PIP tu nie poradzi. LOT (nie tylko z resztą on) korzysta z luki prawnej - nie podpisuje umów B2B bezpośrednio z personelem.
@Walter - sorry ale masz znikome pojęcie o temacie dyskusji. PIP zakwestionował umowy B2B LOT Crew. Umowy-zlecenia dla stałego staffu wyginęły, bo przy obecnych zasadach kosztują tyle, co pełne umowy o pracę. Podobnie w tekście: najwyraźniej nie doczytałeś, że cała dyskusja na tej stronie wynika tego, że Milczarski wymyśla coraz to kolejne łamańce byleby nie przyznać, że chodzi o kasę.
Piotr
PIP tu nie poradzi. LOT (nie tylko z resztą on) korzysta z luki prawnej - nie podpisuje umów B2B bezpośrednio z personelem.
W cywilizowanym kraju inspektor prosi o aktualny roster i umowy o pracę każdego załoganta. Brak umowy - załogant nie leci.
Francuzi za każdego kierowcę ciężarówki który nie ma w szoferce umowy o pracę i poświadczenia ubezpieczenia inkasują 6 tys. EUR.
@walter
Wyrok Sądu Najwyższego z 25 listopada 2010 r. sygn. akt I CSK 703/09[...] ocena charakteru umowy zależy nie od jej nazwy, ale od rzeczywistej treści oraz celu i zgodnego zamiaru stron [...]
Ja mimo wszystko bym wolał, aby zamiast na ZUS i inwestycje, te pieniądze były przekazane do pracowników z którymi te umowy się podpisuje. A przepraszam, biznesmenów a nie pracowników :-)
W zeszłym roku byłem w procesie rekrutacyjnym firmy z branży lotniczej. Facet ucieszył się słysząc że nie zakładałem jeszcze działalności, bo dzięki temu ZUS będę miał niższy a on zaoszczędzi. Usłyszał tylko, że próbuje oszczędzać pieniądze należące się mi i z takim podejściem za szybko nie znajdzie nikogo wśród programistów. To pokazuje jaka jest różnica między umowami śmieciowymi a pracodawcami śmieciowymi.
Niekorzystanie z możliwości samozatrudnienia jest w większości przypadków głupotą, no ale co kto lubi
To jak z tymi kredytami w CHF, tylko na efekty czekasz 40 lat a nie 10.
Pojecie o sprawdzaniu umowy o prace jest dla mnie (tak samo jak dla FAA/TCCA) dziwna rzecza. Po co komu umowa o prace kiedy ma wazny ID?W cywilizowanym kraju inspektor prosi o aktualny roster i umowy o pracę każdego załoganta. Brak umowy - załogant nie leci.
Niektórzy efekty dostrzegają szybciej. Kolega samozatrudniony w zeszły roku w ramach oszczędności poczynionych na ZUS udał się we włoskie alpy pośmigać na nartach. Wrócił z nogą poskręcaną na śruby. Leczenie prawie 3 miesiące, rehabilitacja pół roku. Biedak po 2 miesiącach mimo, że ledwo się poruszał musiał rozpocząć pracę bo 1600 zł zasiłku chorobowego raptem starczyło na opłaty na mieszkanie i ratę leasingową za auto. Dobrze, że ma żonę i przyjaciół.... A gdyby tak świadczył usługi pilotażu to do czasu wznowienia lotów (cirka about 9 miesięcy) umarłby z głodu.
Już każdy powiedział to co wiedział
Trzy razy wysłuchał dobrze mnie
Wszyscy zgadzają się ze sobą
A będzie nadal tak jak jest
Piotr
@Amnesia i @Krótka Prosta - celnie dobrane przypadki
Są argumenty za i przeciw, będąc na B2B trzeba mieć świadomość tej decyzji (vide wypadek na nartach) - na zachodzie np. w takiej Australii gdzie to nic nie ma :P ludzie mają podejście takie, że musisz mieć odłożone na rok życia, w razie gdybyś nie mógł/nie chciał/nie miał gdzie pracować. To jest tak jak z ubezpieczeniami samochodów, 99% płaci i nie korzysta, w końcu ZUS to ubezpieczenie. A z drugiej strony, nikt pracownikowi nie zabrania odprowadzać ZUSu od rzeczywistej kwoty dochodów - tylko cała korzyść wtedy idzie w ZUS :P A założenie jest takie, że każdy choć troszkę myślący człowiek, może lepiej zainwestować swoje pieniądze na emeryturę, lepiej niż zrobi to za niego państwo. Czasem taka inwestycja jest chybiona, lub nie ma jej wcale, bo przecież nie ma przymusu.
