Jakoś dziwnie to wszystko brzmi- wydaje się to mało profesjonalną wypowiedzią. Ale może rzeczywiście jest słabo a tylko nam się wydaje, że wszystko super? Sam już nie wiem co myśleć.
Artykuł z Dziennika.pl:
Potężna burza może rozpędzić samolot niemal do prędkości dźwięku. Pasażerskie maszyny, które nie są do tego przystosowane, mogą się wtedy w powietrzu rozpaść na kawałki. A takich groźnych burz jest coraz więcej nad Atlantykiem. Dlatego piloci LOT alarmują: to koniec spokojnego latania na drugą stronę oceanu. Ryzyko powietrznych podróży bardzo wzrosło.
Obserwacje pilotów potwierdzają przedstawiciele LOT. "Zmiany w pogodzie widać gołym okiem. Pasażerowie muszą przygotować się na to, że latanie stanie się mniej komfortowe" - mówi Jan Kreczmar, dyrektor biura komunikacji korporacyjnej LOT. Meteorolodzy mówią wprost: to efekt globalnego ocieplenia. "Obserwujemy znaczny wzrost temperatury na ziemi. A wyższa temperatura to większe parowanie oceanów, stąd występowanie nad nimi tak silnych frontów burzowych" - mówi prof. Tadeusz Niedźwiedź, klimatolog z Uniwersytetu Śląskiego.
To właśnie jedna z takich burz prawdopodobnie doprowadziła do katastrofy airbusa linii Air France, w której zginęło 228 osób, inna tuż po starcie z Chicago zmusiła do awaryjnego lądowania polskiego boeinga 767.
>>> Samolot LOT-u ledwo wyszedł z burzy
MARCIN ZIELIŃSKI: Czy rzeczywiście prowadzenie samolotu pasażerskiego stało się bardziej niebezpieczne niż kilka lat temu?
PILOT LOT*: Tak. Mimo że samoloty są o wiele lepiej wyposażone w elektronikę, ryzyko jest większe. Składają się na to dwa czynniki. Pierwszy to pogoda. Tak dużych frontów burzowych, jakie teraz spotykamy nad oceanami, nigdy nie było. Niektóre przekraczają swymi rozmiarami wielkość Polski. Do niedawna staraliśmy się nad nimi przelatywać, ale okazało się to niemożliwe, bo sięgają powyżej pułapu osiągalnego dla samolotu pasażerskiego. Drugi powód to słaba kondycja finansowa linii lotniczych, dla których odwołanie lotu lub jego opóźnienie jest potężną stratą finansową. Dlatego na pilotach spoczywa ogromna presja, aby wykonali lot nawet w ciężkich warunkach.
Chce pan powiedzieć, że piloci ryzykują życiem pasażerów?
Na szczęście do tej pory zwyciężał zdrowy rozsadek i tak nie jest. Przykładem jest sytuacja z naszym boeingiem, który pod koniec czerwca lądował awaryjnie w Toronto. Kiedy kapitan natknął się na ogromną burzę, która zaczęła ciskać samolotem na wszystkie strony, zdecydował się nie ryzykować i zawrócił. Jak się później okazało, postąpił słusznie. Po zbadaniu urządzeń rejestrujących lot wyszło na jaw, że burza rozpędziła samolot niemal do prędkości dźwięku. Maszyna, która nie jest przystosowana do takich szybkości, mogła rozpaść się na kawałki. Prawdopodobnie tak było z airbusem Air France, który rozbił się nad Atlantykiem podczas burzy.
A co może zrobić pilot, który natrafi na burzę pośrodku oceanu i nie może już zawrócić?
Na szczęście nasze boeingi wyposażone są w bardzo dobre radary pogodowe i jeśli burza nie jest silna, udaje się ją ominąć. Jednak czasami trzeba się przez nią przebijać. Wtedy na radarze wypatruje się czerwonych punktów. Tam prądy są największe i należy się ich wystrzegać. Leci się wtedy tak zwanym tunelem, miedzy tymi czerwonymi plamami. Jednak to zawsze jest ruletka. W burzy radar ma znacznie mniejszy zasięg i widzi się tylko to, co jest na kilkadziesiąt mil przed nami. Niekiedy taki tunel może skończyć się silnym prądem, czyli czerwoną plamą, i wtedy nie jest wesoło.
>>> Dlaczego airbusy zaczęły spadać?
Czy coś takiego kiedykolwiek przytrafiło się panu?
Dwa razy. Na szczęście prądy nie były bardzo silne, bo wtedy by mnie tu nie było. Ale i tak drążki sterownicze trzęsły się niemiłosiernie i nawet pilotując samolot we dwóch, nie dawaliśmy rady ich opanować. Tylko dzięki profesjonalizmowi stewardes na pokładzie nie wybuchła panika. Powiedzieliśmy pasażerom, że to niewielka burza i zaraz ją miniemy. A tak naprawdę walczyliśmy o życie. Potem długo rozmawiałem o tym z żoną. Chciała, bym skończył z lataniem przez Atlantyk. Jednak w końcu pozwoliła mi dalej pracować. Dla pilota samolotów pasażerskich loty transatlantyckie to największe wyróżnienie. Tylko najlepsi mogą je obsługiwać.
