Zamieszczone przez
eu01
Nie zazdroszczę lekarzowi, który znajdzie się w sytuacji, kiedy na pokładzie samolotu pilnie trzeba udzielić pomocy. Z tego co wiem, w apteczkach pokładowych nawet najbardziej potrzebnych leków z reguły się nie znajdzie, automatyczne defibrylatory też nie są powszechne, co zależy oczywiście od reguł gry danej linii lotniczej. A co zrobi lekarz bez leków i innego wyposażenia? Reanimację można oczywiście (i trzeba) zacząć i gołymi rękami, ale zanim samolot wyląduje, szanse zdążą zmaleć prawie do zera.
Zakładki