Jakby natychmiast nie zeszli niżej, mogłoby nie skończyć się na stewce. Pozamarzaliby. Ten wypadek to w ogóle cud jakiś, że to się nie połamało dalejZamieszczone przez Johnny928
To wcale nie jest niedorzeczne.Zamieszczone przez Mika
Przypomniałeś mi o katastrofie w 1988, kiedy w 737-200 oderwała się część poszycia kadłuba i doszło do gwałtownej dekompresji. Kiedy ciśnienie się wyrównało, pilotom udało się opanować maszynę i bezpiecznie wylądować. W całym zdarzeniu zginęła tylko jedna osoba - stewardessa, która akurat miała pecha stać w miejscu, z nad którego oderwało sufit...
Dzięki temu, że pasażerowie mieli zapięte pasy, nie zostali wyssani z kabiny i przeżyli.
Także pasy podczas lotu odpinamy tylko wtedy, gdy idziemy do łazienki.
http://en.wikipedia.org/wiki/Aloha_Flight_243
Swoją drogą post nawiązuje do tematu strachu, bo ci ludzie to raczej mieli wtedy niezłego stracha...
Jakby natychmiast nie zeszli niżej, mogłoby nie skończyć się na stewce. Pozamarzaliby. Ten wypadek to w ogóle cud jakiś, że to się nie połamało dalejZamieszczone przez Johnny928
Jeśli mówicie że wasz strach jest niedorzeczny, to posłuchajcie mojej historii...
pierwszy raz leciałem samolotem gdy miałem ok. 11-12 lat. był to stary boeing LOT-u, chyba 737, dokładnie nie pamiętam.
przed tym lotem nie bałem się latać ( i samego latania dalej się nie boję, o czym dalej)
, wręcz przeciwnie, nie mogłem się doczekać pierwszego lotu, (który miał mi zrekompensować niemożność wejścia na pokład zdezelowanego An-2 i odbycia nim lotu widokowego podczas wakacji nad morzem, kiedy to matka odciągnęła mnie od kasy z tekstem ,,to jest niebezpieczne, tam nie ma spadochronów i możesz się zabić").
Jako że już w tym wieku dzięki usilnej lekturze wszelkich możliwych książek byłem osobą w miarę znającą się na samolotach, wiedziałem co to lotka, trymer itd. więc na początku nie zdziwiło mnie ,,dziurawe skrzydło". Jednak gdy w końcu usiadłem przy oknie i zobaczyłem jakieś zielsko porastające skrzydło, zacząłem się zastanawiać nad jakością maszyny i obsługi...
mimo wszystko z uśmiechem na mojej twarzy wystartowaliśmy, zrobiliśmy kilka ostrych zwrotów i ogólnie wszystko było pięknie, do momentu schodzenia do lądowania. Nagle poczułem dosyć silny ból w uszach, który zwiększał się z każdą chwilą opadania, widać kabina była już mocno zużyta. Efekt lotu był taki, że przez cały dzień niemiłosiernie bolały mnie uszy, a jeszcze przez kilka kolejnych gorzej słyszałem.
od tamtego lotu przez kilka kolejnych zawsze przed lotem i przed schodzeniem bardzo się denerwowałem, czy się to powtórzy. Stres był na tyle silny, że pewnego razu stewardessa chyba uznała że boję się latania, bo zaczęła mnie uspokajać że lot to nic strasznego itd...
w końcu mi przeszło, aczkolwiek to niemiłe wspomnienie bardzo silnie zakorzeniło się w mojej pamięci...
Hm... Nie wiem ile lat masz teraz ale jak na samolot, to nawet obecnie lotowskie (i CO) 737 nie są stare a co dopiero kilka lat temu... Może leciałeś jeszcze wynalazkiem radzieckim?pierwszy raz leciałem samolotem gdy miałem ok. 11-12 lat. był to stary boeing LOT-u, chyba 737
Pomaga, guma albo cukierek - czesto zatykaja mi sie uszy w samolocie. A to ze potrafia pobolewac przy schodzeniu to tez zadna nowosc. Sprobujcie wyladowac np. z psujacym sie zebem ktory zaczyna dawac o sobie znac na codzien (a tak ciezko przeciez wybrac sie do dentysty ) - to dopiero jest jazda
Wtedy chociaz nie mysli sie o strachu - to tak zeby bylo na temat
Katar Airways.Zamieszczone przez S.W.A.T
ja od kiedy na oglądałem się katastrof w przestworzach starsznie analizuje i wyobrazam sobie kazdy ruch pilota a takze zachowanie samolotu. Strasznie mnie pociąga latanie i ogólnie samoloty cywilne ale jakoś boje sie latania no nie wiem dlaczego, do tego zawsze nurtuje mnie pytanie : kiedy samolot którym lecę miał jakiś przegląd?