A czy byli tacy co zrezygnowali?
Nie wiem. Możliwe, ale nikt się do tego nie przyznał. Ostatnio odeszło z LOT-u kilku pilotów, ale nie podali powodu.
Boi się pan latać przez ocean?
Tak. Ale to dobrze. Jak się nie boisz, to albo jesteś głupi, albo nie rozumiesz ryzyka. Mam za sobą wiele tysięcy godzin w powietrzu i wiem, że może się zdarzyć wszystko. Młodzi piloci, tacy około trzydziestu paru lat, tego nie wiedzą. My nazywamy ich technikami pilotażu. Znają doskonale dwa języki i świetnie obchodzą się z komputerami. Wszystko jest w porządku, kiedy nie dzieje się nic zaskakującego. Jeśli coś takiego się stanie, komputery się wyłączają i trzeba prowadzić samolot ręcznie. A to nie jest już ich najmocniejszą stroną. Starsi, bardziej doświadczeni piloci zaczynali latać, gdy nikt jeszcze nie śnił o tak zaawansowanej elektronice, jaka teraz stosowana jest w samolotach. Teraz to procentuje.
*nasz rozmówca jest pilotem pasażerskich odrzutowców z kilkunastoletnim stażem pracy w PLL LOT
Co sądzicie o wypowiedziach pilota? Czy naprawdę może być tak źle?
Ostatnio edytowane przez egon.olsen ; 06-07-2009 o 08:59 Powód: Podając linka cytujemy!!!
kogoś kto się boi może to przerazić. A w artykule o Arbuzach znalazłem coś ciekawego. Otóż drodzy koledzy - tymi samolotami latają światłowody (A330 to samolot nowej generacji, w całości skomputeryzowany, gdzie lot obsługują światłowody.)
Pitterek
...bla bla bla. Jeśli faktycznie to pilot, to mam nadzieję że szybko go z roboty na zbity pysk wywalą.
Dziwny sposób na walczenie o podwyżki, dziwny sposób na walczenie o miejsca pracy dla "starszych", kurczowo broniąc się przed mołodymi.
No i w końcu działanie na szkodę firmy poprzez zniechęcanie pasażerów do lotów.
To już nawet onet (cytowany w wątku o bardzo silnych turbulencjach 767 LOTu) jest znacznie bardziej profesjonalny od Dziennika - nie daje tytułu o horrorach, nie straszy w każdym zdaniu i nie buduje całej potwornej otoczki stylistycznej...
Eee tam, podpis ;)
Wybaczcie, ale to mi śmierdzi jakąś mistyfikacją. Bardzo jestem ciekaw naszych forumowych Kapitanów. No bo co mieliby powiedzieć piloci ATRów latający po kraju? Tu odległości sa takie, że często burzy nie da się ominąć. A i pułap niski. Od lat loty w maju, czerwcu, październiku i listopadzie są dla mnie wyzwaniem. Na kilkaset lotów po kraju przynajmniej 30-40 to było "oko cyklonu". Jakoś nikt nie robił z tego wielkiego problemu.
Poza tym stwierdzenie "Nasze Boeingi mają bardzo dobre radary pogodowe" też mi śmierdzi, no bo co sugeruje Pan Kapitan? Że inne Boeingi nie mają dobrych, a może Airbusy nie mają dobrych. Przecież radary w LOTowskich 767 nie są szczególnie dobre...
„Gdy panowali na ulicy / Drobnomieszczańscy drobni dranie, / Już znakomici „katolicy”, / Tylko że jeszcze nie chrześcijanie; / Gdy się szczycili krzepą pustą,
A we łbie grochem i kapustą, / Gdy bili Żydów z tej tężyzny, / Tak bili, rozjuszeni chwaci, / Że większy wstyd był za ojczyznę, / Niż litość dla mych bitych braci” Julian Tuwim "Kwiaty polskie"
Podsumowując: W tym roku mamy ogórkowy urodzaj
Kasztan, cztery białe nogi, szeroka łysina, że koń dobry, to nie nowina!
Ktoś sobie z kogoś za przeproszeniem jaja robi. Ktoś to powinien sprawdzić, prostować, potwierdzić... szok.
Na wp to samo ale tam nic nie działa.
No dobra a teraz najlepsze...
Co powiecie na to, ze osoby o takim nazwisku nie ma na liscie pracownikow (pilotow) LOT'u?
Czyzby gazeta wymyslala artykuly?
Ale nie mamy podanych danych pilota, czy coś przeoczyłem?
O takim nazwisku?
PILOT LOT*
*nasz rozmówca jest pilotem pasażerskich odrzutowców z kilkunastoletnim stażem pracy w PLL LOT
Nawet mnie to nie dziwi, że takiego nie ma na liście.
For every solution there is a problem.
Mocne burze nad atlantykiem... to gdzie indziej prawdopodobieństwo ich wystapienia jest mniejsze? Wcale nie. Często latam przez atlantyk, jakieś 2-3 razy miesięcznie i wcale nie jest tam gorzej niż na innych trasach. Artykuł śmierdzi na kilometr, gdyby loty nad atlantykiem były niebezpieczne nie latali by nad nim.
Zakładki