Fanatyzm jest ZŁY - niezależnie od wyznania
Ultraortodoksyjni Żydzi: Albo "koszerne" samoloty albo bojkot linii
awe, IAR
2009-03-15, ostatnia aktualizacja 44 minuty temu
Ultraortodoksyjni Żydzi wzywają do bojkotu izraelskich lini lotniczych. A to dlatego, że El Al nie chce uruchomić dla nich osobnych "koszernych" połączeń lotniczych.
Fot. RONEN ZVULUN REUTERS Ortodoksyjni Żydzi podczas święta Sukkot
Rabini domagali się od linii lotniczych uruchomienia połączeń, w których obowiązywałaby segregacja płciowa, skromne ubrania i zakaz oglądania filmów. Tłumaczyli, że w sezonie dziesiątki tysięcy studentów jesziwy uczących się w Izraelu wraca do Stanów Zjednoczonych, aby odwiedzić swoich bliskich, a wiele religijnych rodzin wyrusza na wakacje za granicę.
"Brudne filmy" w samolotach
EL AL żądania rabinów odrzucił. Firma tłumaczy, że w wielu samolotach oferuje strefy "wolne od filmów", a każdy pasażer może wyłączyć swój monitor. Przewoźnik stwierdził też, że żądania ultraortodoksów mogą zostać spełnione, gdy tylko oni będą lecieli danym samolotem. Rabini w specjalnym oświadczeniu wezwali więc do bojkotu linii lotniczych. Przekonują, że lepiej korzystać z usług zagranicznych przewoźników, którzy pokazują w swoich samolotach krajobrazy i wodę, a nie - jak to ujmują - "brudne filmy".
To nie pierwsza akcja ultraortodoksów przeciwko izraelskiemu przewoźnikowi. Na początku roku domagali się wprowadzenia segregacji płciowej w autobusach w Jerozolimie. Gdy firma odmówiła rabini, bez starania się o licencję uruchomili własne połączenia autobusowe.
Fanatyzm jest ZŁY - niezależnie od wyznania
Kasztan, cztery białe nogi, szeroka łysina, że koń dobry, to nie nowina!
To wszystko jest kwestia analizy szerokości niszy rynkowej. Jeśli jest wystarczająco szeroka grupa klientów to można na danej trasie uruchomić raz w tygodniu lot w którym paosażerowie będą polewani kozim mlekiem, drapani w lewą stopę lub raczeni głośną muzyką cerkierną. I ElAl to doskonale wie. Granica między tadycją a fanatyzmem jest często bardzo cienka. Dla wielu laickich społeczeństw Europy organizowanie na koloniach wyjścia w niedzielę na mszę jest właśnie fanatyzmem.
ElAl jest i tak linią baardzo obciążoną kosztami dodatkowymi, więc nie dziwię się że nie chcą mnożyć kosztów. Ale nie uważam tego postulatu częsci rabinów za dalej idący niż przywilej wnoszenia wielkich noży na pokład samolotu przez Sikhów Choć oczywiście duuuuużo bardziej kosztowny
„Gdy panowali na ulicy / Drobnomieszczańscy drobni dranie, / Już znakomici „katolicy”, / Tylko że jeszcze nie chrześcijanie; / Gdy się szczycili krzepą pustą,
A we łbie grochem i kapustą, / Gdy bili Żydów z tej tężyzny, / Tak bili, rozjuszeni chwaci, / Że większy wstyd był za ojczyznę, / Niż litość dla mych bitych braci” Julian Tuwim "Kwiaty polskie"
Trudno mi się z tym zgodzić. Nie zawsze uzasadnienie biznesowe jest wystarczającym argumentem do segmentacji. Dla mnie prostszym rozwiązaniem i dalekosiężnie lepszym jest takie kiedy znajduje się pewien rozsądny kompromis. Alternatywa w postaci podziału: ten lot jest koszerny, ten dla antysemitów, ten dla tylko dla Niemców, wyłącznie czarni, żadnych czarnych, zwykle prędzej czy później kończy się nieszczęściem.
Tak, o ile inicjatywa wychodzi z zewnątrz grupy. Jeśli natomiast jakaś grupa chce lecieć w swoim i tylko swoim towarzystwie, na swoich zasadach to voila
„Gdy panowali na ulicy / Drobnomieszczańscy drobni dranie, / Już znakomici „katolicy”, / Tylko że jeszcze nie chrześcijanie; / Gdy się szczycili krzepą pustą,
A we łbie grochem i kapustą, / Gdy bili Żydów z tej tężyzny, / Tak bili, rozjuszeni chwaci, / Że większy wstyd był za ojczyznę, / Niż litość dla mych bitych braci” Julian Tuwim "Kwiaty polskie"
Zgoda, jeżeli to jest ich prywatny lot to nie mam ani nie mogę mieć nic przeciwko. Jednak o ile dobrze zrozumiałem cytowany artykuł te połączenia byłyby jednak kosztem normalnych. Ponadto, rozumiem wątpliwości linii. Jeżeli na części połączeń byłaby segregacja to ich dostępność dla pasażerów, którzy nie spełniają warunków, lub chcą lecieć razem z żoną, a nie osobno mocno by się skurczyła.
