Trochę niepokojące są te informacje. Już wcześniej pisałem na starym forum o AA.
http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.ht...1207855613.636Linie lotnicze American Airlines odwołały w USA ponad 900 rejsów. Linie Alaska Airlines odwołały 11 przelotów, a Midwest - 10. To już trzeci dzień gigantycznych utrudnień w transporcie pasażerskim w USA. Przyczyną są prace techniczne dotyczące bezpieczeństwa w samolotach.
Linie American Airlines przeprosiły pasażerów, zaoferowały im możliwość skorzystania z innych połączeń, noclegi i zwrot kosztów. W środę i czwartek m.in. na lotniskach O'Hare w Chicago czy w Los Angeles widać było tłumy zmęczonych i zdenerwowanych ludzi.
Pasażerowie na lotnisku w Atlancie mówili dziennikarzom CNN, że są sfrustrowani, ale jednocześnie wdzięczni za pomoc ze strony pracowników linii w szukaniu innych połączeń.
Tylko w środę American Airlines odwołały 1094 rejsów - to 43% dziennych przelotów. We wtorek nie poleciało 460 samolotów.
Linie AA również z powodów bezpieczeństwa odwołały setki rejsów dwa tygodnie temu. Prowadzone są prace i kontrole techniczne nad zapewnieniem bezpieczeństwa przelotów - powiedział rzecznik linii Roger Frizzell.
W ostatnich tygodniach niektóre rejsy odwoływały również linie Delta, Southwest i United Airlines.
W ogniu krytyki w Kongresie znalazł się szef wydziału bezpieczeństwa Federalnej Administracji Lotniczej Nicholas Sabatini. W 99% spełniamy wymogi bezpieczeństwa lotniczego, ale ten 1% nie daje mi spać - przyznał Sabatini. Prawnicy mówią, że pracownicy urzędu znaleźli się "zbyt blisko przemysłu lotniczego".
Inspekcje w liniach lotniczych nasiliły się po tym, jak wykryto, że linie Southwest używały samolotów, które nie spełniały wymogów technicznych określonych przez Administrację.
"Podoba mi się, w jaki sposób Łódź wygląda w dzień, i jak prezentuje się w nocy. Łódź sprawiła, że zacząłem marzyć"
David Lynch
Przecież w liniach amerykańskich to norma.
Przeglądy tylko fikcyjne.
Dobrze kiedyś gdzieś ktoś powiedział, że jeden samolot na kilka lat to dla nich koszty operacyjne.
http://www.altair.com.pl/start-1060Tysiące odwołanych lotów
Wykryta nieprawidłowość w instalacji przewodów elektrycznych instalacji hydraulicznej podwozia samolotów rodziny McDonnell Douglas MD-80, spowodowała uziemienie wszystkich maszyn tego typu w American Airlines (AA). Od wtorku odwołano 3 tys. lotów, ponad 200 tys. pasażerów nie mogło dotrzeć do celu.
Uziemienie wszystkich, ponad 300 MD-80 z AA, doprowadziło do zamieszania w ruchu lotniczym USA, porównywalnym jedynie ze skutkami fatalnej pogody. Sytuacja 200 tys. koczujących pasażerów do złudzenia przypominała również to, co stało się kilkanaście dni temu w Terminalu 5 Heathrow (zobacz: Blamaż na Heathrow). Tyle, że skala problemu okazała się o wiele większa
W marcu po raz pierwszy inspektorzy amerykańskich władz lotniczych (Federal Aviation Administration – FAA), stwierdzili nieprawidłowości w montażu wiązek kabli elektrycznych instalacji hydraulicznej samolotów rodziny MD-80 linii AA (zobacz: Odwołane loty z powodu przeglądów). Powtórzona kontrola wykazała, że usterki nie zostały do końca usunięte. Dlatego od wtorku rozpoczęła się kolejna inspekcja i po stwierdzeniu ich nagminnego występowania, zawieszono loty wszystkich MD-82 i MD-83 należących do AA.
Doprowadziło to do ogromnych problemów w ruchu lotniczym w USA. AA to bowiem największy na świecie przewoźnik, biorąc pod uwagę liczbę pasażerów i dystans, jaki pokonują w ciągu roku. Linie posiadają prawie 700 samolotów, w tym 243 to MD-82 i 93 MD-83, czyli 48% całej floty.
Uziemienie połowy samolotów doprowadziło odwołania ogromnej, niespotykanej dotąd liczby lotów. We wtorek musiano odwołać 460 lotów, w środę 1094, w czwartek ok. 900, a dzisiaj – prawdopodobnie 570. Problemy potrwają do jutra. Jednak ruch powoli wraca do normy – w czwartej kontrolerzy dopuścili do lotów pierwszych 60 samolotów.