A kiedy są przeglądy w samolotach wicie cos na ten temat??
Jedyną receptą na taki stan jest latanie, latanie, latanie. Z każdym udanym lotem będziesz widział, że w filmach jest mowa o marginesie lotnictwa. Co do przeglądów to jest to dobry temat na FPP. Zaraz stworzę odpowiednie pytanie - pewnie za kilka dni będziesz miał pełna odpowiedź.
„Gdy panowali na ulicy / Drobnomieszczańscy drobni dranie, / Już znakomici „katolicy”, / Tylko że jeszcze nie chrześcijanie; / Gdy się szczycili krzepą pustą,
A we łbie grochem i kapustą, / Gdy bili Żydów z tej tężyzny, / Tak bili, rozjuszeni chwaci, / Że większy wstyd był za ojczyznę, / Niż litość dla mych bitych braci” Julian Tuwim "Kwiaty polskie"
o własnie witek to dobry pomysł
Witam
Podziele sie moimi wrazeniam z lotow i akcje kore podzylem lecac Wogole moja pasja z samolotami sie zaczela jak bylem maly kolo 10 lat kuzyn mnie za zabral do Holandi i pokazal lotnisko Shipola i poakzal najwiekszy samolot pasazerki wowczas B744 KLMu.Pamietam wrazenie jak przelatywal nad autostrada.Potem mi kuzyn dawalczasopisam z samolotami i tak sie zaczelo.Z wiekiem zaczelome sie interesowac tym coraz bardziej.W wieku 12 lat odbylem 1 lot.Byl to lot do USA z Warszawy jeszcze Delta.Bylem maly ale jedyne co pameitam to jak wpadlismy w takzwana "dziore powitrzna" i spadlismy nagle nieiwem ile metrow ale wiem ze chcialo mnie wyrwac z fotela...moje nastepene podroze to byly raczej wielka frajda nizeli strachem.Zaczolem regularnie latac PL-USA wiec przywyklem w sumie.Ale z wiekeim jakos nabieralem strachu dochodzily do mnie rozne katastrofy ogladlaem katastrofy w przestwozach itp.Zaczolem jezdzic na lotnisko i strasznie mnei rkecilo wszyskto.Im wiecej latalem w starszym wieku znow strach malal.Strasznie lubie starty jak wciska w siedzenie i ladowania fotki robie obowiaskowo :d ale i tak ogarnia jakas fobia czy strach jak zaczyna trzesc coraz mocniej ze az telewizory rucha na boki...jakis przedmowca mowil ze mimo ze lubi latac i tak odlicza czas na zegarku zeby tylko samolot juz wyladowal.Ja mam tak samo ale im blizej lodowania tym mniej strachu.Najgozen chyba jest gdzies na wysokosci 10km nad ocename...ale mam recepte gin z toniciem polecam :d juz za 4 tygodnie kolejny lot LAX-KTW i w sumie nie moge sie juz doczekac standardowo siedzenie przy oknie.Pozdrawiam
Sky is the Limit
Dzis 19 maja o 21.00 na TOK FM (97.7 w Warszawie) bedzie audycja o "bojacych sie latac". Miedzy innymi w studio ma o tym mowic jeden z pilotow Prima Charter
AllOver
to co napisał mlodyb7 o dziurze powietrznej to juz kilka osob mi opowiadało o takimn zjawisku. czy to zjawisko spowodowalo kiedys katastrofe?czy ono jest grozne?
Dzisiaj z niedzieli na poniedzielek - czyli 21 maja o 00.00 na TOK FM (97.7 w Warszawie) bedzie powtorka audycji z 19 maja o "bojacych sie latac". Miedzy innymi w studio byl pilot 757.
AllOver
http://serwisy.gazeta.pl/tokfm/1,53862,2264799.htmlZamieszczone przez AllOver
Ja tak sobie myśle, że turbulencje to nic takiego.
Idzie się przyzwyczaić na polskich dziurawych drogach.
Widać, że nigdy nie miałeś okazji ich doświadczyćZamieszczone przez azivip
zapraszam --> www.vlatanie.blog.pl
ostatnia aktualizacja 6.03.2011
Oj...Zamieszczone przez azivip
Jak dla mnie to nie taka błaha sprawa...
Cięzko przyzwyczaić sie do sytuacji gdy samolot będący na kilku tysiąca ft zaczyna nagle uciekać Ci "z pod tyłka" !!
Ja przeżyłem taką sytuację podczas lądowania w Liverpoolu.
Już widać było ludzi, można było rozróżnić marki samochodów a samolot nagle ucieka z pod tyłka.
Nie trwało to długo, ale poruszenie wśród pasażerów było spore..
Od tamtej pory lądowanie nie należy do moich ulubionych faz lotu.
NIKON D5100, , MTO 11CA
Zakładki