1000 miejsc pracy w liniach lotniczych Ryanair - Onet Wiadomości1000 miejsc pracy w liniach lotniczych Ryanair
Irlandzki Ryanair, który otwiera nowe bazy w Polsce, Danii, Hiszpanii, na Cyprze oraz w Wielkiej Brytanii, stworzy w tym roku 1000 nowych miejsc pracy - informuje londynek.net.
Obecnie te jedne z najpopularniejszych tanich linii lotniczych zatrudniają ponad 8 tys. osób. Ryanair planuje powiększyć tę liczbę o kolejny tysiąc, w związku z planowanym uruchomieniem nowych baz w Europie i powiększeniem floty z 270 do 305 samolotów.
Nowi pracownicy będą mogli wybierać pomiędzy bazami w Billund (Dania), we Wrocławiu (Polska), w Palmie (hiszpańska Majorka), w Pafos (Cypr) oraz w Manchesterze (Wielka Brytania). Poszukiwani są przede wszystkim piloci, stewardessy, inżynierowie oraz pracownicy do działu marketingu i sprzedaży.
Ryanair spodziewa się, że dzięki swojej ekspansji liczba pasażerów w 2012 roku zwiększy się z 76 do 80 mln, a w ciągu kolejnej dekady – nawet do 130 mln. Dyrektor wykonawczy firmy, Michael O'Leary, wyznał w wywiadzie z gazetą „Financial Times”, że jego ambicją jest stworzenie jednej z największych linii lotniczych na świecie.
Pozdrawiam G
Na jednym z blogów pojawiło się tłumaczenie wywiadu MOLa z serwisem anna.aero. Aż jestem pełen podziwu, kolejny prasowy wycinek bez blołdżabów, złych DAA/BAA i innych medialnych duperelstw :-)
Jedyne co mnie tylko niepokoi to ostatnie zdanie o zmniejszaniu liczby połączeń i podwyższaniu cen jako ogólnym trendzie na naszym kontynencie![]()
źródło: Świat wg MOLa czyli szef Ryanair ma głos | AEROBLOG.PLŚwiat wg MOLa czyli szef Ryanair ma głos
W internetowym serwisie anna.aero został umieszczony ciekawy wywiad z szefem linii Ryanair. Michael O’Leary opowiada m.in. o ponownym uruchomieniu połączeń z Budapesztu, bazie w podwarszawskim Modlinie oraz o kolejnych planach firmy dotyczących rynku w Europie Środkowo-Wschodniej.
Wywiad z MOL’em przeprowadził Ralph Anker, wydawca anna.aero. Rozmowa odbyła się w Budapeszcie.
anna.aero: Lotnisko w Budapeszcie zasugerowało ostatnio chęć dalszych rozmów z Ryanairem mimo różnicy zdań w kwestii opłat lotniskowych. Czy coś się w tej kwestii zmieniło?
MOL: Powiedzmy, że nadal różnymi się w tej kwestii, tyle, że już trochę mniej. 18 miesięcy temu koszt latania z Budapesztu był tak duży, że postanowiliśmy się wycofać. Teraz dostaliśmy nieco lepszą ofertę i otwieramy pięć nowych połączeń do Stansted, Birmingham, Bolonii, Bristolu i Dublina. Gdyby Budapeszt zaoferował jeszcze niższe ceny, mogłoby ich być jeszcze więcej, szczególnie w lecie. Mam nadzieję, że lotnisko w Budapeszcie zrozumie, jakie korzyści przyniesie im współpraca z nami i zaoferuje nam jeszcze lepsze warunki w zamian za większą liczbę połączeń. Nie oszukujmy się – miasto, które obsługuje tylko i wyłącznie Malev może z nami tylko zyskać.
anna.aero: W ubiegłym roku ogłosiliście, że kolejną bazą Ryanaira w Europie Środkowej będzie powstające właśnie lotnisko w Modlinie. Od tego czasu sprawa ucichła, a nowe bazy będą w Palmie, Billundzie i Paphos. Co dalej z Modlinem?
MOL: Nadal negocjujemy z Modlinem w kwestii ceny. Od tego będzie zależeć, czy zostanie naszą bazą. Więcej informacji na ten temat podamy przy okazji otwarcia lotniska w lipcu tego roku.
anna.aero: Powrót do Budapesztu, ekspansja w Bratysławie, nowa baza we Wrocławiu… Czy to atak na WizzAir’a?
