Faktycznie nie wyraziłem się precyzyjnie. Chodziło mi o popularność. Bo przecież takie firmy jak Eurolot czy LOT potrafią z połączeń najbardziej popularnych, zrobić straty.
Faktycznie nie wyraziłem się precyzyjnie. Chodziło mi o popularność. Bo przecież takie firmy jak Eurolot czy LOT potrafią z połączeń najbardziej popularnych, zrobić straty.
Lotnisko w Koszalinie ma sens tylko i wyłącznie jako port docelowy dla samolotów lotnictwa ogólnego. Na moim lokalnym podwórku jest kilku takich, którym marzą się Boeingi 737 i ATRy tudzież Dashe lądujące w... Krośnie (sic!!!!); kolejny przykład przerośniętych ambicji lokalnego pana prezydenta/radnego/posła/senatora/europosła (niepotrzebne skreślić).
ale lotnisko utrzyuje się cały rok, a nie przez 3 miesiące to raz. Po drugie jeśli wierzysz w opłacalność takich lotów to gratuluję - polecam przykłady linii AirPolonia, JetAir, OLT i teraz eurolot - wszyscy zakładali ze można zarobić na lataniu po kraju, a prawda jest taka ze wlasciwie w całej Europie loty krajowe są deficytowe. Trzyto nie będą tylko pieniądze "mieszkańców Koszalina" - po pierwsze polecam prześledzić konstrukcje budżetów lokalnych (ile jest transferów z budżetu centralnego), po drugie mowa jest o srodkach z UE, po czwarte lotnisko bez sensu, ze stratami i dopłatami do lotów pozbawi części pasażerów te lotniska które działają rynkowo
FR też pewnie do nich dopłaca po UK i Hiszpanii...
I nie sądzę, żeby do wszystkich połączeń lokalnych samorządy dopłacały...
I jakoś ten FR ma rekordowe zyski przy locie po cenach koło 60 Euro za miejsce (piszę o lotach międzynarodowych), a na trasach kilkakrotnie krótszych (loty krajowe) przy podobnych cenach i wyższych inne firmy notują straty...
Chyba zamiast marudzić powinni się czegoś od FR uczyć...
Poza tym dotacje na dla urzędów miast z budżetu centralnego są w większości celowe. Nie można dotacji dla szkół przeznaczyć na lotnisko. A troskę o wydatki innych dalej podziwiam...
To jest apel o to, żeby nie popełnieniać błędów które inni popełnili w imię niezrozumiałej gigantomanii.
Pozdrawiam
Krzysztof Moczulski
ad 1 - poczytaj o FR lub przejrzyj ich sprawozdania finansowe (szeroko dostępne, bo to spółka publiczna) to pozwoli Ci spojrzeć skąd FR ma przychody. Niestety sformułowanie "nie sądzę" nie wskazuje na zaznajomienie z tym materiałem. Poczytaj także teksty innych forumowiczów o tym czemu rynek w Europie jest trudny i czemu loty są deficytowe Dodam, ze wiele lotów nie jest dotowanych, a są deficytowe - ale są to loty do hubów o czym zupełnie nie piszesz. ad 2 - dotacje są (choć nie wszystkie) celowe, reszta środków jest transferowana, ale nie są to środki celowe. I nie jest to troska o wydatki innych, ale walka z głupotą w imię gigantomanii, następny będzie zapewne kosmodrom.
Mógłbym Ci to samo życzyć... Np. największego autorytetu w sprawie przemysłu lotniczego tego forum:
Oczywiście lot krajowy w Polsce chyba jest tańszy w kosztach niż te $100 na fotel...
Tu nie chodzi o żadną gigantomanię, bo gigantomania to jest stawianie pomnika jak w Świebodzinie. Tu chodzi o upchnięcie kolesi w robocie na tym lotnisku. I lepiej chyba, żeby to przyciągało turystów przy okazji niż np. stworzenie jakiegoś "regionalnego centrum przyjaźni polsko-luksemburskiej", które poza zatrudnianiem nic nie będzie robiło...
Ale to jest sprawa władz i mieszkańców Koszalina, jak to ju parę razy pisałem...
gdyby wykonywane to było w 100% ze srodków miejskich mógłbym się zgodzić (choć brak zgrania inwestycji centralnych i samorządowych to także problem co ostatnio zarzuciła nam KE podając przykład lotniska w Gdyni). Ale tu jest pomysł pozyskania pieniędzy z UE i w takim wypadku to już nie jest kwestia władz Koszalina, a tego żeby wpisali się z tym w rozsądną politykę transportową. Na szczęście patrząc na "profesjonalizm" tego pomysłu myślę, ze nic z tego nie będzie. ad 1 - niestety nie wiem jak cytat PolishAir42 ma odnosic się do lotów do Koszalina - walka jakością na lotach tam? problem jest podstawowy: brak ruchu do Koszalina, a ten który jest (obecnie obsługiwany przez kolej lub transport indyiwdualny) jest niezywkle wrażliwy cenowo (co doskonale pokazało OLT). "Oczywiście" i "chyba" szacowanie ceny fotela - na ten temat także było tu sporo postów, koszt przelotu znajdziesz nawet rozpisany nawet przez portal na p, dodam ze ten koszt nie jest dużo nizszy niż te 100$. Jeśli znajdziesz jakieś argumenty (poza tym, ze decydują mieszkancy miasta) to jeszcze chętnie porozmawiam, na razie mam wrażenie ze zaczynamy mówić o roznych aspektach. Pozdrawiam i znikam, bo kolejny piękny weekend mamy nad morzem
Dlatego piszę cały czas, że to jest sprawa władz i mieszkańców Koszalina, a nie "mędrców", co w większości w tym Koszalinie nie byli. Gdyby byli choć raz, może przekonaliby się jak "łatwo" się tam dostać czymkolwiek... Choć i to raczej nie upoważnia do debaty nad sprawami Koszalina za bardzo.
