Nie.
Nie.
"Rząd nie zamawiał analiz, które uzasadniałyby konieczność budowy CPK. Wild mówi, że wydłużyłoby tylko proces inwestycyjny."
Rozwijając bardzo konkretną odpowiedź Atco
Na dzień dzisiejszy roboty częściowo zastępują ludzi w bezzałogowych statkach powietrznych tzw. dronach wykorzystywanych głównie w armii i do badań naukowych i raczej nie widać żeby w ciągu najbliższych 5 lat miało się coś zmienić. A jeśli chodziło Ci o samoloty pasażerskie to tym bardziej patrz post Atco
Po drugiej stronie marzeń znajdują się wyrzeczenia.
Po drugiej stronie marzeń znajdują się wyrzeczenia.
Czyli praca pilota nie jest i nie będzie zagrożona
Przez pięć lat - nie. Ale kto wie, co będzie za sześć lat?
For every solution there is a problem.
To samo co teraz. Technologia już jest, tylko czemu nagle miałaby się zmienić mentalność ludzka?
To chyba tez nie do konca tak jest. Co innego przeprowadzic automatyczny start, lot do punktu i ladowanie jednym samolotem a co innego zrobic to na skale taka na jaka odbywaja sie dzisiaj operacje lotnicze. Juz nawet nie mowie o takich rzeczach jak sensowne omijanie burz, icingu, turbulencji plus masa innych losowych czynnikow, ktorych rozwiazanie wymagaloby chyba dobrze rozwinietej sztucznej inteligencji. Jeszcze sie okaze, ze komputer tez bedzie sie uczyl i prowadzil ksiazke pilota, gdzie nalot bedzie w pewnym stopniu odzwierciedleniem jego doswiadczenia
Technologia niby jest, latają już drony. Tyle, że w miejscach gdzie są wojny. W tym przypadku nie narażamy życia pilota. A jak elektronika sfiksuje, to najgorszym przypadku po prostu rozbije się i tyle, to tylko kupka złomu sterowanego elektroniką. Pytanie czy teraz powierzyć życie 100-200 (i więcej w zależności od wielkości samolotu) ludzi jakiemuś robotowi ? Tu już sytuacja jest zgoła inna.
Ja sądzę, że rozwój systemów elektronicznych będzie postępował. Może raczej dojdzie do sytuacji takiej, że dopuści się możliwość taką, że samoloty będą pilotowane przez jedną osobę itp.
Elektronika jest coraz bardziej zaawansowana, zastąpi człowieka w wielu miejscach ale sądzę, że w pewnych dziedzinach mimo wszystko człowiek będzie musiał brać czynny udział w funkcjonowaniu maszyny.
Teoretycznie robot może będzie umiał wykonać cały lot, ale jednak są pewne nieprzewidziane sytuacje, w których trzeba pomyśleć intuicją, komputer to tylko zbiór różnych algorytmów. Pytanie czy będzie miał na te nietypowe wydarzenia.
Poza tym kto by wtedy kupował Breitlingi?
Po drugiej stronie marzeń znajdują się wyrzeczenia.
Ale jak będzie pilotowany przez jedną osobę to będzie potrzebny pies, który będzie pilnował żeby pilot bez potrzeby czegoś nie wciskał
Po drugiej stronie marzeń znajdują się wyrzeczenia.
Z tą różnicą, że teraz siedzi i ma ten cały "system" na wyciągniecie ręki. Będąc operatorem (nadzorcą) znajdującym się na ziemi już nie, przez co trzeba polegać na łączach. Mówiąc natomiast o łączach nie mam na myśli o tyle awarii co przede wszystkim intencje osób trzecich. Różne rzeczy można zrobić przechwytując emisje elektromagnetyczne i to nie koniecznie w imię dobrych zamiarów...
IMHO w sytuacjach gdzie nie ma zagrożenia życia ludzkiego, co za tym idzie groźby utraty wyszkolonego personelu (za ciężkie pieniądze rzecz jasna), sens aż tak głębokiej automatyzacji jest chyba znikomy.
Czy w takim układzie nie lepiej żeby człowiek pilotował a w razie usterki człowieka robot przejmie kontrole i dokończy lot (ew wyląduje na najbliższym lotnisku)?
Po drugiej stronie marzeń znajdują się wyrzeczenia.
A jak niby sobie wyobrazasz zeby robot sie nigdy nie pomylil i to co nazywasz "usterka czlowieka" byla nia faktycznie?. Musialbys organom certyfikujacym samolot udowodnic ze nigdy taka sytuacja nie nastapi, a potem jeszcze udowodnic ze jak nastapi takie przejecie to sam robot nigdy sie nie pomyli, raczej rownie dobrze moglbys probowac udowodnic kwadrature kola.
Ostatnio edytowane przez saturn5 ; 08-01-2013 o 20:47
Zakładki