Mam takie pytanko czy zdaża sie prowadzić rozmowy pilotów którzy lęcą w niedalekiej odległości...oczywiscie pytam o rozmowy prywatne.Z tego co wiem ogólnie zabronione jest to robić ale czy moze ktos wie z forumowiczów
Wersja do druku
Mam takie pytanko czy zdaża sie prowadzić rozmowy pilotów którzy lęcą w niedalekiej odległości...oczywiscie pytam o rozmowy prywatne.Z tego co wiem ogólnie zabronione jest to robić ale czy moze ktos wie z forumowiczów
Zdarza sie.
ale o czym rozmawiają?moze porównują swoje fury haha
Bywa i tak.
Ale swobodnie o wszystkim lepiej tam nie rozmawiać :mrgreen:
Ale nad Atlantykiem na 123.45 prywatnie porozmawiać już nie można bo to oficjalna częstotliwość...
no to jak,mogą przałączać częstotliwość?nie chce mi sie w to wierzyć...chyba ze ma swoje CB radio:)
Mają dwa zestawy radia, nie muszą się przełączać
Wiele rzeczy jest regulaminowo zabronionych, a mimo to, szczególnie podczas długich lotów, piloci często "z premedytacją" łamią regulamin.
A to odepną sobie czasem pasy (no, jeden), pogadają o dupie Maryni (np. o dupie stewardesy ;-)), a to kawałek gazety przeczytają itp.
Inaczej, uwierz mi, można by świra dostać, gdyby trzymać się tego co wolno, a czego nie.
Zaryzykowałbym stwierdzenie, że sztywne trzymanie się zasad i regulaminów, mogłoby spowodować, w dłuższym okresie, psychiczne zmęczenie tą pracą, niekiedy frustrację, a to do niczego dobrego nie prowadzi. Raczej.
Wd autora tego bloga zdarza się : Spotkania na szlaku
Kiedyś usłyszałem od pewnego pilota na Babicach , że ponoć pewnego razu jakiś pilot Lufthansy lecąc nad Polską nie był świadomy że blokuje komunikację radiową i przez pół godziny nawijał o swojej nowej lodówce :mrgreen:
Piloci lubią pofantazjować.
Wszystko mozliwe bo wczoraj ktos na czestotliwosci awaryjnej przez bardzo dlugi czas (pewnie ponad godzine) uczyl kogos jak latac samolotem. Przy czym niektore teksty byly zacne :twisted:
Jezeli zatnie sie przycisk nadawania a w samolocie nie ma automatu, ktory go rozlaczy to nieswiadomy pilot faktycznie moze miec nieswiadomie niezla publicznosc.
Zgadzam się i sam nie raz usłyszałem, że szanowni państwo, po lewej mijamy Wrocław a temperatura na zewnątrz wynosi -36 stopni, i to w rożnych językach. Jestem natomiast sceptyczny wobec opowieści "pilota na Babicach" o tym, co wywinęła Lufthansa, bo to z daleka trąci miejską legendą albo co najmniej opowieścią z trzeciej ręki.
Ponoć (nie sprawdzałem bo ktoś mi to niedawno podpowiedział, a dawno nikt nie zablokował częstotliwości) zrobienie sprzężenia w naziemnej radiostacji przywołuje delikwenta do porządku.