OLT Express ogłosiło likwidację ponad połowy swoich połączeń krajowych. Rynek
próżni jednak nie lubi i jego największy konkurent już zapowiada rozpoczęcie lotów na części likwidowanych tras. I to od sierpnia.
OLT Express ogłosiło wczoraj, że od weekendu 10-11 sierpnia likwiduje 14 połączeń. Powody są dwa: niska frekwencja oraz wysokie koszty obsługiwania ich przez samoloty ATR.
Przewodnik podał, że średnie wypełnienie na wszystkich likwidowanych połączeniach wynosiło zaledwie 11 proc. Do najgorszych należały te, które zlikwidowane zostały już wcześniej, między Wrocławiem a Poznaniem i Łodzią. Tutaj bez żadnej przesady można powiedzieć, że OLT woziło powietrze. Niewiele lepiej było w przypadku lotów na trasie Kraków - Wrocław. Są jednak wśród zlikwidowanych połączeń takie, które puste nie latały, a wręcz przeciwnie - wypełnienie często przekraczało 75 proc. Do nich zaliczyć można trasy Gdańsk - Poznań, Poznań - Kraków, jak też - co jest chyba największym zaskoczeniem - Gdańsk - Łódź.
- OLT Express zrewolucjonizowało rynek lotniczy w Polsce i pokazało, że Polacy chcą latać po kraju i gdzie jest popyt. A rynek ten nie lubi
próżni i jeżeli któreś ze likwidowanych tras mają potencjał, to na pewno pojawi się przewoźnik chcący na nich operować - mówi Tomasz Kloskowski, prezes Portu Lotniczego Gdańsk.
Na tę
próżnię, a przynajmniej jej część, jest już chętny. Lukę po OLT wykorzystać będzie chciał Eurolot, który jako pierwszy rozpoczął latanie po kraju z pominięciem Warszawy.
- To, co jest dla nas najważniejsze, to dobro klientów. Obecnie Polacy zobaczyli, że po kraju można latać, i to za nieduże pieniądze. Zrobimy wszystko, żeby tak zostało. Już analizujemy pod kątem ekonomicznym wszystkie zlikwidowane przez OLT połączenia i te, na których będzie nam się opłacało latać, włączymy do naszej siatki - wyjaśnia Mariusz Dąbrowski, prezes Eurolotu.
Przewoźnik nie chce jednak deklarować, jakie kierunki wchodzą w grę i kiedy można się spodziewać ich uruchomienia.
- Na pewno jakieś połączenia wystartują już w sierpniu - deklaruje Dąbrowski.
Analizując obłożenie na zlikwidowanych przez OLT połączeniach, największe szanse na reaktywację mają właśnie loty z Gdańska do Łodzi i Poznania oraz z Poznania do Krakowa. Przewoźnik decyzję ogłosić chce jak najszybciej. Wiadomo też, że ceny będą wyższe niż w OLT, choćby dlatego, że połowy biletów za 99 zł w swoich samolotach Eurolot oferować nie będzie.
Po kraju Eurolot ma czym latać. Jego flota składa się obecnie z 10 ATR-72, 4 ATR-42, 3 odrzutowych embraerów (dwa latają dla rządu, a jeden dla LOT-u). Są też trzy nowe turbośmigłowe bombardiery. Niedługo przyleci pięć kolejnych, które trzeba będzie jakoś zagospodarować.
Zakładki