Z drugiej strony miałem kiedyś okazję lecieć lotem, na którym dwie trzecie pasażerów było ortodoksyjnymi Żydami z USA. Sam lot było zupełnie ok, ale odprawa, a szczególnie przejście przez security było męczącym przeżyciem. I wcale nie chodzi mi o jakieś szczególne zaostrzenia, lecz o kłótnie moich współpasażerów z obsługą. Było naprawdę ostro, argumenty (jeżeli tak można nazwać tę straszliwą pyskówkę) doszły aż do wspominania Auschwitz, co jest o tyle pikantne, że było to na lotnisku we Frankfurcie. Wylecieliśmy ze sporym spóźnieniem. Żeby było śmieszniej to poszło o jakiś drobiazg. To był początek, potem wszyscy zaczęli wszystkim udowadniać kto ma rację. Sytuacja była naprawdę nieprzyjemna, ale na szczęście security spuściło mocno z tonu i udało się im załagodzić problem.
Jedno o czym się wtedy przekonałem to to, że prawdziwy ortodoks nie jest podatny na żadne racjonalne argumenty. On ma swój jedynie słuszny pogląd, a cały świat wokół praktycznie nie istnieje. Można mu jedynie ustąpić, albo brnąć dalej w konflikt, on na pewno nie ustąpi nawet o milimetr. Żeby nikt nie miał wątpliwości, jestem przekonany że dotyczy to wszystkich bez wyjątków ortodoksów niezależnie od ich rasy, religii, kultury, itp. Może więc oddzielne loty nie byłyby takie złe. Sam nie wiem.
Może ryanairowi podrzucić ten artykuł? Oni nie oferują żadnych filmów i innych brudnych rzeczy - tylko i wyłącznie możliwość dostania się w wybrane miejsce w najczystszej postaci. Jeśli dostaną dofinansowanie od władz ichsiejszych kast religijnych, to mogą wystawić dwa samoloty - jeden dla kobiet i jeden dla mężczyzn. Na swoich 737 uruchomią nawet loty transatlantyckie - choćby z pięcioma międzylądowaniami Podróżni będą mieli przygodę jak ten czarter Waw-Majorka na ATR-ze
W Warszawskiej sekcji wyczytałem -> 1.03.2009 / OM-VRA / DanubeWings / ATR 72-202
Ależ koszerność dotyczy jedzenia, anie tego, czy leci mężczyzna z kobietą. To są jakieś wypaczenia koszerności, podobnie jak z tymi "brudnymi filmami". Koszerny oznacza brak mieszania produktów mięsnych z mlecznymi oraz spożywanie tylko pewnych dozwolonych form pożywienia.
Stenus, nie do końca. Owszem, pierwotnie "koszerność" tyczy się jedzenia i tylko jedzenia, ale:
źródło: wikipedia (choć może nie najlepsze źródło, jednak uwzględnia potoczne funkcjonowanie tego słowa)Niekiedy pojęcie koszerności rozciągnięte bywa także na sferę pozażywieniową i wówczas koszerność oznacza spełnienie określonych religijnie wymogów także w odniesieniu do innych niż spożywcze produktów i przedmiotów; tak np. teksty liturgiczne są koszerne jedynie wówczas, gdy nie ma w nich tzw. kleksów; dla zapewnienia koszerności mezuzy konieczne jest sporządzenie jej przez sofera, zaś aby talit (chusta modlitewna) był koszerny, nie może w nim brakować żadnego z cicitów (frędzli) itd.
b3, nie do końca.
Pojęcie istotnie pojawia się najczęściej w kwestiach związanych z przygotowywaniem żywności, ale nie unieważnia to jego oryginalnego znaczenia.
A pierwotnie koszerność dotyczy wszystkiego, co jest poprawne z punktu widzenia judaizmu.
koszer (hebr. stosowny, tj. odpowiedni do użytku) - w judaizmie termin używany w literaturze rabinicznej na określenie tego, co jest rytualnie poprawne, najczęściej jednak stosowany do żywności zgodnej z zasadami dietetycznymi opartymi na Starym Testamencie (głównie Kpł.11 i Pwt.14).kosher [Heb.,=proper, i.e., fit for use], in Judaism, term used in rabbinic literature to mean what is ritually correct, but most widely applied to food that is in accordance with dietary laws based on Old Testament passages (primarily Lev. 11 and Deut. 14).
Źródło: The Columbia Electronic Encyclopedia, 6th ed. 2007, Columbia University Press
Pojęcie koszerności (bądź jej braku) może zatem pojawić się w tych wszystkich sferach życia, odnośnie których judaizm zajmuje jakieś stanowisko. Czyli wszędzie tam, gdzie może zajść wątpliwość, czy jakieś działanie, zachowanie etc. jest zgodne z zasadami religii.
Spokojnie można przyjąć, że ortodoksi wiedzą, o czym mówią.
Alien, racja, na przyszłość lepiej się doedukuję i już nie będę głosić herezji, że pierwotnie koszerność to tylko jedzenie
Spoko, tu akurat nie chodzi o ciebie.
I nie o to, co kiedy, co pierwotnie, a co wtórnie, ale po prostu o to, co znaczy słowo koszerność.
W tej kwestii nie ty się pomyliłaś.
Ja tam do Żydów nic nie mam ale wolałbym aby w czasie lotu żaden skrzypek nie grał mi na dachu ;-)
Zakładki