Dokładnie tak. Przecież to zależy przede wszystkim od oferty linii lotniczych, a nie tylko od tego że lotnisko zostanie wybudowane. Równie dobrze moznaby stawiać tezy że BBI zabirze pasażerow lotniskom HAM,NUE,DRS, lotniska duńskie... Dla pasażerów podrózujących na trasach krótkich i średnich liczyć się będzie czas i koszt dojazdu na lotnisko wylotu oraz oferta przewoźnika. W zalezności od ceny, pasażer lcc pojedize do Katowic, Gdańska, Berlina, Warszawy...
Co do pasażerów przewoźników sieciowych,to jesli LH nie zamierza otowrzyć bazy na BBI, to to nie ma się czego obawiać. A nawet jeśli otworzy,to taki pasażer oczekuje elastycznej siatki połączeń dowozowych, która od tak- na teraz,zaraz - nie powstanie. Myślę,że równie dobrze co LOT, SAS albo Norwegian mogą się obawiać utraty pasażeow, ale - jak napisalem- zależy to od ilości połączeń dowozowych.
Można się obawiać tego, że z Berlina korzystać będą pasażerowie odlatujący do Ameryki Pn czy Azji, ale tylko pod warunkiem że bedzie tam szeroka oferta takich połączeń. Pasażerowie z Polski, o ile nie lecą do YYZ/NYC/ORD, i tak korzystają z przewoźników obcych i lecą z przesiadką,zatem żadna róznica. Jak na razie sieć połączeń pozaeuropejskich z Berlina jest dosyć skromna...
Obstawiam, że w pierwszych latach funkcjonowania BBI głównymi przewoźnikami bedą Easyjet i Air Berlin, a oni do najtańszych nie należą, ani nie są zbyt popularni w zachodniej Polsce. Poza tym,taki Wizzair czy Ryanair stawia na małe porty regionalne, które też płacą odpowiednie haracze i oferują upusty żeby tylko od nich latać. Dlatego myślę że cala ta panika jest trochę zbędna.
Drugi argument - jeśli gdzieś wylatuję,to chcę wylecieć z lotniska najbliżej mojego miejsca zamieszkania. Po cholerę mam się telepać kilka godzin na niemieckie lotnisko, co też dodatkowo kosztuje, i tracić na to czas? Nie kręci mnie fakt,że coś jest niemieckie, dlatego tymbardziej niezrozumiały jest dla mnie zachwyt nad "potężnym" BBI.
Zakładki