Nie odwołuje się niczego, dowódca podejmuje decyzję czy ląduje czy nie. W chmurę burzowa nie wleci.
Nie odwołuje się niczego, dowódca podejmuje decyzję czy ląduje czy nie. W chmurę burzowa nie wleci.
"Rząd nie zamawiał analiz, które uzasadniałyby konieczność budowy CPK. Wild mówi, że wydłużyłoby tylko proces inwestycyjny."
Też tak myślałem, ale jak zobaczyem że jeden za drugim odlatują to się zdziwiłem dlatego pytam. W każdym razie dzięki
Odlatują w sensie, że nie lądują? Wtedy raczej nie miał byś okazji ich zobaczyć nad lotniskiem.
Natomiast w sensie, że odlatują > startują, to już bardziej prawdopodobne - startowały w kierunku, gdzie jeszcze burzy nie było.
Jezuuu... To nie ja patrzyłem w radarek, tylko (jak mniemam) kolega, który zaczął wątek. Ja tylko napisałem, że niekoniecznie musiał tych samolotów nie widzieć. Natomiast pytanie jest owszem bardzo zasadne, bo burza to zazwyczaj zjawisko bardzo zlokalizowane, zarówno w przestrzeni jak i w czasie. W związku z tym można:
- odejść w holding i poczekać aż przejdzie
- zmienić kierunek lub w ogóle pas do lądowania tak, żeby burza nie przeszkadzała
- i wcale niekoniecznie od razu trzeba odlatywać na lotnisko zapasowe. Zależy to od ilości paliwa, sytuacji w powietrzu (tzn. głównie od tego ilu delikwentów jest w tym momencie w tej samej sytuacji co my) i sytuacji pogodowej (jak duża burza, jaki trend, jak wieją wiatry itp.), a czasem też od innych czynników operacyjnych.
Eee tam, podpis ;)
Dobra, ja odpisałem koledze Czeko94, a potem nie spojrzałem Sorry.
NO rzeczywiście, trochę źle mogłem to napisać. Lotniska nie widziałem, ale podwozie już miały opuszczone, więc pewnie lądowały. Odlatywały, chodziło mi to że podczas podejścia do lądowania ponownie się wznosiły.
A. No to raczej faktycznie nic dziwnego .
Eee tam, podpis ;)
NieLOT w swoich instrukcjach nakazuje traktować każdą burzę jako potencjalne zagrożenie.
Kolega, który rozpoczął wątek zapytał się co dzieje się z przylotami/odlotami podczas burzy. Może nie wiedział, że jest to norma.
Zakładki