Prawie 23 proc. rejsów wykonanych przez europejskie linie lotnicze w 2007 roku było opóźnionych o więcej niż 15 minut – wynika z danych Stowarzyszenia Europejskich Przewoźników Lotniczych (AEA). W porównaniu z rokiem 2006 to o 0,4 pkt proc. więcej.
Najtrudniej przewoźnikom trzymać się rozkładu lotów w londyńskim porcie Heathrow. Aż 35,5 proc. startów i lądowań nie odbyło się tam o czasie. Równie złą passę w 2007 roku miało lotnisko Gatewick pod Londynem oraz porty w Rzymie i Dublinie.
Najmniej spóźnień było na lotnisku brukselskim. O czasie nie odleciało tylko 16,9 proc. maszyn. Tuż za belgijskim portem w czołówce punktualnych znalazły się lotniska w Dusseldorfie i w Wiedniu.
Spory odsetek spóźnień spowodowany jest zatłoczeniem nieba – brakuje korytarzy powietrznych dla wszystkich maszyn. – W 2008 roku rozpocznie się druga faza programu "Wspólne niebo". Nowe przepisy unijne, które są z nią związane, pozwolą na wyznaczenie nowych tras i udostępnienie lotnictwu cywilnemu części nieba dotąd zarezerwowanej dla samolotów wojskowych – powiedział Ulrich Schulte-Strathaus, sekretarz generalny AEA.
Źródło: Rzeczpospolita
Zakładki