MOL: Nie do końca. Kilka lat temu chcieliśmy wejść najpierw na rynki Europy Środkowo-Wschodniej, a dopiero potem zdobyć Włochy i Hiszpanię. Okazało się, że Włochy i Hiszpania mają tak fenomenalny potencjał, że całkowicie zmieniliśmy naszą strategię. W ciągu ostatnich trzech-czterech lat zostaliśmy największą linią lotniczą tego regionu i przewozimy 30 milionów pasażerów rocznie. Ten sukces chcemy teraz powtórzyć w Europie Środkowo-Wschodniej. Zgadzam się, jesteśmy obecni w krajach nadbałtyckich (Kowno), mamy bazę we Wrocławiu i powróciliśmy do Budapesztu, ale czy mamy na celowniku tylko WizzAira? Szczerze mówiąc nie, sam WizzAir jest dla nas po prostu za mały. To tak, jakbyśmy chcieli zabrać dziecku cukierka. Naszym celem są te linie lokalne, które do tej pory nie miały prawdziwej konkurencji: Lot, Malev, Air Baltic i WizzAir oraz do pewnego stopnia także easyJet.
anna.aero: Mimo planów stworzenia 150 nowych tras w tym roku oczekiwany wzrost liczby pasażerów to tylko ok. 5 procent. Czy oznacza to likwidację wielu istniejących połączeń?
MOL: Oczywiście. Przypomnę jednak, dlaczego liczba pasażerów rosła w wolniejszym tempie. Z powodu nagłej podwyżki cen paliw ( z 80 do 120 dolarów za baryłkę) musieliśmy unieruchomić tej zimy aż 80 samolotów. Oczywiście zaletą sposobu, w jaki działamy, jest to, że mogliśmy to zrobić bez żadnych problemów. W przeciwnym wypadku każdy lot przynosiłby nam straty, a strat unikamy jak ognia. Najważniejsze jest to, że szybko się rozwijamy. W tym roku planujemy odbiór kolejnych 30 Boeingów, co w sumie da nam 300 samolotów. Myślę, że nie uziemimy aż tylu samolotów w zimie, częściowo również dzięki stabilniejszym cenom paliw i planowanym podwyżkom cen biletów na europejskich trasach. Największym ryzykiem są ceny paliw. Jeśli nagle idą w górę, linie lotnicze są brzydko mówiąc udupione, bo nie mogą z dnia na dzień podnieść cen biletów. Jeśli ceny paliw rosną powoli, podwyżki cen biletów można rozłożyć w czasie. Najlepiej jest oczywiście, kiedy ceny paliwa spadają. Można wtedy obniżyć ceny biletów i dużo na tym zarobić.
anna.aero: Jakie będą Pana zdaniem najważniejsze trendy w branży lotniczej w tym roku?
MOL: Wiele linii lotniczych – Lufthansa, Air France, Alitalia, Iberia – zmniejsza liczbę lotów i pasażerów. To jest dla nas jeden z najważniejszych trendów w branży. Dużo możemy też zyskać na trwającym nadal konflikcie między eastJet i Steliosem. Nic nie wskazuje na to, że wkrótce się zakończy, a jak już to nastąpi, Stelios zainkasuje kolejną dywidendę, a easyJet odwoła zamówienia na nowe samoloty. W tej sytuacji będziemy jedyną w Europie linią lotniczą, z którą warto współpracować. Dlatego też tak wiele lotnisk, które jeszcze 18 miesięcy temu podnosiły ceny, puka teraz do naszych drzwi i prosi o drugą szansę.
Wywiad na stronie anna.aero – airline network news and analisys.
Post pod postem, ale przez trzy dni nikt nic nie pisał :-) Jeszcze jedna dłuższa treść, tym razem w nawiązaniu do bazy FR we Wrocławiu.