Przy tak ogromnym zmniejszeniu ruchu lotniczego, nie można było umieścić pasażerów w samolotach zastępczych lub innych linii. Ocenia się, że do piątku nie mogło skorzystać z transportu powietrznego 200 tys. pasażerów. AA zapewniła im posiłki, noclegi i kieszonkowe, jednak zaufanie do linii znacznie spadło.
Przedstawiciele przedsiębiorstwa szacują straty na dziesiątki mln USD, jednak twierdzą, że nie odbije się to na długofalowych zyskach AA. Prezes American Airlines, Gerard Arpey powiedział, że bierze na siebie pełną odpowiedzialność za problem. Prawdopodobnie jest to zapowiedź jego dymisji.
Do odwołania lotów zostały zmuszone również Delta Airlines, Alaska Airlines i Midwest Airlines, jednak w o wiele mniejszym wymiarze. Pierwszy ma 117 samolotów rodziny MD-80 (275 odwołań lotów), drugi 9, a trzeci 13 egz.
W ciągu ostatnich miesięcy zanotowano kilkanaście przypadków wadliwego działania podwozia głównego. Linie twierdzą, że z powodów pogodowych (oblodzenia), piloci, że częściowo w wyniku problemów technicznych. Tyle, że obie strony nie są do końca wiarygodne. Zarząd, z oczywistych powodów, piloci, ponieważ prowadzą z pracodawcami rozmowy płacowe.
MD-80 są w większości wysłużone. Były produkowane od 1980 do 1999. Od przyszłego roku mają być sukcesywnie zastępowanie w AA przez Boeingi B737-800.
Biorąc pod uwagę ich liczbę oraz intensywność wykorzystywania, należy stwierdzić, że MD-80 okazały się stosunkowo bezpiecznymi samolotami. Zdarzyło się jednak z ich udziałem 21 katastrof i 3 wypadki, doprowadzające do zniszczenia kadłuba. Zginęło w nich ponad 1100 osób. Do ostatniej tragedii doszło w Turcji, pod Ispartą, gdzie spadł samolot linii Atlasjet (zobacz: Czarne skrzynki rozbitego MD-83 odnalezione). Na podstawie przeglądu tych zdarzeń widać również, jak duży wpływ na bezpieczeństwo lotów ma wiek maszyn pasażerskich. O ile w latach 1980 rozbiły się 4 MD-80, w następnej dekadzie już 8, a w ostatnich 8 latach aż 11 egz.
Jedyne linie amerykańskie takie porządne to wg mnie Continental. Słyszałem od wielu osób też, że Frontier są w porządku ale nigdy nie leciałem.
Na Travel & Living jest program Flight Attendant School właśnie z udziałem Frontier Airlines to widziałem, że w swoich A319 mają nawet ptv.
http://www.altair.com.pl/start-1067Stare, bo amerykańskie?
W ciągu najbliższych 15 lat sześć największych linii lotniczych USA będzie musiało wycofać 1420 samolotów pasażerskich. Poziom ich obecnych zamówień u Boeinga i Arbusa jest jednak o wiele niższy. Prawdopodobnie staną więc one przed widmem kryzysu, o trudnych od przewidzenia rozmiarach.
Obłożenie pracą dwóch producentów samolotów pasażerskich jest tak duże, że nawet w przypadku natychmiastowego złożenia nowego zamówienia, dostawy nie zostaną zrealizowane wcześniej niż w 2012-2015. Tymczasem – według analityków z Ascend – amerykańscy przewoźnicy, będą musieli wycofać w ciągu najbliższych 7 lat więcej starych maszyn, niż zamówili nowych. To z kolei doprowadzi je do poważnych problemów finansowych.
Dla przykładu, jeżeli American Airlines nie zdoła zamówić dodatkowych samolotów z terminem dostawy do 2015, w tym roku będzie posiadać 15 Boeingów B767-200ER o średniej wieku 28 lat, 58 B767-300ER (21 lat) i 126 B757-200 (19 lat). United Airlines będzie miała natomiast 231 ponad 20-letnich Boeingów. Smutnym rekordzistą będzie Northwest, z prawie 40-letnimi DC9.
Tymczasem, jakie problemy mogą wynikać z wykorzystywania starych samolotów, mogła się przekonać ostatnio American Airlines, gdy inspektorzy władz lotniczych uziemili wszystkie MD-80 (zobacz: Tysiące odwołanych lotów). Osobnym problemem jest pożądana skala inwestycji. Dla każdej z wymienionych linii to po ok. 20 mld USD. Sporo, nawet jak na warunki amerykańskie.
Łącznie, w ciągu najbliższych 15 lat, sześciu największych przewoźników USA (oprócz wymienionych, także Delta Air Lines, Continental Airlines i US Airways), powinno wycofać 1420 samolotów, w tym, m.in. 435 MD-80, 400 B757-200 i 289 B737. By je zastąpić, należy wydać ok. 110 mld USD.
