Po przeczytaniu wątku w mojej głowie powstał niecny plan aby zakupić puszki i wręczyć w prezencie ojcu i chrześniakowi bez podawania szczegółów. Chętnie popatrzę jak je otwierają
Po przeczytaniu wątku w mojej głowie powstał niecny plan aby zakupić puszki i wręczyć w prezencie ojcu i chrześniakowi bez podawania szczegółów. Chętnie popatrzę jak je otwierają
Ostatnio edytowane przez LukaszCh ; 19-08-2013 o 21:02 Powód: Mały błąd-literówka.
^^^ Tylko musisz czujnie stanąć, gdzieś po nawietrznej. Żeby widzieć, co się dzieje, ale jednocześnie samemu się nie sztachnąć.
Ja też to jadłem, nie byłem nawet bliski pawia jak QbaqBA - podane po bożemu, z odpowiednimi dodatkami to jest całkiem zjadliwe.
Ale tylko na wydechu. Na ten smród naprawdę nie ma silnych.
For every solution there is a problem.
Nie wiem, nie próbowałem, nie jadłem - ale z wydechem bym uważał... Bo jak ktoś, hm.. przeciągnie, to organizm w zasadzie sam wykona wdech w newralgicznym momencie, zaciągając wszystko z widelca (to się je widelcem, tak?) do nozdrzy i płuc. Mniam.
Tak samo jak alkohol mniej pali, jeśli przed "chlupnięciem" zrobimy wdech - właśnie żeby później nie zaciągać powietrza.
Jak nie lecisz do Krakowa to bierz śmiało. W KRK tak rzucają tymi bagażami, że mimo dokładnego owijania w ciuchy butelka potrafi pęknąć. Moje straty to na dzień dzisiejszy: 2 butelki wina, 2 butelki piwa, puszka piwa. W przypadku podróży kończących się w innych portach krajowych lub zagranicznych nigdy nie miałem żadnych problemów.
Zakładki