źródło: OKIEM CZYTELNIKA: Ryanair we Wrocławiu - InfoAirOKIEM CZYTELNIKA: Ryanair we Wrocławiu
Autor: Dariusz Pietraszewski Opublikowano: 2012-01-25 14:01:11
Wzrost ruchu lotniczego w Polsce świadkami czego byliśmy w ostatnich kilku latach nie miałby tak intensywnego charakteru gdyby nie integracja ze strukturami Unijnymi. Dzięki temu bowiem można było legalnie i łatwo znaleźć zarobek poza granicami kraju a na naszym rynku lokalnym bez ograniczeń proceduralnych mogły pojawiać się tzw. tanie linie lotnicze.
Długo nie trzeba było czekać aby regionalne porty kilkukrotnie zwiększyły obsługiwany ruch lotniczy a pośród młodszej części społeczeństwa narodziła się moda na krótkie i tanie City breaks. Oczywiście jedna z najważniejszych ról w tej grze przypadła Ryanair na pokładach którego spora grupka podróżnych rozpoczynała swoją lotniczą przygodę. Biorąc pod uwagę legendę w jaką przez lata obrósł ten przewoźnik nie dziwię się euforii która opanowała internet po ogłoszeniu Wrocławia mianem kolejnej bazy operacyjnej Ryaniar. Po kilkunastu tygodniach od konferencji prasowej gdy większość zapowiedzi przybrała formę realnie dostępnych planów warto się zastanowić co ten fakt przyniesie dla lotniska i korzystających z niego pasażerów?
Tajemnicą poliszynela jest fakt, że spora część działalności Ryanair opiera się na wszelkiego typu dopłatach, finansowaniu kampanii marketingowych i innych działaniach, dzięki którym latanie na dane lotnisko staje się dla linii bardzo opłacalne. Pieniądze te - w skrócie i wersji dosadnej - w różnorakich formach mają źródło w budżetach publicznych. Nie oburza mnie to że konkretna firma prywatna jest dofinansowywana z moich podatków - takie są realia dzisiejszego rynku lotniczego. Wszystko to jednak pod warunkiem, że tak wydane pieniądze wpłyną na rozwój regionu/miasta i w jakiś sposób zwrócą się jak dobrze przeprowadzona inwestycja. W tym stwierdzeniu rozumiem zwiększenie napływającego ruchu turystycznego w bardziej rozpoznawalnych na kontynencie miastach lub po prostu ułatwienie komunikacji z miejscami o silnej współpracy partnersko-biznesowej. Nie oszukujmy się - biznes również lata przewoźnikami nisko-kosztowymi. Kalkulacja jest prosta: przesiadki i czynniki z nią związane są mimo wszystko bardziej męczące niż te maksimum trzy godziny spędzone w mniej komfortowych warunkach lotu bezpośredniego. Inna sprawa że klasą biznesową podróżują prezesi większych firm dbający o negocjacje i podpisanie umów. Szeregowi pracownicy większości firm po rozpoczęciu współpracy na swoje delegacje mają budżet ograniczony do klasy turystycznej najtańszego przewoźnika.
Oczywiście baza Ryanair we Wrocławiu również powstała w wyniku zaoferowania specjalnych stawek pobieranych opłat. Tylko czy kampania ta aby na pewno jest dobrą inwestycją? Z jednej strony tak. Przy medialności przewoźnika w regionie mocno rozeszła się informacja o uruchomionych nowych kierunkach lotniczych. Dzięki temu i legendzie w jaką obrósł Ryanair, potencjalny odbiorca może podejrzewać że teraz bardzo tanio poleci na Kretę, do Włoch, Hiszpanii i prawie wszędzie gdzie tylko zechce wyjechać na wakacje. Cel zwiększenia zainteresowania lataniem z Wrocławia został zatem osiągnięty. Ale jest także drugie dno.
