Taniej jest dla producenta (właściciela marki). Klient płaci tyle samo. Producent zarabia więcej. Tylko za jakiś czas ten klient nie będzie miał już tylu pieniążków ile dzisiaj płaci temu producentowi, bo jeżeli nawet będzie miał pracę, to na pewno nie taką żeby te chińskie cuda kupować. Oczywiście ostatnie zdanie nie dotyczy Niemców, gdyż Ci od lat wykazują się wystarczającą dalekowzrocznością żeby nie likwidować przemysłu i usług w swoim kraju.
Ja myślę, że pytanie nie powinno brzmieć "Które linie zlecają swoją obsługę na zewnątrz", bo takich linii jest oczywiście wiele. Należy raczej zapytać o to, czy inni posiadając MRO wewnątrz swojej grupy dają jej jakiś priorytet, czy może raczej traktują to MRO jako taki sobie shop jak każdy inny, obcy. Jeżeli gdzieś mi zrobią przegląd taniej, to go tam zlecę, nawet gdybym musiał dolecieć hen na antypody. Czy dla innych liczy się wynik całej grupy, czy tylko jej fragmentu?
Dla LOTAMSU podpisanie z nimi kontraktu na obsługę Dreamlinera mogło przecież mieć fundamentalne znaczenie w ich wypłynięciu na szerokie wody na rynku MRO. Nawet, gdyby było to na początku nieco na wyrost, to chyba znacznie korzystniej byłoby to ustawić w taki sposób, aby LOTAMS jako główny kontraktor subkontraktował na zewnątrz te procesy, których sam nie jest jeszcze w stanie wykonać. Zdecydowano się jednak na konstrukcję odwrotną. W ten sposób LOT jest pierwszym w Europie operatorem, a LOTAMS nigdy nie dostanie zamówienia na żadnego Dreamlinera z zewnątrz. A za chwilębędzie ich przecież wiele w sąsiedztwie. Dla mnie to jednak trochę rozczarowujące, szczególnie w sytuacji że szansa odpływa.
St.
;-)
https://www.facebook.com/pages/LOT-A...ocation=stream
żeby lepiej zrozumieć
dream o Dreamlinerze zostawiłbym dla innych baz
a co w tym dziwnego? (z racji nowych wpisów tu link do zdjęcia, które wtedy było na górze) https://www.facebook.com/photo.php?f...type=1&theater
przedstawia ono samolot Air Berlin w malowaniu Niki E90
tutaj lista jakimi samolotami airberlin się zajmuje http://www.airberlin-technik.com/dms...010-1-2013.pdf
ja tam żadnego embriona nie widze, a kto ma certyfikat na serwisowanie ? hmmm
A ma ktoś wyniki audytu Boeinga przeprowadzonego w AMS w związku z ewentualnym serwisowaniem 787?
Pozdrawiam
Krzysztof Moczulski
Ludzie pokazałem samolot Airberlin (niki) w hangarze LOTAMS bo chodzi mi o to, że LOTAMS może skoncentrowac się na tym na czym sie zna. A najlepiej zna sie na embrionach.
787 to żaden specjalny biznes dla takiej bazy. Poza obsługą lekką. Albo inaczej mówiąc duże ryzyko (trzeba zainwestowac kupe szmalu w hangar, cześci , narzędzia) niepewny efekt bo cięzkie obsługi będa za lata świetlne, LOT może jutro zniknąc z powierzchni, LOT moze działać bez długiego dystansu, LOT może kupic ktoś kto ma infrastrukture do obrabiania samolotów szerokokadłubowych itp itd.
Trzeba odróżnić fascynacje nowym typem od zarabiania na chleb.
Całkowicie z Tobą się nie zgadzam, bo dla AMS Dreamliner był wyjątkową wręcz szansą. Z tego mianowicie powodu, że można było pięknie wykorzystać synergię między AMS i LOTem - już nie tej samej firmy, ale jednak ciągle w jednej rodzinie spółek SP. Oczywiście, że inwestycje w szkolenie i wyposażenie byłyby niebanalne, ale jednak z szansą na szybki ich zwrot, choćby nawet i częściowy, dzięki kontraktowi AMS-LOT. Akcja akumulatory w Etiopii pokazuje, że nie tylko na obsługach okresowych można zarabiać. Myślę, że w nowym samolocie różnych obowiązkowych i nieobowiązkowych modyfikacji będzie jeszcze wiele. A poza tym, to na dzień dzisiejszy AMS w zasadzie niewiele umie i nie ma zbyt wielu produktów do zaoferowania poza prostymi przeglądami Embraerów. Wyspecjalizowanie się w 787 w czasie, kiedy inni jeszcze tego nie umieją robić, stwarzałoby piękne perspektywy do rozwoju. A za kilka lat Dtreamlinerów będzie już na świecie ok. tysiąca, nawet mała część tego rynku to są ogromne pieniądze.
Ale obecnie przed Skarbem Państwa kolejna próba wykazania się jak władza pojmuje gospodarność i czy gadanie o chęci pomocy LOTowi to szczere zamiary, czy tylko puste gadanie: od kilku tygodni mówi się coraz głośniej o nowym przetargu na samoloty dla VIPów. A zatem kilka faktów do przemyślenia rządzącym:
1. LOT ma obecnie w nadmiarze kilka Embraerów, których nie może się pozbyć, nawet ze stratą,
2. AMS powinien rozszerzać zakres oferowanych przez siebie usług o nowe produkty, na przykład poważne modyfikacje kabin pasażerskich oraz instalacja nowego wyposażenia,
3. LOT jest w głębokim dołku finansowym i rząd nie ma możliwości prostego dofinansowania go, bo grozi za to ogromna kara, sprzedaż tych Embraerów z pewnością miałaby pozytywny wpływ na wynik finansowy.
4. Rząd potrzebuje nowych samolotów i mógłby przygotować specyfikację przetargową w taki sposób, aby spełniły ją LOTowskie Embraery po modyfikacji wnętrza, osiągów i wyposażenia avionicznego,
I teraz konkurs dla ministerialnych urzędników: niech spróbują już sami tak poskładać powyższe fakty, żeby wyszedł z tego wielomilionowy biznes korzystny dla wszystkich trzech stron: dla LOTu, dla AMSu i dla rządu. Myślę, że to nie jest nadzwyczaj trudne zadanie?
St.
Zakładki