Pitterek
Niestety podejscie do tych spraw w Polsce sprawia, ze ludzie nie mysla o ryzykach i konsekwencjach wypadkow (najdobitniej widac to w Tatrach gdzie TOPR zabiera kazdego bez pytania ubezpieczenie a Slowacy po akcji ratunkowej przysylaja rachunek).
Psy szczekaja a karawana idzie dalej
A niby czemu nie odłoży? Bo musiał wcześniej kupić mieszkanie/dom, wziąć auto z salonu w leasing, stołować się regularnie w restauracjach, 2 razy w roku na wczasy latać? To tego papieroski, wódeczka, inne droższe używki, imprezki, kina, teatry - oczywiście wszystko regularnie?
Bo przecież życie po to jest by brać - jak to śpiewał Pan Soyka. Nic nie można sobie odmówić!!!
A że tak jeszcze zapytam - ile, co roku z budżetu dokłada się do ZUSu/KRUSu? I niby z czyich pieniędzy to idzie?
I na koniec moja opinia: każdy w tym kraju powinien być na samozatrudnieniu, nawet politycy - wtedy, co zarobisz to masz, a jak wydasz to ze swoich (a jak jedziesz na narty, to Ci nikt nie broni wykupić sobie dodatkowe ubezpieczenie). No i jak chcesz mieć więcej to musisz po prostu więcej zapie, znaczy się intensywniej pracować, a mniej balować.
Ludzie na smieciowkach nie odłożą, bo zysk z zamiany umowy na smiexiowkach wcześniej czy później konsumuje pracodawca.
Trochę wyrobnik ma więcej, ale fabryka dużo więcej.
Ja już to pisałem chyba kilkadziesiąt postów wcześniej. W cywilizowanej firmie jest tak: zarabiasz 10000 brutto, to jest ok. 12000 kosztów pracodawcy. Do tego dochodzi urlop (26 dni) i chorobowe (liczmy 20 dni w roku). W wyniku zamiany umowy o pracę na B2B wystawiasz FV na ok. 13500 netto + VAT i co z tym zrobisz to Twoja sprawa. Możesz odprowadzać ZUS od całości i zyskać na braku progu podatkowego, możesz się prywatnie ubezpieczyć, a możesz te pieniądze dodatkowe przepić. Twoja sprawa.
W branży lotniczej działa to tak. Zarabiasz 10000 brutto czyli ok. 12000 kosztów pracodawcy. To daje netto jakieś 7500. No to zakładasz działalność z "małym ZUS" i ryczałtem od dochodów (chyba 8%), wystawiasz FV na 9000, "urlop" masz gdy nie ma lotów, a Twoim zyskiem jest to, że jeśli jesteś VATowcem to możesz 30 PLN VATu od rachunku za telefon odliczyć. No i ci prezes dorzuci łaskawie 500 PLN "podwyżki" po dwóch latach jak ZUS wzrośnie (już wzrasta o więcej niż 500).
Ja nie jestem przeciwnikiem samozatrudnienia, a wręcz jestem gorącym zwolennikiem, co niejednokrotnie podkreślałem na tym forum. Tylko to co zrobili koledzy piloci, jak się dali zeszmacić przy przejściu z umowy o pracę na B2B to jest parodia samozatrudnienia. Ludzie nie rozumieją, że jeśli firma dziś dyma ich kolegę to jutro będzie dymać Ciebie jak to określił jeden ze znajomych ostatnio (pozdrawiam jeśli czytasz).
To jest dyskusja o wyższości świąt Bożego Narodzenia na Wielkanocną.. Moim skromnym, subiektywnym zdaniem umowa B2B powinna być dobrowolna i wynikać z decyzji zainteresowanego, który powinien być świadomy zysków i strat, natomiast pies pogrzebany jest gdzie indziej. Problem polega na zbyt wysokich stawkach ZUS, które powinny być znacznie niższe ale za to bezwzględnie ściągane od rzeczywiście uzyskiwanych dochodów. Wtedy można wybrać pomiędzy wyższymi przychodami, które można zainwestować ale ze świadomością minimalnej ochrony i najniższej emerytury a mniejszymi dochodami dającymi jakąś stabilizację teraz i na emeryturze.
Tylko weź pod uwagę to, że piloci negocjowali ze świadomością tego, że LOT jest na krawędzi upadku a z najwyższych rządowych stolców szły deklaracje, że za wszelką cenę spółki nie będą trzymali przy życiu.jordanj
Tylko to co zrobili koledzy piloci, jak się dali zeszmacić przy przejściu z umowy o pracę na B2B to jest parodia samozatrudnienia.
Zakładki