Jako przykład zupełnie innej polityki, analitycy Ascend wskazali na linie azjatyckie. Emirates Airlines zamówił już 193 samoloty, mimo, że jej 115 wykorzystywanych obecnie maszyn ma średnio 5 lat. Qatar Airways ma 61, średnio 4-letnich samolotów. Zamówił ich jednak aż 145.
Nie jest to tylko ciekawostka. Przedsiębiorstwa azjatyckie konkurują z amerykańskimi przewoźnikami na wielu liniach międzynarodowych. Tymczasem młodsze samoloty są o wiele tańsze w eksploatacji od starych i Amerykanie mogą być po prostu wypierani z rynku.
Podobna sytuacja może nawet dotknąć rynku wewnętrznego. Na osłabieniu krajowych linii, mogą skorzystać przedsiębiorstwa europejskie, które w ramach polityki Otwartego Nieba (zobacz: Otwarte Niebo ruszyło), mogą obsługiwać połączenia między miastami USA.
Frontier wlasnie jakies 2 dni temu oglosil bankructwo (ale caly czas jeszcze lata)...Zamieszczone przez Piter2
KZ
Generalnie to jest slabo - tutejsze lowcosty padaja jak muchy (jakis tydzien temu zwinal sie Skybus i to tak maksymalnie zostawiajac setki ludzi z biletami), teraz Frontier pada, padly ATA i Aloha, do tego histora z odwolaniami AA (i Delty ale nie tak ekstremalnymi).Zamieszczone przez voyager747
Jedyny jakis pozytywny (?) ruch to merger DL i NW ktory wyglada na to ze dojdzie do skutku...
KZ
Wiesz, teraz to wydaje się dziwne ale byłoby fajnie gdyby ktoś utarł nosa amerykanom i to na ich terenie, obawiam się jedynie że zaraz byłyby protesty i bariery urzędowe żeby wykurzyć inne linie np. z Europy. Same artykuły załączone we wątku świadczą o podejściu do bezpieczeństwa w USA które uzależniły się od lotnictwa. Amerykanie śmigają samolotami wzdłuż i wszerz, podczas gdy lądem też można byłoby się poruszać, a to właśnie teraz wyszedł efekt Kulki Śniegowej (sam w to troszkę wpadłem ale jest to u mnie pod kontrolą) i teraz zaniedbania sprzed lat doprowadzą do upadku kilku linii, nie dam sobie powiedzieć albo w najlepszym wypadku do masowych zwolnień. Jeżeli dopuszcza się do sytuacji że latają 20-40 letnie samoloty i nie ma planów ich zastąpienia to dla mnie jest to Kamikadze.Zamieszczone przez voyager747
Konsolidacja jest nieunikniona.
Poza tym wg mnie złe zarządzanie. Amerykańskie linie przy układaniu rozkładów chyba nie zwracają uwagi jaki samolot będzie leciał. Najczęściej jest właśnie tak, że gdy na trasie krajowej leci duży B757 czy 767 to leci w nim 40-50 pasażerów do jakiegoś małego miasta (choć przy takiej liczbie samolotów i połączeń to ciężko się dziwić).
Poza tym połączenia transkontynentalne. Są tylko w znikomej ilości choć podejrzewam, że dla amerykanów bardziej opłacają się połączenia krajowe, ale gdyby dowozić pasażerów z większej ilości miast europejskich np. do NY i potem rozwozić swoimi samolotami to byłoby łatwiej (alians nie zawsze to zapewni).
A chciałbym jeszcze dodać, że 21 lat to jeszcze nie tak dużo na B767, ale 28 to już sporo ale wogóle się dziwie, że są tacy ludzie którzy wsiadają do prehistorycznych zlomów NWA
Za jakies 10 dni bede lecial prehistorycznym zlomem NWA marki Airbus 330....Zamieszczone przez Piter2
A w ogole to mam wrazenie ze w tym watku jest zebranie ekspertow od amerykanskiego lotnictwa - najbardziej podoba mi sie sugerowanie poruszania sie ladem....
Proponuje plywac statkiem z Europy do US - podobna relacja...
KZ
Wydaje mi sie ze niezle - mieli ostatnio drobne klopoty z FAA i inspekcjami ale ogolne wrazenie jest takie ze jest OK.Zamieszczone przez voyager747
KZ
Niestety, USA są za duże by przemierzać je autem. Bo wątpię by komuś by się chciało siedzieć cały 1-2 dni i tylko ciągle jechać (tak tylko TIRy mogą)Zamieszczone przez Cyfer
Kolej? Niestety zdominowana przez ruch Cargo. A boom lotniczy załamał ruch pasażerski.
Na pewno są jakieś linie pasażerskiej transkontynentalne, ale pewnie w znikomym stopniu. Kolej pasażerska w USA to Metro i kolejki miejskie/podmiejskie.
Zakładki