Temat "W blasku sławy" zamknięty, więc zakładam nowy temat.
Skąd linie wiedzą, że będzie leciał VIP? Pomijam kwestię, że różna jest definicja VIPa, ale słyszałem historię, że np. QA leciał jakiś minister z Filipin, czy Malezji. Załoga wcześniej dostała info, żeby zwracać szczególną uwagę na tą osobę. Podobnie jest pewnie w innych liniach. A może nie jest?
No i teraz pytanie - skąd linia wie, że dana osoba jest ważną personą? Mają jakieś bazy nazwisk, które przeczesują rezerwacje i "wyrzucają" potencjalnych VIPów? Czy może zakłada się, że załoga rozpozna taką osobę, a jak rezerwację robi jakaś instytucja na kilka(naście) osób, to ręcznie sprawdza się czy nie ma tam kogoś ważnego?
VIP, jak to latwo powiedziec.
Nie sadze, zeby BOR grzebal w samolocie przed kazdym lotem ministra.
Po ostanim przykladzie z Lechem Walesa, ktoremu odebrali w Londynie flachy z alkoholem z podrecznego to jak widac jego VIPowstwo nic nie znaczy dla ochrony londynskiego lotniska. A w koncu osoba znana.
Kilka lat temu hiszpanska krolowa Sofia leciala Ryanem i dopiero po fakcie przewoznik sie zorientowal kto z nim lecial i probowal to w bardzo chamski sposob przekuc na swoja reklame.
Tylko w Polsce jest jakies takie parcie na VIPow, minister, biskup to juz nie podlegaja kontroli a samolot do sprawdzenia, bo jak wiadomo w Polsce kazdy samolot ma zainstalowana bombe w skrzydle, czekajaca rozkazu do wysadzenia.
Niech no mi przyjdzie zacytowac anegdotke - nie wiem czy prawdziwa ale oddajaca dokladnie sens tego co mowie:
Agata B., po wyladowaniu w Warszawie
(rejs z Rzymu):
Czy jest transport dla vipa?
Szefowa pokladu: -Nie bylo vipów na pokladzie.
Agata B.: -Czy mówi pani cos nazwisko "Buzek"?
Szefowa: -Nie jednemu psu na imie Burek.
To tak a propos anegdotek jeszcze:
'Znana' piosenkarka Edyta G: Czy Pani wie kim ja jestem?
Szefowa: Tak, pasażerką klasy ekonomicznej
Szczytem 'vipowstwa' było natomiast jak Pan Marszałek Borusewicz poruszył niebo i ziemię, żeby samolot OLT Express z nim na pokładzie mógł dostać status 'head'.
Pozdrawiam
Krzysztof Moczulski
Jeżeli to była oficjalna delegacja to teoretycznie niewiele trzeba ruszać, status należy się na mocy prawa.
HEAD to z punktu widzenia przepisów ruchu lotniczego jedyny status jaki daje pierwszeństwo wobec innych statków powietrznych, więc jego wykorzystanie jest zapisane w Rozporządzeniu.
Co do usług, to teoretycznie każdy może być przez linię potraktowany jak VIP, jeżeli za to zapłaci - obsługa w oddzielnym terminalu, oddzielny transport z/do samolotu, pomoc bagażowa, usługi na pokładzie.
@aaben - mówisz o tym rozporządzeniu czy jest jeszcze jakieś inne?
Niezależnie od oceny, status head należy się prezydentowi, premierowi, i o ile dobrze pamiętam, właśnie obu marszałkiem parlamentu. Wiec taka sprawa po raz kolejny dowodzi naszego bałaganu, takie sprawy powinny być wczesniej zalatwione przez odpowiednie służby. Rejsowki ze statusem head na trasie do i z gdańska w weekendy pojawiają się regularnie.
Anegdota z Buzek, jeśli prawdziwa, dowodzi buractwa obu stron.
Twojego Rozporządzenia nie znam, bo to szczegółowe przepisy MON-owskie. Cywilne przepisy są tutaj Internetowy System AktĂłw Prawnych
Najlepsze, że nie ma żadnej sankcji za bezprawne użycie STS HEAD i byle minsterzyna może sobie z nim latać, o ile tylko ma wystarczające kompleksy.
"Rząd nie zamawiał analiz, które uzasadniałyby konieczność budowy CPK. Wild mówi, że wydłużyłoby tylko proces inwestycyjny."
To taka specyfika naszej czesci Europy. Trzy lata temu bawilem na wakacjach w Bulgarii - czulem sie swojsko w porownaniu do wakacji w Egipsko/Tunezyjskich rejonach.
Np na stolowce kelnerka nas opierdzielala za byle co. A juz najlepszy byl chodzacy sprzedawca lodow na plazy:
- Ajskrim?
- no, thanks
- Aaa, fakju!
Zawsze mnie nurtowała pewna sprawa, a temat wydaje mi się odpowiedni.
Jeżeli było to poruszane w innym wątku, z góry przyjmijcie moje uniżone słowa przebaczenia
Mianowicie, czy VIP-y z najwyższej wagi gatunkowej, np. prezydent czy premier, przechodzą procedury związane z kontrolą bezpieczeństwa i dokumentami na takich samych zasadach jak pozostali "zwykli" pasażerowie? Czy też posiadanie dokumentów dyplomatycznych w jakimś stopniu powodują, że procedury lotniskowe wyglądają nieco inaczej?
Dziękuję wszystkim za zaspokojenie mojej ciekawości !
Zawsze mnie nurtowała pewna sprawa, a temat wydaje mi się odpowiedni.
Jeżeli było to poruszane w innym wątku, z góry przyjmijcie moje uniżone słowa przeprosin
Mianowicie, czy VIP-y z najwyższej wagi gatunkowej, np. prezydent czy premier, przechodzą procedury związane z kontrolą bezpieczeństwa i dokumentami na takich samych zasadach jak pozostali "zwykli" pasażerowie? Czy też posiadanie dokumentów dyplomatycznych w jakimś stopniu powodują, że procedury lotniskowe wyglądają nieco inaczej?
Dziękuję wszystkim za zaspokojenie mojej ciekawości !
Zakładki