W Koszalinie byłem nie raz i nie dwa i nawet nie pięć. Natomiast argument że nie ma się tam jak dostać uważam za wzięty z sufitu. Idąc tym tokiem rozumowania proponuję jeszcze lotnisko w Sejnach. Tam też ciężko dojechać i tam też mieszkają ludzie Wszystko się da sprowadzić do poziomu absurdu.
Pozdrawiam
Krzysztof Moczulski
Kiedyś poznałem jednego Lubinianina (nie mylić z Lublinianinem), który przybył na spotkanie do stolicy naszego kraju z pewnymi Paryżanami. Opowiadał jak się udawał do m.st. I na końcu stwierdził, iż Paryżanie podrózują krócej do Warszawy niż on mieszkający w tym samym kraju co Warszawa. Dla niego to był absurd. Ale punkt siedzenia, zmienia punkt widzenia...
Ciekawe tylko czy ten Lubinian byłby chętny wywalić z 1000zł na bilety aby dolecieć do stolicy i z powrotem czy nadal wolał by podróżować dłużej, ale taniej. Każdy by chciał podróżować jak najkrócej, ale co z tego, jeżeli za te same pieniadze albo przynajmniej podobne i to przykład OLT ładnie obrazował, ludzie chcieli latać, ale jeżeli samolot nie wychodził dużo drożej niż PKP czy samochód.
Widze ze sie wybrales w epicentrum kompetetnej budowy lotnisk
Ale mam nadzieje ze tamtych to tez nie wybierales?
Kiedyś poznałem jednego Lubinianina (nie mylić z Lublinianinem), który przybył na spotkanie do stolicy naszego kraju z pewnymi Paryżanami. Opowiadał jak się udawał do m.st. I na końcu stwierdził, iż Paryżanie podrózują krócej do Warszawy niż on mieszkający w tym samym kraju co Warszawa. Dla niego to był absurd. Ale punkt siedzenia, zmienia punkt widzenia...
Ostatnio edytowane przez PolishAir42 ; 10-06-2013 o 21:57
No to jest jak jest.
Antagonizujecie się wokół klasycznego zjawiska. Jeśli ja mam rację, czyli większość lokalnych chce takiej inwestycji, to w czym problem. Jeśli nie mam racji, to będzie jak z LOTem - mało kto chce jego plajty ale jakoś zapomina o tym przy wyborach. Warto się cieszyć, że aerodromy stały się flagowym pomysłem na coś tam. Jest jasne, że to się nie zamknie ale to im się nie zamknie. Nie będzie lunchu za darmo ale większość kosztów poniosą lokalni. Można przestrzegać ale po co się antagonizować?
Piotr
Może przemawia za mną lokalny patriotyzm ale uważam, że drugie lotnisko w województwie zachodniopomorskim to droga w utrzymaniu zabawka.
1. Koszt lotniska to pikuś. Nawet jak eksperci z JASPERSa się zgodzą i zaaprobują wydanie pieniędzy unijnych , czyli poniekąd naszych, to póżniej okaże się na 1000%, że koszt utrzymania lotniska przerośnie możliwości samorządu miasta Koszalin. Sorry, ale wiem ile to kosztuje: SOL, infrastruktura, LSP, obsługa....
2. Drugie lotnisko będzie "wykańczać" pierwsze a pierwsze z kolei to drugie. Nie ma w województwie tyle potencjalnych paxów by oba lotniska mogły się utrzymać bez dotacji z samorządu.
3 Lokalizacja lotniska W Goleniowie nie jest szczęśliwa dla Szczecina, chociaż można już napisać że była nieszczęśliwa ponieważ od niedzieli na lotnisku działa przystanek kolejowy na linii Kołobrzeg - Goleniów lotnisko- Szczecin. Lotnisko w Goleniowie jest mniej więcej w sercu województwa. Z Koszalina nie aż tak daleko.
4. Nie wierzę w loty do Koszalina. Gdyby kierunek "Morze BAłtyckie" był tak dochodowy to K2 operowałby do Heringsdorfu nie tylko w WAW ale także z KRK jak rok temu. Takie są fakty
5. ELO jako pierwsze długo przed OLT zaoferowało KRK - SZZ. Jak mogłem korzystałem z niego i z moich obserwacji miał wysoki LF. Miałem loty po 90 LF w ATR. Obecnie K2 nie nie ma tego w ofercie i mam 2 możliwości.
- PKP 13 godzin w jedną stronę
- samochód, około 6,5 godziny ale niestety kiedy trzeba być rano wypoczętym w KRK i nie tracić dnia poprzedniego to ta opcja odpada.
Tak więc zostaje PKP, tylko co ja będę #@!#@!#@!#!@ robił przez te 13 godzin. Spanie w sypialnym to jedno ale godzina 19 to trochę za wcześnie.
Chciałbym latać do KRK Eurolotem. Płaciłem po 200 zł i więcej ale skoro firma uważa że połączenie jest niedochodowe to pozostaje pogodzić się z tym albo za pośrednictwem samorządu zapłacić przewoźnikowi dotację. W tym miejscu rodzi się pytanie dlaczego samorząd miałby płacić za KRK. Może powinien to być LUZ bądź RZE aczkolwiek ten ostatni kierunek to zły przykład ponieważ latało nim naprawdę mało osób.
Zakładki