Ryanair pomimo swojej antymonopolowej kampanii medialnej jest firmą paradoksalnie zmierzającą do tworzenia własnych dominacji. Poprzez bardzo agresywną taktykę cenową stara się zniechęcić wszystkie inne linie do latania na podobne lotniska aby w momencie braku konkurencji zacząć dyktować wszystkim swoje warunki. Działanie takie widać też przy okazji zakładania wrocławskiej bazy. W systemie rezerwacyjnym pojawiło się np. Malmo - dość blisko Kopenhagi z której hitem 2011 roku okazała się reaktywacja lotów SAS. Podobną zagrywką jest też uruchomienie lotów do Beauvais pod Paryżem - na dokładnie takiej samej trasie od dwóch lat obecny jest już Wizz Air. Warto dodać że we Wrocławiu jest to jedna z najbardziej atrakcyjnych turystycznie ofert tego przewoźnika. Zagranie to przypomina natomiast sytuację sprzed dwóch lat, kiedy to dla konkurencji Ryanair zdublował połączenia Wizz Air do Norwegii (lotnisko Rygge wobec Sandefjord po drugiej stronie zatoki) oraz Włoch (lotniska w Bergamo oraz Bolonii w opozycji do Forli). Oczywiście chwila silnej konkurencji będzie - ku uciesze nisko-kosztowych fanów - sezonem bardzo tanich biletów. Oferta SAS na szczęście jest kierowana w stronę nieco innego klienta, więc nadal będzie on lądował we Wrocławiu aby przez Kopenhagę wysyłać pasażerów na całą siatkę swoich połączeń. Niepokoi mnie jednak pozycja Wizz Air. Oczywiście nie należy się tutaj doszukiwać faworyzowania tej czy innej linii. Patrząc jednak na siatkę połączeń bezpośrednich z Wrocławia można odnieść wrażenie że konkurencja powinna sprzyjać poszerzaniu i zwiększaniu atrakcyjności ofert zamiast trzymaniu rywala w szachu serwując mu niedochodową stagnację na każdym niemal kroku.
Niedawno zacząłem się więc zastanawiać czy przy zawieraniu umowy z Ryanair nie dało się wpłynąć na lepsze uformowanie siatki połączeń? Chyba nie, do zdania o czym nakłoniło mnie przestudiowanie rozkładu dla samolotu przeznaczonego do obsługi Wrocławia. Z jednej strony cieszy skomunikowanie miasta ze znajdującą się na południowym wybrzeżu Anglii emigracją zarobkową czy ewidentnymi ciekawostkami pokroju Treviso pod Wenecją i kombinatem turystycznym na Krecie. Jednak przy okazji nowego samolotu nic nie zrobiono w sprawie bardziej sensownych połączeń na istniejących już trasach. Jako osoba lubująca się w tanim podróżowaniu w miejsca nietypowe chciałbym mieć możliwość częstszych przesiadek w portach o rozbudowanych siatkach połączeń. Niestety z Bergamo, Charleroi czy Bolonią nadal oferowane są raptem dwa loty tygodniowo. Hiszpania natomiast wciąż traktowana jest jako kombinat turystyki docelowej bez możliwości przesiadki w takich hubach jak Madryt czy Barcelona. Mam tutaj powody aby osobiste zachcianki podróżnicze wzmacniać również kwestią biznesowo-polityczną. Dziwi bowiem że jedno z ważniejszych miast w Polsce, które buduje powoli własną Metropolię i wokół którego z racji zbliżającego się Euro czy Europejskiej Stolicy Kultury wzrasta zainteresowanie turystyczne, posiada raptem dwa bezpośrednie loty tygodniowo do tak ważnych ośrodków jak finansowy Mediolan (Bergamo) czy Bruksela (Charleroi). Boli zwłaszcza brak wniosków z nauczki jaką było umiejscowienie siedziby EIT (Europejski Instytut Innowacji i Technologii) w Budapeszcie. W pewnym momencie rywalizacji o tą instytucję prasa oznajmiła bowiem że istotną bolączką Wrocławia jest kiepska komunikacja z najważniejszymi ośrodkami decyzyjnymi jak również w tamtych czasach ogólnie z kontynentem. Szkoda że po kilku latach nadal dochodzą do mnie słuchy że reprezentanta potencjalnego inwestora lub partnera biznesowego trzeba odbierać z lotnisk w Katowicach lub Berlinie. Chyba że jednak ten skusi się na droższą i dłuższą podróż lotniczą z wykorzystaniem przesiadki w
Warszawie lub Frankfurcie.
