Mamy dopiero czerwiec, a już się nie da zrzucić odpowiedzialności na handling... Ups.
Obserwując stronę lotniska WAW od kilku tygodni niestety widać ogromną skalę opóźnień i odwołań...każdego dnia od kilku do kilkanastu rejsów chyba jest odwoływanych a bardzo dużo opóźnionych;
podobno 2 dni temu aż 3 rejsy na 787...przecież to ogromna skala i odszkodowania muszą być ogromne... dziś znowu Zurych i inne rejsy
Aż tylu samolotów brakuje ?
Mamy dopiero czerwiec, a już się nie da zrzucić odpowiedzialności na handling... Ups.
787 = problemy z silnikami RR, problem ogólnoświatowy dla przewoźników z tymi silnikami.
Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka
Flota teoretycznie jest spora. Może za długie postoje?
LIB 8 dni
LIM 47 godzin
YBY 22 godziny
LIO 15 godzin
LVB 14 godzin
LNL 3 godziny
YBZ 1 godzina...
Nie liczę tu już maszyn co stoją po kilka tygodni np. EQG czy LLG.
Mam takie wrażenie, że maszyny są ale coś jest nie tak z załogami albo serwis nie nadąża i przez to stoją dłużej niż powinny.
Do tego długie (chyba zbyt długie) rotacje np. Astana no i mamy efekt, kiedy przy flocie ponad 60 maszyn i tylko ok. 100 kierunkach mamy tyle odwołań. Coś tu jednak nie gra, pytanie tylko co. Albo jest jak piszę problem z załogami albo z serwisem, a może i jedno i drugie.
A sezon się dopiero zaczyna.
Dziś naliczyłem co najmniej 10 m.in. Hanower, Nicea, Rzeszów, Zurich, Luksemburg, Kluż, Milan, Dubrownik, Kaliningrad. Madryt opóźniony o ponad 5 godzin. Większość innych też opóźniona. To co się dzieje to jest jakiś armagedon.
W WAW przyloty na zielonym zamieniają się w czerwień przy odlocie dla większości linii, nie tylko LOT.
KRK też nie pomaga, aczkolwiek, raczej nie dotyczy to LOTu.
Planiści LOTu:
- nie uczą się na podstawie zeszłorocznych doświadczeń,
- nie słyszeli o Prawach Murphy'ego.
Optymistyczne założenia co do nadejścia nowych samolotów oraz bezzawaryjności już posiadanych, wykorzystanie floty na maxa oraz dodatkowo łapanie tu i tam czarterów dają taki skutek. Wystarczy,że: dostawa 789 trochę się opóźnia + LRF, LRG uziemione, dostawa 7M8 trochę się opóźnia + 3 poazulowe Emraery też nie są na czas + któryś z 734 tradycyjnie uziemiony + EQG nie naprawiony tak szybko jak planowali i drugi Q400 zaniemógł + od czasu do czasu z CR9 Nordiki też coś się stanie no i mamy armagedon.
Jeszcze jedna obserwacja:
opóźnienia propagują się z dnia na dzień przez loty do TBS, EVN, LCA, które są na styk. Loty te są pod przesiadki, wystarczy, że wieczorem opóźni się albo CDG albo BRU, AMS czy MXP (a zawsze któryś z nich się spóźni) i już wylot TBS i EVN jest o godzinę później. Ponieważ rozkład jest na styk rano TBS i EVN wracają spóźnione i znowóż fala odlotowa o 7:30, która powinna z samego rana być odporna na wszelkie opóźnienia musi czekać na przesiadki. Inne loty z nocowaniem, krajówki i bliska zagranica nie robią takich problemów bo mają bufor, jeśli KRK czy IEV doleci w środku nocy z opóźnieniem to i tak na 6:30 stawi się spowrotem na Okęcie. Mści się, że LOT nie ma drugiej rannej fali wylotowej około 10 pod przesiadki (mniej więcej tak jak MAD wylatuje). Jako latający z regionów chętnie zamieniłbym wylot o 5:45 na kulturalną godzinę 8:30-9:00 i dalej przesiadka w Warszawie.
Z innej beczki:
dziś 433 do MAD wylot spóźniony o 7 godzin.
to odszkodowania już w takim razie są liczone w milionach zł...
I dla obydwu miały to być poranne wyloty. Dziwna sprawa.
hmmm, może warto pograć, tzn. kupować bilety w promo na zagrożone kierunki, liczyć na odwołania i kasowanie po 250 Euro. Jak się odprawię, ale nie przejdę przez security (niestety, trzeba siedzieć w biurze), to się pokapują, że nie byłem na locie? Jak odwołają lot, to będę jechał na lotnisko do kasy LOT, żeby brać odszkodowanie - nawet jak wezmę bezpłatny urlop na cały dzień, to będzie mi się opłacać.
Zakładki