Ok. Dzięki za wyjaśnienia.
Wysłane z telefonu
Są państwa nie należące do państw strefy Schengen, które pozwalają obywatelom niektórych państw na wjazd na podstawie dowodu osobistego, jak na przykład Wielka Brytania, Bułgaria czy Gruzja. Jak napisał wyżej aaben, codziennie setki jak nie tysiące osób (w Warszawie) nie pokazuje SG swojego paszportu.
Rok temu wyjeżdżałem na urlop na paszporcie, z urlopu wyjeżdżałem na Emergency Travel Document wydanym przez ambasadę Hiszpanii, zalatwianym częściowo przez ambasadę Niemiec (skradziono mi paszport w kraju gdzie nie mamy ambasady, a Alemana była pierwszym krajem z UE na liście, który jednak nie wydawał tego typu dokumentów, za to pomógł z papierami między najbliższą ambasadą RP i Hiszpanami). Do Polski wjeżdżałem zaś na dowodzie.
To nie był problem, bo historia była spójna, a ja to ja. Problemy się zaczęły jak chciałem nowy paszport zrobić, w zwykłym urzędzie w Warszawie
Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka
Pozdrawiam
STYRO
LOS SUAVES - już nie pójdę na taki koncert ...
Wylot do Kostaryki, przez Londyn, na paszporcie. Na miejscu kradzież.
Na liście ambasad, którą mieli w policji, nie było PL, bo nie mamy tam ambasady. Niemcy były pierwsze na liście ambasad (po hiszpańsku Niemcy to Alemana). Mówię po niemiecku, więc do nich zadzwoniłem na numer emegrency. Niemcy nie wydają dokumentów podróżnych obywatelom krajów trzecich z UE (w Kostaryce robi to Hiszpania, Francja i Holandia), ale skontaktowali się z ambasadą Polski w Meksyku, dowiedzieli się jakie dane mam przesłać do konsula mailem, podali gdzie jest ambasada Hiszpanii, która wystawi mi dokument podróży (powiedzieli nawet w jakich godzinach jest czynna!).
Z Kostaryki wyjeżdżałem na ETD wydanym przez Hiszpanów (polecam być minimum 3h przed odlotem). Do Londynu i Polski wjeżdżałem na dowodzie, bo wolałem nie pokazywać już tymczasowych dokumentów - zbyt duża to ciekawostka i zlatuje się chmara ludzi, żeby pooglądać takie cudo.
Swoją drogą świetnie działa UE. Po kradzieży wizyta na komisariacie 20 min., w tym telefon do ambasady Niemiec. Po pół godzinie oddzwonili z instrukcjami. Potem jeden mail do polskiego konsula w Meksyku, wycieczka do ambasady Hiszpanii. Hiszpanie mieli przygotowane wszystkie papiery, rozpoznali mnie po fotce paszportowej wysłanej przez konsula RP w Meksyku (obsługa bez kolejki). Wystawienie dokumentu trwało 15 min.
Problemy serio zaczęły się w Polsce. Chcieli 420zł za nowy paszport (niby zgubiony, więc stawka x3). Nie uznawano raportu policji z Kostaryki (paaanie, to nie po polsku!). Maili z konsulatu o zgłoszeniu kradzieży też nie uznawano (paaanie, tu nie ma pieczątki! Jak Pan był w ambasadzie, to powinni dać papier z pieczątką - i nie trafiało, że żeby dojechać do ambasady, musiałbym przekroczyć chyba 4 granice bez paszportu). Tak było w dwóch podejściach na Żoliborzu. Pojechałem więc do innego biura paszportowego, w Centrum. Pani ok. 60 lat wzięła raport z policji, założyła okulary, wydukała "bus, passport, stolen", powiedziała "musiał Pan się stresów najeść" i dodała "nawet ta normalna opłata, 140zł, to za dużo w takich wypadkach, ale niestety muszę pobrać".
