Czas transferu na Okęciu wynosi w przypadku podróży do lub z Tokio - 40 minut.
W ruchu S-S 30 minut, co jest fantastycznym osiągiem, schodzić poniżej 30 minut nie ma opcji i dużo nie poprawi, o czym dyskutowano w temacie "Tajemnice Terminala" i MCT...
Czas transferu jest OK, ale już na przykładzie Pekinu widać, że LOT nie potrafi ułożyć wygodnego rozkładu.
Idealny rozkład do Tokio, to odlot po fali która przylatuje o 12:15 - czyli koło 13, a powrót przed 15, tak żeby wygodnie przesiąść się można na falę po 16:15.
Pasażerowie niekoniecznie lubią przesiadki na styk - tak jak nie lubią dłużyzn.
Najważniejszy aspekt sprawy jest:
Czy LOT z jakimkolwiek przewoźnikiem ze Wschodu rozmawia w sprawie wykraczającej ponad code-share na własnym locie?
Warszawa nadaje się dużo lepiej od Wiednia na taki port przesiadkowy jeśli chodzi o lokalizację, niemniej - właścicielem AUA jest silna Lufthansa, a LOTu - słaby Skarb Państwa
Każdy partner ze Star Alliance musi sobie układać najlepiej stosunki z Lufthansą, dlatego nikt Lufie nie zrobi tak nielojalnego kroku jak umieszczenie w Warszawie takiego portu przesiadkowego.
Niestety, dopóki właścicielem LOTu nie jest ktoś mocny, to nasze korzyści z obecności w Star Alliance - żadne.
Zakładki