Z letnim rozkładem lotów port we Wrocławiu nieco zyska na atrakcyjności oferowanych kierunków. Obawiam się jednak o kolejny sezon zimowy. Czy szalona konkurencja latem nie wpłynie bowiem na zmniejszenie różnorodności oferty? Trochę szkoda że wszystko to z użyciem publicznych funduszy. Publicznych, ponieważ prawie 80% akcjonariatu spółki należy do miasta i województwa zasilanych z naszych podatków. Sądzę więc że przy planowaniu kolejnych etapów rozwoju siatki (mam tu na myśli nie tylko Ryanair czy Wizz Air) warto byłoby wziąć pod uwagę elementy wpływające na rozwój regionu w ogóle. W dzisiejszej sytuacji - zwłaszcza z obawami o monopolizację siatki nisko-kosztowych połączeń - otwarcie bazy Ryanair odbieram jako krótkotrwały prezent w postaci wakacyjnych kierunków. Co gorsza, nawet nie dla mieszkańców regionu co dla samego przewoźnika. Wspomniana wcześniej Kreta, Alicante do którego będzie latała maszyna z Wrocławia czy Malta nie zaskakują bowiem nadzwyczaj niskimi cenami biletów jakie wypadałoby wprowadzić do systemu z okazji otrzymywanych od lotniska upustów.
Kibic przykuł się do słupka na Goodison Park - Premier League 2011-2012 - Piłka nożna - Eurosport
W skrócie fan Evertonu w ramach protestu przeciwko nie zatrudnieniu jego córki przez Ryanair wtargnął w czasie meczu na boisko i przypiął się kajdankami do bramki.![]()
^^ Pewnie FR dobrze zrobił. Skoro ojciec tak niezrównoważony, to córka tez niepewna.
Pojawil sie w siatce z Krakowa Budapeszt. Oby nie bylo tak jak z Balatonem. Jest tez Warszawa
franek
franek
No, no
Ryanair, the world’s favourite airline today (3rdFeb) at a press conference in Budapest announced its intention to launch a rescue plan for Budapest and Hungarian tourism following the grounding of Malev airline last evening. Ryanair confirmed that it will base 4 brand new Boeing 737-800 series aircraft at Budapest Airport commencing in just two weeks time on Friday 17thFebruary where it will open 31 new routes, offering lower fares (€9.99/HUF2,999) than any other airline, and delivering up to 2m passengers p.a., replacing most of the traffic and routes lost by Budapest following last night’s grounding of Malev.
Ryanair, which currently employs over 700 Hungarian pilots and cabin crew, will be holding an open recruitment day in Budapest on Tuesday next (7th Feb), inviting job applications from Malev pilots, cabin crew and engineers to help Ryanair gear up for this 4 aircraft, 2m passenger p.a. base at Budapest Airport. The International Airport Council figures confirm that this 2m pax p.a. will support 2,000 jobs at Budapest Airport.
This largest ever investment in Hungarian aviation and tourism is subject to reaching final agreement with Budapest Airport today on costs, facilities and handling, and Ryanair’s Deputy CEO Michael Cawley has travelled to Budapest to finalise these negotiations with Budapest Airport and the Hungarian Government. Because Ryanair has grounded up to 80 aircraft this winter, it has the capacity to respond immediately to the Malev grounding by moving aircraft, pilots and crews to Budapest within two weeks, in order to minimise the disruption to Hungarian consumers/visitors and tourism as a result of the Malev closure.
Nowa baza w BUD:
Euroland - Ryanair Holdings PLC - Press releases
Ostatnio edytowane przez lucasmadi ; 03-02-2012 o 13:21
Sa juz bilety do krakowa w sierpniu. Polaczenie 3xtyg
franek
franek
No to W!ZZ długo nie został głównym przewoźnikiem w Budapeszcie. Raptem parę godzin. Swoją drogą czy to naprawdę zbieg okoliczności że jednego dnia ogłaszane są dwie bardzo istotne sprawy dla lotniska w Budapeszcie?
Na to wygląda, że wszyscy czekali na "ten" dzień. I się doczekali...
Swoją drogą to chyba drugie i trzecie tanie połączenie lotnicze pomiędzy dawnymi komunistycznymi krajami. Lotów do Warny i Bourgas nie ma co liczyć bo to są tylko wakacyjne połączenia.
A na upadku Malev mimochodem skorzystał i ... Modlin
Tanie Latanie .net - Ryanair otwiera bazę w Budapeszcie, skąd poleci do ... Modlina
Zakładki