Kochana Pani! Drugi urzędnik, który dostał ode mnie pisemną pochwałę (z tym trzeba uważać, bo pierwsza mówiła mi potem, że mało zawału nie dostała jak ją szef "na dywanik" wezwał. Byłem pierwszy, który ją pochwalił przez 30 lat pracy.)
Podsumowując - wracałem na dosłownie świstku papieru i też się dało. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś utknął, jak Tom Hanks w terminalu. Jak ktoś nie jest ścigany i pamięta jak się nazywa i kiedy się urodził, to go jakoś przez granicę przepchną.
Gdyby ktoś był ciekawy jak takie papiery wyglądają:
Super!
Pozdrawiam
STYRO
LOS SUAVES - już nie pójdę na taki koncert ...
Super sprawa jako pomoc przy ewentualnej, analogicznej sytuacji bo mało osób pisze jak to wygląda w praktyce.
Czyli kserokopia paszportu nawet poświadczona przez notariusza jako zgodna z oryginałem nie wystarczy aby powrócić z dalekiego kraju przy skradzionym paszporcie?
Tego nie wiem. Myślę, że musiałbyś mieć to poświadczone co najmniej po angielsku, ale wątpię czy na końcu świata ktoś by wierzył w pieczątki polskiego notariusza. Ja nie miałem kopii paszportu niestety. Były drobne problemy z wymianą waluty (trzeba okazać paszport), ale w Kostaryce można w wielu miejscach płacić w USD, więc to nie był wielki problem. Z wymianą USD pomogła mi zresztą inna turystka spotkana pod bankiem - wzięła moje dolary i wymieniała na swój paszport.
Do meldunku w hostelach starczał dowód plus zdanie, że mi skradziono paszport. W takich sytuacjach kopia pewnie by pomogła.
Do ambadasy RP musiałem wysłać mailem tylko imię, nazwisko, pesel, datę i miejsce urodzenia i fotkę protokołu z policji. To wystarczyło.
Miałem jeszcze dowód, którego foto wysłałem, z czego konsul się ucieszył i napisał, że mi to ułatwi weryfikację u Hiszpanów. Ostatecznie jednak Hiszpanie mieli od naszej ambasady mój paszport jakby w PDF (coś jakby strona przygotowana do druku na blankiecie paszportu, gdzie był mój podpis, foto, dane), a osobowość zweryfikowano porównując twarz do zdjęcia. O dokument mnie nie pytano.
W offtopik trochę wejdziemy, ale przy okazji chwalenia urzędników i systemu działania służb konsularnych przypomina mi się moja historia z Bogoty. Podczas porannego treningu biegowego zostałem zaatakowany przez trzech gostków z pistoletem i nożami. Miałem przy sobie tylko parę pesos, kopię paszportu i jedną kartę kredytową (tak na wszelki wypadek, biegam po 20km i biorę na wypadek nieprzewidzianej konieczności powrotu taksówką). Historię mocno skrócę - po najróżniejszym splocie wydarzeń, telefonów itd niechcący zablokowano mi wszystkie karty kredytowe i debetowe (prywatne i firmowe), w gotówce miałem tylko drobne, więc nie było czym zapłacić za hotel (to był ostatni dzień, wieczorem powrót do Warszawy).
Konsul (polski) był niesamowity. Wcześniej wisiał jako tłumacz przez 3h na telefonie jak byłem przesłuchiwany na policji, mimo spędzania wolnego czasu w weekend jakieś 300km od Bogoty. Kiedy zadzwoniłem do niego i powiedziałem o nowym problemie, bez chwili zawahania powiedział, że wysyła fizycznego z gotówką do mnie do hotelu, dostanę kasę na hotel oraz taksówkę na lotnisko. Ale zaznaczył, że pożycza mi ze swoich, liczy na oddanie pieniędzy na jego prywatne konto. WOW.
Kiedyś musiałem korzystać z innego rodzaju pomocy naszych służb konsularnych w Buenos Aires, też wszystko było załatwione cacy z pełnym, ponadprzeciętnym zaangażowaniem naszych ludzików z ambasady.
