Moje szybkie przemyślenia.
1. Rozbudowa Okęcia m.in. o równoległą DS do DS33 to temat cały czas otwarty, choć utrudniony w związku z obwodnicą w ciągu drogi ekspresowej S2.
2. Mówi się, że przeszkodą w rozwoju Okęcia są uwarunkowania środowiskowe (normy emisji hałasu) ale w polskich realiach problem ten pojawia się wszędzie, więc nie zaprzątałbym sobie tym głowy. Z logicznego punktu widzenia normalne jest, że ktoś kto żyje na wsi chce mieć spokój okupiony trudniejszą komunikacją, a ktoś kto żyje w mieście jest narażony na hałas, ale ma łatwy dojazd/dolot. Nie wynośmy zatem lotniska na wieś tylko dostosujmy prawo do elementarnych zasad logiki.
3. Spójrzmy na wypełnienie samolotów na trasach krajowych, które pełnią zarówno funkcję dowozową do hubu w WAW jak i przewożą PAXów docelowo do Warszawy. Większość tych połączeń jest nierentowna, a po wyjęciu którejkolwiek z grup pasażerów będzie jeszcze gorzej. Nie wyobrażam sobie samolotu np. POZ-CPL (dowożenie tranzytowych PAX) i POZ-WAW (dla businessu latającego do Warszawy). To samo dotyczy wielu innych lotnisk w Polsce (choćby Szczecin).
4. W kontekście rozbudowy sieci autostrad i dróg ekspresowych latanie do CPL i dalej do Warszawy jest nieopłacalne czasowo na rzecz transportu samochodowego, obecnie jedyne sensowne krajówką jest KRK-WAW (za dwa lata gdy skończą budowę wielu odcinków S7 to będzie nieaktualne), GDN-WAW (podobnie, z fragmentami S7, a do tego już obecnie jadąc A1 i A2 można ten odcinek szybko pokonać) i SZZ-WAW (S3 i A2 to nadal 5 godzin jazdy, a na budowę S10 się nie zanosi - to i tak dużo nie zmieni). Likwidacja Okęcia (działki po tym lotnisku to prawdopodobne źródło finansowania CPL) pozbawi nas efektywnego krajowego transportu lotniczego. (Dojazd na lotnisko 30 minut, z lotniska 30 minut, 30 minut na odprawę i godzina lotu. Łącznie 2:30 - przy obecnej sieci dróg ekspresowych i autostrad w tym czasie można dojechać do Warszawy z wielu miejsc, a sieć ta się rozbudowuje o kolejne drogi ekspresowe).
5. Położenie Polski jest takie, że CPL może służyć tylko jednej linii - LOTowi. Każdy inny przewoźnik może dowozić pasażerów z każdego zakątka Polski do swoich HUBów i nie ma potrzeby tworzenia HUBu w CPL. Uzależnienie lotniska od jednego przewoźnika, którego kondycja jest nadal bardzo niepewna to ... słów mi brakuje.
6. Przewoźnicy wybierają lotniska blisko swojego klienta (czyli możliwie blisko centrów miast, legacy carriers) lub tam gdzie jest tanio (low cost). Czasami jest to balans pomiędzy kosztem operowania na danym lotnisku, a możliwościami finansowymi klienta (np. LCY vs. LHR).
7. W przypadku braku ekspansji LOTu (o upadku nie wspomnę) po CPLu będzie hulał wiatr. Przewoźnicy nie będą wysyłali A380 do CPLu aby dowieźć PAXów do MUC, FRA czy CPH tylko CR9 do portów regionalnych aby dowieźć ich niemalże spod domu.
8. Podobno jeśli Rosjanie nas zaatakują (wg strategii obronnej USA Polska jest państwem frontowym) to w optymistycznym wariancie polskim siłom zbrojnym uda się odeprzeć atak na linii Wisły i utrzymać zachodnią część kraju. Zwracam uwagę na słowo OPTYMISTYCZNYM. W związku z tym może jednak warto mieć HUB trochę dalej od granicy/frontu. To jedyna zaleta CPLu jaką widzę.
Zakładki