z KRK o 8:45, wylot do KRK o 9:40. W ten sposób każde z tych miast (WAW, KRK, SFO, OTP, ZAG i wiele innych) ma wygodną CODZIENNĄ przesiadkę do IAD, JFK i YYZ.