Szapoba!
Aż się serducho raduje jak sie czyta takie historie.
Pozdrawiam
STYRO
LOS SUAVES - już nie pójdę na taki koncert ...
Ja 2 tygodnie temu zostałem okradziony z portfela na Candelarii w samym centrum przy katedrze.
Nie wiem czy rozmawialiśmy z tym samym konsulem, ale u mnie nie było tak różowo. Owszem- także zaproponował pożyczkę, ale tylko w sytuacji gdy stawie się osobiście w ambasadzie czy tam konsulacie. Bez żadnych środków było to kłopotliwe. Pieniądze musiałem skądś wziąć gdyż ( nauczka na przyszłość ) karty i wszelką gotówkę trzymałem właśnie w tym portfelu. Ostatecznie stanęło na tym, że przedstawiając swoją sytuację pożyczono mi pieniądze w hostelu.
Jest może ktoś w stanie potwierdzić, że będzie w tym sezonie Tallinn? Pojawiły się opisy odcinków do szóstego włącznie i niestety w żadnym z nich nie ma naszej wycieczki, no chyba że to po prostu temat poboczny na któryś z odcinków
Nie sądzę, aby wycieczka do TLL czy BUD była aż tak istotnym elementem w serialu o LOT czy lotnisku Okęcie. Serial ma pokazać z dobrej strony linię lotniczą i główne lotnisko, a nie to, że fani lotnictwa wybrali się na jednodniówkę. Bardziej ciekawe dla widza jest dlaczego są spóźnienia, co się dzieje, jak się nie zdąży na przesiadkę, czyli wątki z panią Dorotą, której tak naprawdę nigdy nie uświadczyłem na lotnisku w realu A to, że LOT ma ileś tam % w firemce to chyba nie bardzo. W poprzedniej serii pokazano szkolenie CC, w tej serii mamy wątek z nowymi pilotami, to jest bardzo ciekawe i bliskie pasażerowi. Przygotowywanie samolotów, zmiany w malowaniu itp. to są elementy istotne, wg mnie.
Ale może mieć znaczenie, nie zaprzeczam, jeżeli w serialu dokumentalnym pokazane są też plany rozwojowe przewoźnika, czyli np. współpraca LOT z Nordicą, rozwijanie połączeń, wspólne wykorzystywanie parku samolotów. Może wtedy np. rejs Drimka do TLL może być pokazany jako prezentacja samolotu, wpółpracy obu linii lotniczych, ale nie jako wycieczka fanów
Również P. Dorotę kilkukrotnie widywałem na <del>Okęciu</del> Chopinie.
Ogólnie w ostatnim odcinku zbyt mocno skupiono się na kandydatach na pierwszego oficera Dashów - ten czas mogli wypełnić
rzeczami bardziej istotnymi z punktu widzenia pasażera.
W czerwcu, mieliśmy z żoną "zaszczyt" być zaproszeni do kontroli celnej przez jednego z bohaterów pierwszego sezonu "Operacji Lot"
Ja sądzę, że kupienie kolejnej linii i dreamtour to będzie finał tego sezonu.
Proponuję nic się nie domyslać, od dobrych kilku miesięcy nic nie napisałem na BLOGU to i inspiracji brak szególnie, że zdjęcia zaczeli w lutym, a pewnie ostatnie docinki przed rozpoczęciem armagiedonowego sezonu, potem kamer nie było więc i nie ma co komentować, choć okres czerwiec-wrzesień to najlepszy okres na zdjęcia z "Zycia wzięte" bo tylu niecenzuralnych słów jak w jednym z odcinków to się liczy nie na odcinki tylko na minuty i nie trzeba czasu antenowego uzupełniać o gołębia, który może zasrać samolot. mam takie przekonanie, że z samoej sortowni co najmniej jeden odcinek mógłby powstać tyle się dzieje
Zakładki