Nie wiem, czy to dobry dzial (moze "Lotnictwo cywilne"?), ale: w LOT-owskim "Kalejdoskopie" kilka dni temu byla zapowiedz, ze bedzie w telewizji CNN wywiad z prezesem Marcinem Pirógiem. Niestety nie bylem na tyle sprytny, zeby zanotowac dokladną date (w II polowie maja) i godzine, ale licze tu na Egona.
Można przecież w necie "na żywo" oglądać.
Google: CNN+International+live+streaming...
i potem tysiące stron, np ta: Watch CNN International live at Livestation.com z darmowym tygodniowym dostępem.
Video - Breaking News Videos from CNN.com
Wywiad już jest dostępny.
Gość Pasażera: Marcin Piróg - Pasazer.com
możecie jechać ;-)
Wyciągając garść informacji, które jeszcze się nigdzie nie pojawiły:
- Tokio w przyszłym roku, ale jeszcze analizują, czy już na wakacje - LOT chce zachować letnią częstotliwość TATL
- Tokio Narita - to oczywiście było raczej oczywiste, ale nigdy oficjalnie nie padło
- w planie jest PEK 5x od czerwca
- co do finansów - za pierwsze półrocze wyniki nie są gorsze niż w zeszłym roku, ale gorsze od zakładanych. Robią wszystko, żeby wyjść na + ;-) *
- docelowo wszystkie połączenia krajowe mają być operowane przez innych przewoźników (głównie K2, ale wiadomo, że nie tylko) na turbopropach
* IMHO wyjście na + w tym roku jest możliwe, ale nie jako efekt strategii / dobrego zarządzania, a jednorazowy efekt wymiany floty, tj. odejścia na okres zimowy kilku B737 i jednego B767. Nawet jeżeli pojawi się + na działalności podstawowej, nie traktowałbym tego jako wyznacznika - ten rok jest dość szczególny.
To może od razu oddajmy cały rynek krajowy dla K2? LOT działa jak pijany we mgle i świetnie zniechęca pasażerów do latania via WAW. A tymczasem Lufa podmieniła już kolejny lot z GDN do MUC na EMB, bo CRJ przestał wystarczać - 2x dziennie jest embrion i lata coraz bardziej pełny. Jeszcze tylko 16:50 lata na CRJ.Docelowo wszystkie połączenia krajowe mają być operowane przez innych przewoźników (głównie K2, ale wiadomo, że nie tylko) na turbopropach
Proszę mi nie mówić, że biznes lubi turbopropy, choćby i dashe - bo nie lubi.
To Twój prywatny wymysł że lubi lub nie lubi turbopropy, biznes lubi bezpicznie, szybko i komfortowo jesli już.
Postawienie wyłącznie na 787 i EMB powoduje brak rozwoju na kilkunastu kierunkach lub nawet ich skasowanie a mówienie że w 2017 pomyślimy o samolotach 150+ świadczy o braku strategii i się uwstecznianie.
Dziękuję, że w swojej krytyce poparłeś w sumie moją wypowiedź Leciałeś może dashem albo ATR ostatnio?
To akademicka dyskusja, czy lepiej mieć EQV w rozkładzie i podmieniać na co się da, utrzymując załogi z papierami na różne typy, czy lepiej jak O'Leary mieć paręset identycznych maszyn i podmieniać je skolko ugodno.
Dla mnie chore jest, że prezes planuje rozwijąć outsourcing na działalności podstawowej, zwłaszcza jak podwykonawcą są firmy, nad którymi już nie ma żadnej kontroli. Krótka droga do upadku.
Żeby uściślić - mowa była o zapotrzebowaniu po 2017 (czy raczej braku do), a nie podjęciu decyzji w 2017. W inym miejscu (nie chce mi się szukać) informacji była mowa, że taka decyzja zostanie podjęta w 2015.
Biorę poprawkę na audytorium i zadawane pytania ale jednak przygnębiające jest takie bezgraniczne zajmowanie się sobą i kompletny brak refleksji kto ich usługi kupi. Tylko raz pada definicja klienta - "wschód z zachodem" - oczywiście bez szczegółów. Jak rozumiem LOT orientuje się na tych co zechcą lecieć przez Okęcie akurat tam gdzie lata LOT. Danny ma rację ale mimo wszystko powodzenia.
Piotr
O samolotach ponad 130 miejscowych i tak zadecyduje nowy właściciel działalności lotowskiej - celowo nie piszę właściciel LOTu - jak tylko się pojawi!
A jak się nie pojawi, to dyskusja o jakiejkolwiek przyszłości jest bezprzedmiotowa...
W sumie rozumiem, że przed rozstrzygnięciem o przyszłości LOTu, decyzji o wymianie 737 nie podejmują...
kolejny wywiad LOT: Nie zarabiamy na Pekinie. Dreamlinery to zmienią
Z informacji wcześniej niepotwierdzonych:
– W lecie będzie więcej lotów do Nowego Jorku i Chicago. Zwiększamy również liczbę lotów do Pekinu. W tej chwili latamy trzy razy w tygodniu, a od wiosny będziemy latać pięć razy – zapowiada Marcin Piróg.
Czyli wygląda na to, że NRT dopiero po sezonie letnim, czyli inaczej, niż z PEK.
– W lipcu i w sierpniu obłożenie było bliskie 100 proc. – mówi szef LOT. – Również business-class, mimo że te standardy są dalekie od tego, co będziemy mieli w Dreamlinerze, jest w ponad 50 proc. zapełniona.
Docelowo spółka zamierza uruchomić codzienne loty na trasie Pekin-Warszawa. Jak podkreśla Marcin Piróg, będzie to możliwe już za dwa lata.
(...)
– W tej chwili inwestujemy, czyli nie zarabiamy na tym, ale jest to zgodne z naszym biznesplanem – tłumaczy szef LOT i zapowiada, że zmieni się to, jak tylko trasy te zaczną obsługiwać 787. – Od dnia pierwszego lotu na Dreamlinerze będziemy zarabiać.
PEK narazie nie jest dochodowy, napełnienia w w lipcu i sierpniu ok. Napełnienie w C (jak mniemam śrendnio) 50%.
– Ze względu na business class, która jest na poziomie first class u naszych europejskich konkurentów i dzięki nowej klasie premium, która się pojawi pomiędzy klasą business a ekonomiczną, na każdym rejsie do Pekinu i z powrotem liczymy na przychody większe o ok. 150 tys. zł – mówi prezes. – I to nam pozwoli zarabiać.
I to jest IMO najistotniejsze, bo trochę można się pobawić w przewidywanie poziomu taryf.
Które są krótsze i węższe niż u europejskich konkurentów. No i nie trzeba przeskakiwać przez pasażera obok siedząc pod oknem.
Ale te bzdury już serwował dział marektingu wcześniej, widać prezes tylko za katarynkę robi - choć fajnie by było gdyby jednak zdawał sobie sprawę, że twardy produkt na jego pokładzie ani specjalnie się niczym nie wyróżnia względem konkurencji (zwłaszcza tej z autorskimi konstrukcjami a nie wyborem z katalogu Boeinga) w danej klasie, nie mówiąc już o wyższej.
Zakładki