Na razie to modernizacja linii warszawsko-poznańskiej miała trwać dwa lata. W 2017 roku obiecywali nam, jak już w 2019 będziemy śmigać do Berlina w 4 godziny z jakimiś drobnymi czy coś takiego. Za oknem mamy prawie rok 2022, końca modernizacji nadal nie widać, a pociągi do Berlina się wloką 6 godzin. Przed modernizacją jechały 5 godzin z niedużym kawałkiem. Teraz ci sami goście, względnie ich kumple z tego samego środowiska polityczno-towarzyskiego z niezmąconym spokojem opowiadają nam, jak już za małych kilka lat zbudują superszybkie pociągi z całej Polski do nowego superlotniska. A część narodu kupuje ten bełkot, niestety, czego ten wątek jest żywym dowodem.
Zakładki