A moze uprzejmie przyczytasz moj caly post - napisalam, ze spotkalam etz biedniejszych studentow, ale bylo ich doslownie 6-7 przez caly okres mojego studiowania, a bylo tego okolo 9 lat. Zaczynam mnie juz naprawde denerwowac to, ze nie czytasz do konca moich postow
I zapewniam Cie, ze to nie sa rozpasani burzuje, bo student moze miec po kolei - okolo 1000 - 1200 PLN maks ze stypendiów naukowych i MEN (socjalne jest ekstra), podpisze umowe o dzielo np o tłumaczenie, pilota wycieczek z licencja albo pisanie tekstow i ma z tego miedzy 500 a 1000 miesiecznie, do tego korki, 'lewe' oprawadzanie wycieczek jak nie masz licencji i zyjesz jak lord. Albo gdzies praca na pol etatu - student to mistrz kombinator. Aha, grosze za mieszkanie, znizki na wszystko, nie placisz rachunkow - po prostu zyc nie umierac. I jest jeszcze kredyt studencki. To jest normalka, kazdy tak robi
. Niestety kiedys trzeba zaczac dorosle zycie
.
A co do samochodow pod akademikami to jest codziennosc, nic dziwnego...I to od ladnych paru lat.
Zakładki