Nie bijcie mnie! Mam nadzieję, że to ostatni już temat dotyczący podróży do USA.
Może się zdarzyć, że będę miał przepisany antybiotyk, który chcąc nie chcąc będę musiał wziąć ze sobą w podróż do Stanów. Zrozumiałem, że mogę spakować go albo do bagażu podręcznego albo do rejestrowanego i najlepiej, żebym miał jeszcze ze sobą ksero recepty i/lub jakiś list od lekarza, który potwierdza konieczność zażywania przeze mnie tych leków. Tylko czy w podręcznym mam mieć tyle tabletek ile jest mi potrzebnych na czas lotu i przesiadek, czy też mogę mieć już całe opakowanie? A jeśli leki chowam do rejestrowanego to razem z nimi umieszczam ten list od lekarza czy też mam mieć go ze sobą? I czy list ten jest tak bardzo ważny, czy wystarcza same ksero recepty?
Pozdrawiam i liczę na cierpliwość
"Kiedy fruwałem pierwszy raz, poczułem życie. Nic mnie nie uciskało od spodu. Żyłem w pełni powietrza: wszędzie wokół powietrze,ani jednej bariery łamiącej powietrzne przestrzenie. Wszystko warto oddać za to, by znaleźć się w powietrzu i być żywym."
A czy miałeś kiedyś sprawdzany bagaż ? Mój znajomy kiedyś przyleciał z Barcelony ze skrętem marihuany w kieszeni i też nie miał żadnych problemów ;-)
Teoretycznie powinieneś mieć receptę, albo zaświadczenie od lekarza w języku angielskim. FAQs | Embassy of the United States The Hague, Netherlands , ale nie wiem czy jest to egzekwowane.
Strasznie przesadzasz, wszystko jest duzo prostsze. Przepisy US wyraznie pozwalaja na przewozenie lekow na wlasny uzytek. Zadne recepty nie sa wymagane jesli tylko leki sa w swoich oryginalnych opakowaniach. Rozumiem ze to lekarstwa a nie narkotyki (jak morfina) na ktore rzeczywiscie potrzebujesz recepty.
Zakładki